czwartek, 10 sierpnia 2023

KRÓLESTWO, JO NESBO

Jeżeli chodzi o książki o braterstwie, to od dawna mam do nich olbrzymią słabość. Zwłaszcza, gdy po temat ten sięgają uznani autorzy uprawionego przez nich gatunku. Tacy, jak norweski pisarz Jo Nesbo znany głównie z cyklu kryminałów o niepokornym komisarzu Harrym Hole. Teraz zaś daje się poznać w obyczajowej powieści i zabiera nas na surową Północ.


Carl i Roy, dwaj bracia od zawsze przebywający razem i zwłaszcza Roy, za Carlem byłby gotów skoczyć w ogień. Byle tylko go ochronić przed złem, nieść pomoc i wspierać z całych sił. Z czasem Carl opuszcza rodzinne strony i rusza w świat, a drugi z braci prowadzi w rodzimej wiosce zakład samochodowy i wiedzie w miarę spokojny żywot. Jednak brat wraca i proponuje założenie nowego biznesu, budowę hotelu. Wraz z jego pojawieniem znika spokój i odżywiają demony, o których Roy od dawna starał się zapomnieć.


Jo Nesbo od powieściowego debiutu lubił przemycać do swych opowieści wątki obyczajowe powiązane z kryminalną zagadką. Raz dominował bardziej, innym razem mniej. Mogły rozczarować czytelnika, albo zupełnie wciągnąć w opisywaną historię. Innej opcji nie było. Jednak z czasem Norweg udowadnia, że stał się bardziej dojrzalszy warsztatowo i bardziej świadomy w kierunku do którego zmierza w powieści. Najlepszym tego dowodem jest Królestwo. Ma w sobie wszystko to, co zarówno działa na wyobraźnię i potrafi mocno zaintrygować. Od początku wchodzimy w małomiasteczkowy klimat, poznajemy panujące w małej społeczności prawa i surowość życia - podobną do surowych warunków panujących w górskim miasteczku. Tu wszystko właśnie jest surowe, wyzute z wszelkiej czułości i delikatności, a jedyne co pozostaje, to przywyknąć do tego. Dostosować się, stać się na  tyle silnym i przebiegłym, by nie dać się złamać silniejszym, lecz stawić im czoła. Pokonać potwora, z którym na każdym etapie życia przychodzi się zmierzyć. Jedynym ciepłym elementem jest więź i uczucie, którym Roy obdarzył młodszego brata. To z nim pojawiają się wielkie marzenia ale i zagrożenie zdolne zniszczyć spokój. Jo Nesbo wprowadza do reguł górskiej osady powoli, stopniowo przekonujemy się, że senna atmosfera jest jedynie pozorna, a jedynym rozwiązaniem jest morderstwo, by pokonać zagrożenie.


Królestwo to powolna opowieść, która w pewnym momencie nabiera rozpędu, aby później znów zwolnić. Owa "powolność" jest pozorna, niczym spokój panujący w miasteczku. Nie zauważalnie zaczyna przylegać brud, zmierzyć się z ciemną naturą człowieka, która przeraża i zaskakuje znienacka. Każdy musi uporać się z własnymi grzechami przeszłości. Zadbać o pozory i nie pozwolić, by skrywane tajemnice wyszły na jaw. Bohaterowie nieustannie zaskakują i potrafią przybrać różne oblicze. Jo Nesbo natomiast konsekwentnie wprowadza nas w samotność, która towarzyszy każdemu z mieszkańców i przed którą próbują uciec. Snuje opowieść o rodzinnych grzechach, o braterstwie, marzeniach i o tych, których w rzeczywistości mają tylko siebie. Norweski pisarz pokazuje inne oblicze, od tego, do którego zdążyliśmy się przyzwyczaić. Jest ono jednak intrygujące i mam nadzieję, że jeszcze ponownie da o sobie znać.


Polecam. 

Moja ocena 7/10



              Wydawanictwo Dolnośląskie 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz