niedziela, 5 maja 2019

ZIMOWY ŻOŁNIERZ, DANIEL MASON


O koszmarze wojny, o miłości zrodzonej w brutalnym świecie, o nieustannym przesuwaniu granic ludzkiej wytrzymałości i o możliwości zachowania człowieczeństwa w nieludzkich warunkach, opowiada Daniel Mason w Zimowym żołnierzu.


Pierwsza wojna światowa patrząc z perspektywy sprawy polskiej była starciem państw biorących udział w rozbiorach Polski, które do tej pory stały na straży europejskiego porządku geopolitycznego, stąd w momencie gdy stanęły po przeciwnej stronie barykady, Polacy zostali wcieleni do wojsk zaborczych i w nich musieli pełnić swoją służbę wojskową. Stąd między innymi armia austro-węgierska była armią wielonarodowościową, w której jednak panował jeden oficjalny język niemiecki. W jej skład wchodzili Polacy, Węgrzy, Austriacy, Czesi i Słowacy.  W ten sposób miliony młodych mężczyzn zostało wcielonych do armii, pełniąc w niej rozmaite role: jedni wysłani na front, inni pracowali jako kucharze, inni natomiast delegowani zostali do szpitala w charakterze lekarzy. Część z nich nie miała nawet ukończonych w pełni studiów medycznych, a już musieli zajmować się rannymi wojakami, przeprowadzając na nich nieraz skomplikowane zabiegi chirurgiczne. W szpitalach polowych poza mężczyznami pracowały także kobiety, m.in. siostry zakonne opiekujące się chorymi i wspomagające swoją wiedzą i doświadczeniem młodych medyków. One też z niezwykłym oddaniem, nieraz z narażaniem życia, troszczyły się o swych pacjentów. Stąd dla środowisk polskich była ona okazją z jednej strony na odzyskanie niepodległości, jednak w jej wyniku wiele kobiet opłakiwało swoich zmarłych mężów, synów, braci i ojców. Wielu z tych co przeżyli, było kalekami pozbawionymi kończyn, wielu przeszło załamanie nerwowe – wówczas to po raz pierwszy świat medyczny pochylił się na nowym zjawiskiem nerwicy frontowej. Chorzy dotknięci nią, jeszcze wiele lat po wojnie nie potrafili odzyskać utraconego spokoju i wyzbyć się tkwiącego w nich lęku. To wszystko odsłania w swojej najnowszej powieści Daniel Mason.


Lucjusz Krzelewski pochodzi z zamożnej polskiej rodziny mieszkającej w Wiedniu. Po cichu kultywującej tradycję patriotyczną, która zawsze żywa była w jego domu rodzinnym. Po zdanej maturze, chłopak rozpoczyna swoje wymarzone studia medyczne, to medycyna staje się jego pierwszą miłością i najważniejszą pasję. Młodzieńczy zapał szybko zostaje zauważony przez wiedeńskie środowisko lekarskie, które zaprasza go do prestiżowych badań medycznych, podczas których styka się z najwybitniejszymi przedstawicielami świata nauki, m.in. ze swoją rodaczką Marią Curie-Skłodowską.  W chwili wybuchu I wojny światowej w 1914 r.  młody student widząc w obecnym konflikcie zbrojnym możliwość wcześniejszego rozpoczęcia praktyki lekarskiej, zaciąga się do austriackiej armii w charakterze lekarza wojskowego. Niestety jego marzenia dostania przydziału do świetnie zorganizowanego lazaretu rozmywają się, trafia za to do Lemnowic położonych u podnóża  Karpat. Tam to w zrujnowanym kościele utworzony został szpital wojskowy, a wszyscy wcześniej pracujący przed nim lekarze, uciekli stamtąd. Jedyną osobą, która może wesprzeć niedoświadczonego medyka jest tajemnicza siostra Margareta. To ona właśnie uczy go na czym polega szybka i sprawna opieka nad najciężej rannymi żołnierzami przywiezionymi z pól bitewnych.  Operacje, jakie przychodzi mu wówczas przeprowadzić zdecydowanie różnią się od  akademickich rozważań i to przy boku zakonnicy-pielęgniarki dowiaduje się, czym w istocie jest medycyna.  Osobliwa relacja, jaka ich połączyła zostaje wystawiona na ciężką próbę w momencie, gdy pewnej zimowej nocy do szpitala trafia nowy żołnierzy. Krzelewski chcąc za wszelką cenę go ratować podejmuje trudną decyzję, która zaważy na dalszych losach jego samego i siostry Margarety.


Daniel Mason oprowadza czytelnika po Wiedniu i po wschodnich obrzeżach wchodzących w skład monarchii Austro-Węgierskiej przed 1914 rokiem i w czasie I wojny światowej. Obserwujemy życie naukowe c.k., jak również odwiedzamy wiedeńskie salony polskiej elity społecznej. Polacy mieszkający w stolicy cesarstwa podtrzymywali polskość poprzez pielęgnowanie rodzimej historii: wspominanie ważnych wydarzeń,  królów i przedstawicieli życia kulturalnego działających na obczyźnie, w szczególności Fryderyka Chopina, którego muzyka rozlegała się w ich domach. To ludzie pamiętający o własnych korzeniach, chociaż publicznie wolący zachować postawę neutralną i ze względów często praktycznych otwarcie nie manifestujący swego pochodzenia. Posiadają liczne koneksje i znajomości. Nie przejawiają wrogości wobec zaborcy, jednak w chwili zrodzenia niepodległego państwa polskiego, nie ukrywają  swej przynależności narodowej do Polski. Część z nich ma szansę na karierę polityczno-wojskową w odrodzonej Ojczyźnie. Utrzymuje ze sobą bliskie stosunki towarzyskie, jak również zawierają w obrębie własnej grupy korzystne dla siebie mariaże. Wraz z końcem wojny zauważają koniec pewnej epoki, w której pochodzenie  było wskaźnikiem zajmowanej pozycji społecznej, w nowej rzeczywistości miejsce starej arystokracji zajmować zaczęła „arystokracja pieniądza”. Wpływy zdobywają przedsiębiorcy i bogaci kupcy, którzy dystansują w hierarchii dawnych książąt i hrabiów. Zachodzące zmiany widoczne są nie tylko w wiedeńskim salonie, ale również obejmują całą Europę. W Rosji obalony zostaje car, w Austrii abdykuje cesarz, a Niemcy pogrążają się w rewolucji robotniczej.  Wkraczamy również w świat szpitali polowych obserwując rozgrywające się każdego dnia piekło. Trafiają do nich żołnierze z ciężkimi obrażeniami odniesionymi w wyniku działań bojowych. Są wśród nich kalecy, ludzie znajdujący się na granicy śmierci i tylko sprawne przeprowadzenie operacji i zaszycie nieraz bardzo poważnych ran, może uratować im życie. Opisy przeprowadzanych zabiegów chirurgicznych dalekie są od wyobrażeń współczesnego czytelnika. Absolutnie nie ma tu mowy o zachowaniu jakichkolwiek warunków higienicznych. Przeprowadza się je często pod presją czasu. Rannych jest tak wielu, że brakuje rąk do pracy. Poważniejsze jednak od obrażeń ciała, są doznane urazy psychiczne. Mason z niezwykłą starannością oddaje warunki w jakich rodziła się psychiatria XX wieku oraz zajmowanie się schorzeniami natury neurologicznej, czy psychicznej. Weszła ona wówczas w etap eksperymentalny, często wręcz same podejmowane przez nią doświadczenia były dla pacjenta formą tortur. Wreszcie oprowadzani jesteśmy po polach bitewnych Galicji. Widzimy toczone w tamtym czasie bitwy, najazdy kozaków i walki oddziałów huzarskich z Rosjanami. Odczuwamy strach tamtych ludzi na wieść o przymusowej ewakuacji, obserwujemy trudności związane ze swobodnym przemieszczaniem się zarówno w czasie wojny, jak również po jej zakończeniu. Wraz z zakończeniem działań, nie kończą się walki. Nowe bowiem państwo polskie prowadzi nie mniej krwawe starcia ze swoimi wschodnimi sąsiadami, które są tak samo niebezpieczne dla ludności cywilnej, od tych mających miejsce w latach 1914-1918. Każdego dnia śledzimy podejmowaną dramatyczną nieraz walkę o przeżycie, zachowanie najmniejszych pozorów normalności życia. Zakochują się, oddają się możliwym na tamte warunki formom rozrywki; chociaż zdają sobie sprawę, że w każdym momencie może pojawić się nowe zagrożenie dla pacjentów w postaci okrutnego dowódcy wojskowego przyjeżdżającego skontrolować placówkę medyczną – czy przypadkiem nie przechowują dezerterów i symulantów,  jak również w postaci żołnierzy wrogiej armii.


Zimowy żołnierz to nie tylko romans, ale wręcz prawdziwa perła historyczna. Doskonale kreśląca rzeczywistość I wojny światowej, jak również realia powojenne. To przepiękna opowieść o sile ludzkiego charakteru, o zakazanej miłości i próbie wierności, jaką będzie musiała ona przejść. To nieszablonowa historia uczucia dwojga ludzi pochodzących z zupełnie różnych światów, która zrodziła się w piekle wojny. Siłą powieści jest konfrontacja wyobrażeń posiadanych przez mieszkańców Wiednia o tym, co dzieje się na polach walki, z tym co rzeczywiście miało na nich miejsce. Autor bezlitośnie gra na emocjach i snuje pozornie spokojną opowieść, której dramatyzm narasta z każdym rozdziałem. Zadbał  o staranne zachowanie najmniejszych nawet szczegółów historycznych, dzięki czemu fenomenalnie oddaje klimat, atmosferę strachu i niepewności tamtych dni. Pokazuje wielkość i podłość człowieka. Mason nie ocenia i nie moralizuje, za to stworzył historię zapadającą w serce i pamięć czytelnika.


Polecam.
Moja ocena 8/10
 
                                                  Źródło: Dom Wydawniczy Rebis
 

2 komentarze: