MROCZNY
PIĄTEK
|
LUSTERECZKO,
POWIEDZ PRZECIE – ALEK ROGOZIŃSKI
Konkursy
piękności kojarzą się przede wszystkim z wielkim świętem piękna ludzkiego
ciała, bez względu komu jest dedykowany, paniom czy panom. Jak pokazują słupki
oglądalności gal miss i mister Polski, cieszą się one dużym zainteresowaniem
publiczności. I nic dziwnego, dostarczają poza rozrywką, co tu dużo ukrywać
także nutkę zazdrości. Bo, który mężczyzna nie chciałby posiadać ciała Rafała
Maślaka? Odwrotnie tak samo, nasze przedstawicielki teoretycznie tylko słabszej
płci – choć życie zdecydowanie zweryfikowało tę tezę – nie pragnęłaby mieć
wymiarów 90 – 60 – 90? Tego typu imprezy słyną z prezentowania pięknych strojów
kąpielowych, wspaniałych sukien wieczorowych lub idealnie skrojonych na miarę
garniturów. Uczestnicy rażą publiczność nienaganną figurą i olśniewającą bielą
zębów, mimo ich zapewnień o dogłębnej przyjaźni zrodzonej podczas imprezy - nie
ukrywają również panującej między nimi konkurencji i rywalizacji. Wszyscy zaś z
niecierpliwością oczekują odpowiedzi na pytanie: komu przypadnie korona
najpiękniejszej kobiety lub najprzystojniejszego mężczyzny w Polsce, dodatkowo
jeszcze chociaż przez parę godzin wszyscy czują się jak w bajce, zapominając o
szarej codzienności za oknem.
Po zdradzeniu tajemnic świata
literackiego, znanego Alkowi Rogozińskiemu od podszewki; przyszła pora na
ujawnienie mrocznych sekretów panów biorących udział w walce o tytuł Mister
Polonia, które odsłania w Lustereczko,
powiedz przecie czyli drugiej części cyklu o przebojowej pisarce
kryminałów, Róży Krull.
Mimo, że upłynęło już
parę miesięcy od sławnego zjazdu literatek, to nadal jest ono obecne w pamięci
Róży i jej przyjaciół. Zwłaszcza wspomnienia z pobytu w podkrakowskim dworku
wróciły wraz samobójstwem nieznajomego
autorce mężczyzny, pracującego w biurze znajdującym się naprzeciwko jej
mieszkania, którego przypadkowo stała się świadkiem. Był on jednym z uczestników mającego się odbyć
konkursu Mister Polonia. Dochodzenie prowadzone przez Krzysztofa Darskiego
pokazuje, że zmarły nie miał żadnych motywów popychających do tak dramatycznego
kroku. Jednak śmierć adonisa nie daje pisarce spokoju, wyjaśnienia policji w
żadnej mierze jej nie przekonują. Jest przekonana, że było to morderstwo, a nie
żadne samobójstwo. Krull ponownie
podejmuje się prowadzenia prywatnego śledztwa mającego na celu wyjaśnienie
sprawy i znalezienie ewentualnego mordercy. Przeniesie ją ono do świata o
istnieniu, którego nigdy by się nie spodziewała. Świata mężczyzn lepiej od
kobiet znających się na makijażu i wszelkiego rodzaju zabiegach kosmetycznych,
świata narcyzów zachwyconych samymi sobą, a w walce o tytuł Najprzystojniejszego
Polaka są w stanie posunąć się bardzo daleko. Przewodnikiem pisarki po krainie
próżności będzie nikt inny, jak sam Rafał Maślak – wywołujący u niej już nie
tylko marzenia erotyczne, lecz także matrymonialne. Co z tego wyjdzie,
przekonajcie się sami sięgając po książkę.
Lustereczko,
powiedz przecie należy do typu literatury idealnie pasującej
w razie, gdy dopadnie nas chandra lub po prostu, kiedy chce się odpocząć przy
lekkiej i niezbyt angażującej lekturze. Jest to jeden z tych kryminałów, w
których - podobnie do swego poprzednika – ważniejsze od wiedzy kto zabił, jest
humor połączony z dobrą zabawą. Niezwykle intrygujące jest śledzenie wszelkiej
maści powiązań istniejących między bohaterami, są związani niezwykle subtelną
nitką, tworzącą z czasem istny węzeł gordyjski. Początkowo wydaje się, że każdy
z nich tworzy zamkniętą i odrębną od pozostałych historię, podczas, gdy wraz z
rozwojem akcji wszystkich ich, łączy znacznie więcej niż mogłoby się
wydawać. Alek Rogoziński stworzył po raz
kolejny galerię wszelkiej maści osobliwości, zdolnych przyćmić najbardziej
kontrowersyjnego celebrytę. To świat mężczyzn próżnych, zazdrosnych i
podstępnych, typów narcystycznych i tych poddających się zadawanym im torturom
podczas sesji upiększającej dla przysłowiowego świętego spokoju, są złośliwi,
okrutni i wbrew kreowanym przez nich pozorom – nietolerancyjni wobec
mankamentów w urodzie innych – także u osób niezwiązanych z ich światem.
Ponownie sercem całej opowieści są przypadkowe zdarzenia i prowadzone dialogi
przybliżające małymi kroczkami do rozwiązania zagadki. Pełno jest całkowicie
niezwiązanych ze sobą wydarzeń, słownych przepychanek i relacji łączących
pojawiające się w powieści postacie z samobójcą – każda z nich znała go i mogła
mieć korzyść w jego śmierci. Ludzie ci
przekomarzają się, wypowiadają nawzajem nie wygodne dla rozmówcy fakty z
przeszłości, lub sami przypominają sobie o chwilach ich największych klęsk. To
urodzeni aktorzy, zdolni w zależności od sytuacji przybierać odpowiednie pozy.
Pojawiająca się zbrodnia wyzuta jest ze wszelkich znamion okrucieństwa i
brutalności. Próżno szukać drastycznych scen, ich miejsce zajmują ironiczne
komentarze wypowiadane pod adresem rozmówcy.
Autor wspiął się tym razem na wyżyny satyry,
ponownie śmiejąc się już nie tylko ze swych kolegów po piórze – w szczególności
Remigiusza Mroza, czy Magdaleny Witkiewicz – ale również z samego siebie. Do
łez rozbawiło mnie stwierdzenie, parafrazuję: „Rogozińskiemu wydaje się, ze pisze
śmieszne książki”. Wszelkie tego, typu
odwołania połączone z ironicznymi wypowiedziami bohaterów, absurdem sytuacyjnym
– wystarczy wspomnieć, zmienioną treść maili; tworzą satyrę na najwyższym
poziomie. A czytelnik odnajdzie wiele rzeczy z jego własnego życia, chociażby
wścibskich sąsiadów wydających zdecydowane osądy o współlokatorach czy nasze
własne wady i ułomności.
Lustereczko,
powiedz przecie ma niestety również swoją wadę. Jeżeli
oczekujecie odpowiedzi na ostatnie zdarzenia z pierwszego tomu, to niestety się
rozczarujecie. Tworzy zupełnie odrębną historię i tym razem również z otwartym
zakończeniem. Powiela schemat poprzednika: zabójstwo powiązane z głośnym
medialnym wydarzeniem. Co dla jednych może być minusem, dla drugich nie. Mnie
osobiście odpowiada tego typu narracja, jedyne do czego się przyczepię do
właśnie rozpoczęcie tomu całkowicie niezwiązane z końcówką Do trzech razy śmierć i mam wrażenie, że autor ma zamiar nadal iść
tym torem. Tworzy zapierająca dech w piersiach ostatnią scenę, aby w następnej
części kompletnie ją pominąć. Osobiście wolałbym, albo zgrabne domknięcie tomu,
albo nawiązanie do tego, czego wcześniej byliśmy świadkiem
W każdym razie, Róża
Krull i jej przyjaciele znajdują się w samej czołówce moich ulubionych
kryminalnych serii i znów z niecierpliwością czekam na więcej. Okazuje się, że
prawo słabszej kontynuacji najnowszego cyklu w dorobku księcia komedii
kryminalnej całkowicie nie obowiązuje. Alek Rogoziński dzięki budowaniu
krótkich scen i zwięzłych historii bez zbędnej gmatwaniny i mnożenia
niepotrzebnych pytań, tworzy niezwykle intrygujący świat potrafiący wciągnąć
bez reszty czytelnika.
Polecam.
Moja ocena 7/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz