Bardzo
rzadko zdarza się u mnie, abym przeczytał daną książkę więcej niż jeden raz.
Nie biorę oczywiście pod uwagi klasyki, ponieważ to zupełnie inna kwestia.
Natomiast z powodu wysypu nowości, stosu książek, które dawno powinienem był
przeczytać, rereading jest praktycznie niemożliwy. Okazało się jednak, że wraz
ze wznowieniem po trzydziestu latach od premiery Podróży ludzi Księgi Olgi Tokarczuk, po prostu musiałem ponownie
pozwolić się porwać tej historii i wejść w mistyczny świat, jaki pisarka snuje
przed swoim czytelnikiem.
Każdy z nas pragnie
znaleźć złoty środek dający powszechne szczęście. Może stać się nim Mądrość.
Nie mądrość ludzka, która na dobrą sprawę nie wiadomo, co oznacza. Ktoś jest
mądry, ale z jakiego powodu? Poznanie faktów, których inni nie znają. Szeroki
zasobem wiadomości. Doświadczenie i zaradność życiowa, dzięki której łatwiej
jest rozwiązywać codzienne problemy. To wszystko za mało. Mądrość mogąca
przynieść ludzkości wyzwolenie z cierpienia, jest Boska. Stanowi atrybut niedościgłego
w swej idealności Absolutu. Zawarta została w Księdze zawierającej w sobie całą
różnorodność stworzenia. Każda natomiast książka jest, jakbym niewielkim jej
odpryskiem.
Każda
książka może być odbiciem Księgi, stanowić jej odblask. Może przywodzić na myśl
wszystkie ludzkie próby dotarcia do prawdy o świecie. Ludzie bowiem zostali
obdarzeni przeczuciem, że każda rzecz, która wyda im się warta opisania, ma
jakiś kosmiczny czy boski wymiar i stanie się wieczna. Dlatego właśnie
cierpliwie, jak mrówki, zbierają słowa, żeby to nazwać
Jawi się niczym ogień
będący własnością bóstwa, ukrywającego swój skarb przed ludzkością. Jedynie
niewielka grupka XVII – wiecznych Prometeuszy, odważyła się po niego sięgnąć,
aby przynieść ludziom szczęście, ład i prawdziwą mądrość wyzwalającą ich z
okowów bólu. Śmiałkowie ci, sami są wewnętrznie podzieleni. Jedni uważają, że
ludzkość nie jest jeszcze gotowa otrzymać tajemnicza Księgę, inni natomiast nie
zważając na trudy i niebezpieczeństwa podróży – wyruszają w drogę, aby ją
odnaleźć i podarować ją znękanemu światu. Oczarowani legendą, ci błędni rycerze
postanawiają wyruszyć w drogę, aby odnaleźć mityczny przedmiot ożywiający
wyobraźnię wielu pokoleń desperatów zdolnych poświęcić wszystko, aby tylko go zdobyć.
Zaliczają się do nich: Markiz zakochany w alchemii, bankier i filantrop
De Berle, Gauche – niemy woźnica z nieodstępującym go na krok psem, oraz
kurtyzana Weronika.
Wyprawa z Paryża do
Pirenejów, jaką podjęli, odsłania jednocześnie wszelkie echa tego wszystkiego,
co dzieje się właśnie w samej Francji rządzonej przez Króla Słońce, Ludwika
XIV. Władca zniósł istniejącą do tej pory tolerancję religijną i wszelkie prawa
posiadane przez mniejszość hugenocką, przyczyniając się jednocześnie do
prześladowania wszystkich tych, którzy nie byli katolikami. Polityka ta
doprowadziła w konsekwencji do tego, że Francja utraciła najwartościowszych
synów, którzy musieli uciekać z kraju przed okrutnym despotą. Walka z
człowiekiem mającym inne przekonania, czy wiarę jest Złem. Stanowi oręż Szatana
niosący krzywdę, śmierć i tortury. Zabijanie bez względu na pobudki to Zło samo
w sobie. Jest ono wszechogarniające, niczym wirus atakuje, niszczy i doprowadza
w konsekwencji do destrukcji całego organizmu. Jedynym ratunkiem wobec panującej
wokół przemocy, może być zatem Księga, będąca zapisem doskonałości i
nieskończoności samego Boga. Jednak owa wędrówka nie tylko odsłania bolączki
świata, ale zaczyna puszczać korzenie do serca samych podróżników, pokazując
ich osobiste dramaty. Weronika, kobieta będąca jedynie rozrywką dla
spragnionych erotycznych wrażeń mężczyzn, nie zaznała prawdziwej miłości, lecz
była jedynie zabawką w rękach arystokratycznych młokosów. To osoba oszukana i
zdradzona przez wiarołomnego kochanka. Markiz natomiast zakochał się we własnym
cierpieniu do tego stopnia, że stało się ono dla niego swoistego rodzaju
przedmiotem czci, pozwalający mu przebywać u boku niekochanej żony. Będąc w
małżeństwie czuł samotność doprowadzającą go do poznawania prawdy o sobie i
szukaniu wewnątrz siebie siły, dzięki której będzie mógł pokonać wszelkie
trudności. Podróż konfrontuje ich z sobą samym, z posiadanym przez nich
światopoglądem, z pragnieniami i
zagłuszonymi latami uczuciami, którym nigdy do tej pory pozwalano zabrać głosu.
Poszukiwanie zatem
zaginionej Księgi staje się swoistą metaforą życia człowieka, który wszystko
poświęcił, aby odkryć ową Mądrość będącą przedmiotem uwielbienia przez
starożytnych filozofów. Jest ona czymś znacznie większym niż tylko szerokim
zasobem zdobytej wiedzy, ponieważ zawsze jest niedostępna dla śmiertelników.
Czymś do czego nieustannie trzeba dążyć, każdego dnia brać udział w
wyniszczającej wędrówce, po to, co zostało ukryte w niedostępnych górach. Są
one strażnikami Księgi nie pozwalającymi na jej wyniesienie. Można na nią
jedynie popatrzeć z oddali, ale nigdy nie zabrać z miejsca, w którym została
ukryta. Góry te są złowrogie i bezwzględne dla tych, co odważyli się
przekroczyć ich teren.
Podróż
ludzi Księgi stanowi połączenie powieści historycznej
z elementami baśni. W świecie stworzonym przez Tokarczuk sen miesza się z jawą,
nierzeczywistość z rzeczywistością, to co magiczne z tym co realne. Przemieszczanie
się stanowi panaceum pozwalające uciec od Zła siejącego się wokół. Doskonale
się o nim wie, nawet zabiera się wobec niego głos krytyki, ale uważając się za
nieuzbrojonego nie potrafi się samemu stawić mu czoła. Szuka się czegoś, co
stanie się tarczą i bronią, która raz na zawsze położy mu kres. Książka ta
jednocześnie jest opowieścią o przemijaniu, o śmierci, o Prometeuszach dążących
do dania ludzkości doskonałego poznania. Prawdziwa Mądrość wymaga nie tylko
podjęcia trudu fizycznego, znoszenia licznych niewygód, ale całkowitego
zatracenia samego siebie, przekraczania swoich wewnętrznych i mentalnych granic
w podążaniu za tym, co niedościgłe i niezdobyte. Pisarka stawia pytania i snuje
rozważania na tematy wciąż aktualne, z niezwykłą subtelnością dotyka tego, co
trudne i często niewygodne dla nas samych.
Polecam,
Moja ocena 9/10.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz