środa, 29 maja 2019

MUZYKA TWOJEJ DUSZY, AGNIESZKA LIS


Śmierć jest tym, od czego staramy się uciec. Odwrócić wzrok i zgłosić głośny sprzeciw. Pojawia się niczym nie proszony intruz, wchodzi bez zaproszenia, zajmuje wygodnie miejsce i zabiera tych, na których odejście nigdy nie jest się gotowym. W swych decyzjach nie pyta o zgodę i nie prosi o pozwolenie, jest bezwzględna, okrutna, i z powodu, że współczesny człowiek wyparł ją całkowicie z pola widzenia – sprawia, że nie umiemy się z nią pogodzić. Walczymy ale ponosimy sromotne klęski. Stąd wpada się w rozpacz, wylewa się morze pretensji i pytań o dalsze jutro. Wydaje się, że wszystko co dobre, właśnie się skończyło. Minęło i już nie wróci. O ile dawne pokolenia przyzwyczajone do śmierci zbierającej swe żniwo także w młodym pokoleniu – kobiety często umierały w połogu, mężczyźni ginęli na polach bitew, a dzieci rodziły się martwe, umiały ją sobie w pewien sposób oswoić, sprawić, żeby nie wyglądała ona, aż tak złowrogo ale stanowiła nieodłączny element ludzkiej egzystencji; o tyle współcześni buntują się przeciwko niej i stawiają liczne pytania, zwłaszcza w chwili śmierci nastoletniej dziewczyny. Tylko próba pogodzenia się z kostuchą, pogodzenie się z tym, co nieuniknione, może sprawić, że łatwiej będzie zaakceptować kruchość ludzkiego życia i  jego przemijanie.
O śmierci, o pogodzeniu się ze stratą ukochanej osoby, o szukaniu szczęścia w środku ciemnej nocy rozpaczy oraz o konieczności podejmowania wyborów opowiada Agnieszka Lis w Muzyce twojej duszy.


Igor to młody chłopak pochodzący z niewielkiej mazowieckiej wsi, który pragnie iść inną drogą od tej, która stała się udziałem jego ojca i starszych braci. Jest skryty, zamknięty we własnym świecie i niezbyt chętny na poznawania nowych ludzi. W chwili, kiedy otrzymuje od wujka aparat fotograficzny i w nowej szkole poznaje Kamilę, jego życie zaczyna nabierać nowych barw. Pasja do fotografii i szkolna sympatia stają się dla niego największym skarbem i miłością. Młodzi zakochują się w sobie i podejmują decyzję o wspólnym założeniu rodziny. Dziewczyna zachodzi z nim w ciążę przyspieszającą ich decyzję o ślubie. Jednak wspólne szczęście nie jest im pisane. Kamila umiera podczas swojego wesela, a dziecka także nie ma możliwości uratować. Pogrążony w bólu chłopak, wraca w rodzinne strony i nie ma już ochoty walczyć o własne marzenia. Los szykuje dla niego niespodziankę, której po śmierci ukochanej żony, nigdy by się nie spodziewał. To właśnie miłość do fotografii sprawia, że robi coraz lepsze zdjęcia, a z czasem ponownie zgadza się dać sobie drugą szansę na szczęście.  Wraca na studia architektoniczne, podczas których na nowo zakochuje się w utalentowanej fortepianistce, Elżbiecie. Dla niej muzyka jest tym, czym dla Igora fotografia i w żaden sposób nie chce rezygnować z niej, nawet dla niego.


Oboje podejmują nieustanne próby doskonalenia własnego warsztatu. On rozdarty między miłością do kobiety, studiami mającymi zapewnić dostatnie życie jemu i jego przyszłej żonie a tym, co kocha najbardziej - robienie zdjęć. Ma niezwykły talent i umiejętności uchwycenia tego, co trudne do oddania. To zdolność, na którą niejeden profesjonalny fotograf musi pracować latami, u niego jest darem, jaki otrzymał za darmo. Ona utalentowana muzyczka, potrafiąca dzięki odrobinie pracy, zagrać tak, jak inni muszą na to ćwiczyć latami. On obarczony bolesną historią z przeszłości, o której nie potrafi zapomnieć. Musi na każdym kroku udowadniać przed całym światem, że mimo urodzenia się w ubogiej rodzinie, potrafi zdobyć wiele. Ona wychowana w luksusie, nieobarczona trudnymi doświadczeniami, spontaniczna i pełna radości życia, potrafi otworzyć serce chłopaka, na nowe uczucie. Wywodzący się różnych światów, mający różne doświadczenia, jednak  działający na siebie niczym magnes przyciągają się wzajemnie. Perfekcjoniści w tym, co robią. Bez reszty oddani własnej pasji, będącej dla nich nie mniej ważną od miłości, będą musieli nauczyć się trudnej sztuki kompromisu i podejmowaniu trudnych decyzji.


Muzyka twojej duszy to wędrówka pośród obrazów i dźwięków, odsłaniających z każdym następnym ujęciem i z każdym następnym akordem, całą gamę emocji i uczuć, pokazujących niezwykłą moc sztuki, zdolnej przynieść ukojenie nawet w największym bólu. Temat przemijania i kruchości życia jest bliski Agnieszce Lis, która podjęła go już wcześniej we wspaniałej Karuzeli. Teraz ponownie podejmuje tę kwestię w sposób niezwykle delikatny i subtelny. Powieść ta nie dołuje tak, jak robiła to jej wcześniejsza wspomniana przez mnie książka. Tym razem dostajemy pełną ciepła, miejscami pełną humoru opowieść o tym co nieuchronne w życiu człowieka, czyli o śmierci, o odkrywaniu każdego dnia własnych pragnień, cenie jaką trzeba zapłacić za szczęście, oraz o dążeniu do perfekcji – które nie zawsze daje to, co rzeczywiście chcemy.


Muzyka twojej duszy ma niestety pewien dość istotny zgrzyt, fałszywy dźwięk wyprowadzający czytelnika na manowce. Jest nim między innymi historia Isabel i Oleny, dwóch muzyczek posiadających światową sławę, o których opowieść zmierza praktycznie donikąd. Próbują się one wybić na równorzędnych do Igora bohaterów, jednak ta partia książki nużyła mnie, nie widziałem i praktycznie nie widzę dalej, większego powiązania ich losów z dziejami fotografa Igora. Stąd szczerze mówiąc nie za bardzo rozumiem zamysł autorki na wprowadzenie tych dwóch, dla mnie osobiście niepotrzebnych postaci. Oczywiście wpisują się one w nurt dążenia do doskonałości i perfekcji w wykonywanym „fachu”, jednak usunięcie tego wątku, absolutnie w niczym nie burzyłoby konstrukcji powieści. Mało tego sprawiłoby wręcz, że całość byłaby bardziej spójna i oczyszczona została ze zbędnych rozproszeń.  Wreszcie samo zakończenie jest dla mnie zbyt mało wiarygodne i mam wrażenie, że autorka wprowadzając dwa równoległe wątki, nie bardzo wiedziała, jak wybrnąć z tego. Finał jest za szybko, nie współgra za bardzo z tym obrazem bohaterów, który widzieliśmy wcześniej i gdyby Agnieszka Lis pozwoliła na dalszy bieg narracji, pokazaniu ewoluowania światopoglądu i zachowania Igora i Elżbiety, całość nabrałaby większej prawdziwości. Stąd właśnie odniosłem wrażenie, jakby opowieść, która do tej pory olśniewała swym pięknem, grała na najczulszych strunach ludzkiej duszy i wywoływała całą masę skrajnych emocji została nagle przerwana w sposób sztuczny. 


Mimo tych mankamentów Muzyka twojej duszy stanowić może lek na codzienny problemy, pokazując ich małość wobec dużych ludzkich tragedii. Niesie nadzieję na lepsze jutro i na to, że nigdy nie wiemy, co życie jeszcze dla nas przygotowało. Dotyka najgłębiej zakorzenionych w sercu lęków i obaw, udowadniając, że przemijanie jest czymś nieodwołalnym i wręcz nieuniknionym, czymś z czym jedynie musimy się pogodzić, aby nie pozwolić tęsknocie zawładnąć nami. Osobiście czytałem tę książkę w dość trudnym dla mnie momencie, może nie musiałem mierzyć się z niczyją śmiercią, ale doskonale odsłaniała ona drzemiące w mnie obawy.  Jej siłą jest pokazania życia ludzi podobnych do nas, którzy marzą i kochają, którzy cierpią i walczą z mozołem o własne marzenia – dzięki temu łatwiej jest samemu identyfikować się z bohaterami i uczyć się od nich zmagania z tym, co nie pozwala niejednokrotnie iść naprzód. Autorka po raz kolejny daje nadzieję, że znów po burzy zaświeci słońce. Może zdanie to brzmieć nieco banalnie, ale myślę iż każdemu taka perspektywa jest potrzebna i każdy bez wyjątku pragnie w nią uwierzyć. Tęsknota za tymi, od których z różnych względów zostało się rozłączonym, potrafi niczym trucizna zatruć duszę i serce, nie pozwalając na dostrzeżenie piękna tkwiącego w tym, co pozornie może być niedostrzegalne na pierwszy rzut oka.


Polecam.
Moja ocena 7/10

                                                  Źródło: Wydawnictwo Czwarta Strona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz