piątek, 16 lutego 2018

MROCZNY PIĄTEK: LUSTERECZKO, POWIEDZ PRZECIE - ALEK ROGOZIŃSKI


MROCZNY
PIĄTEK

 

LUSTERECZKO, POWIEDZ PRZECIE – ALEK ROGOZIŃSKI

 

Konkursy piękności kojarzą się przede wszystkim z wielkim świętem piękna ludzkiego ciała, bez względu komu jest dedykowany, paniom czy panom. Jak pokazują słupki oglądalności gal miss i mister Polski, cieszą się one dużym zainteresowaniem publiczności. I nic dziwnego, dostarczają poza rozrywką, co tu dużo ukrywać także nutkę zazdrości. Bo, który mężczyzna nie chciałby posiadać ciała Rafała Maślaka? Odwrotnie tak samo, nasze przedstawicielki teoretycznie tylko słabszej płci – choć życie zdecydowanie zweryfikowało tę tezę – nie pragnęłaby mieć wymiarów 90 – 60 – 90? Tego typu imprezy słyną z prezentowania pięknych strojów kąpielowych, wspaniałych sukien wieczorowych lub idealnie skrojonych na miarę garniturów. Uczestnicy rażą publiczność nienaganną figurą i olśniewającą bielą zębów, mimo ich zapewnień o dogłębnej przyjaźni zrodzonej podczas imprezy - nie ukrywają również panującej między nimi konkurencji i rywalizacji. Wszyscy zaś z niecierpliwością oczekują odpowiedzi na pytanie: komu przypadnie korona najpiękniejszej kobiety lub najprzystojniejszego mężczyzny w Polsce, dodatkowo jeszcze chociaż przez parę godzin wszyscy czują się jak w bajce, zapominając o szarej codzienności za oknem.

         Po zdradzeniu tajemnic świata literackiego, znanego Alkowi Rogozińskiemu od podszewki; przyszła pora na ujawnienie mrocznych sekretów panów biorących udział w walce o tytuł Mister Polonia, które odsłania w Lustereczko, powiedz przecie czyli drugiej części cyklu o przebojowej pisarce kryminałów, Róży Krull.

Mimo, że upłynęło już parę miesięcy od sławnego zjazdu literatek, to nadal jest ono obecne w pamięci Róży i jej przyjaciół. Zwłaszcza wspomnienia z pobytu w podkrakowskim dworku wróciły wraz  samobójstwem nieznajomego autorce mężczyzny, pracującego w biurze znajdującym się naprzeciwko jej mieszkania, którego przypadkowo stała się świadkiem.  Był on jednym z uczestników mającego się odbyć konkursu Mister Polonia. Dochodzenie prowadzone przez Krzysztofa Darskiego pokazuje, że zmarły nie miał żadnych motywów popychających do tak dramatycznego kroku. Jednak śmierć adonisa nie daje pisarce spokoju, wyjaśnienia policji w żadnej mierze jej nie przekonują. Jest przekonana, że było to morderstwo, a nie żadne samobójstwo.  Krull ponownie podejmuje się prowadzenia prywatnego śledztwa mającego na celu wyjaśnienie sprawy i znalezienie ewentualnego mordercy. Przeniesie ją ono do świata o istnieniu, którego nigdy by się nie spodziewała. Świata mężczyzn lepiej od kobiet znających się na makijażu i wszelkiego rodzaju zabiegach kosmetycznych, świata narcyzów zachwyconych samymi sobą, a w walce o tytuł Najprzystojniejszego Polaka są w stanie posunąć się bardzo daleko. Przewodnikiem pisarki po krainie próżności będzie nikt inny, jak sam Rafał Maślak – wywołujący u niej już nie tylko marzenia erotyczne, lecz także matrymonialne. Co z tego wyjdzie, przekonajcie się sami sięgając po książkę.

Lustereczko, powiedz przecie należy do typu literatury idealnie pasującej w razie, gdy dopadnie nas chandra lub po prostu, kiedy chce się odpocząć przy lekkiej i niezbyt angażującej lekturze. Jest to jeden z tych kryminałów, w których - podobnie do swego poprzednika – ważniejsze od wiedzy kto zabił, jest humor połączony z dobrą zabawą. Niezwykle intrygujące jest śledzenie wszelkiej maści powiązań istniejących między bohaterami, są związani niezwykle subtelną nitką, tworzącą z czasem istny węzeł gordyjski. Początkowo wydaje się, że każdy z nich tworzy zamkniętą i odrębną od pozostałych historię, podczas, gdy wraz z rozwojem akcji wszystkich ich, łączy znacznie więcej niż mogłoby się wydawać.  Alek Rogoziński stworzył po raz kolejny galerię wszelkiej maści osobliwości, zdolnych przyćmić najbardziej kontrowersyjnego celebrytę. To świat mężczyzn próżnych, zazdrosnych i podstępnych, typów narcystycznych i tych poddających się zadawanym im torturom podczas sesji upiększającej dla przysłowiowego świętego spokoju, są złośliwi, okrutni i wbrew kreowanym przez nich pozorom – nietolerancyjni wobec mankamentów w urodzie innych – także u osób niezwiązanych z ich światem. Ponownie sercem całej opowieści są przypadkowe zdarzenia i prowadzone dialogi przybliżające małymi kroczkami do rozwiązania zagadki. Pełno jest całkowicie niezwiązanych ze sobą wydarzeń, słownych przepychanek i relacji łączących pojawiające się w powieści postacie z samobójcą – każda z nich znała go i mogła mieć korzyść w jego śmierci.  Ludzie ci przekomarzają się, wypowiadają nawzajem nie wygodne dla rozmówcy fakty z przeszłości, lub sami przypominają sobie o chwilach ich największych klęsk. To urodzeni aktorzy, zdolni w zależności od sytuacji przybierać odpowiednie pozy. Pojawiająca się zbrodnia wyzuta jest ze wszelkich znamion okrucieństwa i brutalności. Próżno szukać drastycznych scen, ich miejsce zajmują ironiczne komentarze wypowiadane pod adresem rozmówcy.
 
Autor  wspiął się tym razem na wyżyny satyry, ponownie śmiejąc się już nie tylko ze swych kolegów po piórze – w szczególności Remigiusza Mroza, czy Magdaleny Witkiewicz – ale również z samego siebie. Do łez rozbawiło mnie stwierdzenie, parafrazuję: „Rogozińskiemu wydaje się, ze pisze śmieszne książki”.  Wszelkie tego, typu odwołania połączone z ironicznymi wypowiedziami bohaterów, absurdem sytuacyjnym – wystarczy wspomnieć, zmienioną treść maili; tworzą satyrę na najwyższym poziomie. A czytelnik odnajdzie wiele rzeczy z jego własnego życia, chociażby wścibskich sąsiadów wydających zdecydowane osądy o współlokatorach czy nasze własne wady i ułomności.

Lustereczko, powiedz przecie ma niestety również swoją wadę. Jeżeli oczekujecie odpowiedzi na ostatnie zdarzenia z pierwszego tomu, to niestety się rozczarujecie. Tworzy zupełnie odrębną historię i tym razem również z otwartym zakończeniem. Powiela schemat poprzednika: zabójstwo powiązane z głośnym medialnym wydarzeniem. Co dla jednych może być minusem, dla drugich nie. Mnie osobiście odpowiada tego typu narracja, jedyne do czego się przyczepię do właśnie rozpoczęcie tomu całkowicie niezwiązane z końcówką Do trzech razy śmierć i mam wrażenie, że autor ma zamiar nadal iść tym torem. Tworzy zapierająca dech w piersiach ostatnią scenę, aby w następnej części kompletnie ją pominąć. Osobiście wolałbym, albo zgrabne domknięcie tomu, albo nawiązanie do tego, czego wcześniej byliśmy świadkiem

W każdym razie, Róża Krull i jej przyjaciele znajdują się w samej czołówce moich ulubionych kryminalnych serii i znów z niecierpliwością czekam na więcej. Okazuje się, że prawo słabszej kontynuacji najnowszego cyklu w dorobku księcia komedii kryminalnej całkowicie nie obowiązuje. Alek Rogoziński dzięki budowaniu krótkich scen i zwięzłych historii bez zbędnej gmatwaniny i mnożenia niepotrzebnych pytań, tworzy niezwykle intrygujący świat potrafiący wciągnąć bez reszty czytelnika.

Polecam.

Moja ocena 7/10
 
                                               Źródło: Wydawnictwo Filia Mroczna Strona

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz