piątek, 15 grudnia 2017

DEMASKATOR - JOHN GRISHAM


MROCZNY
PIĄTEK


DEMASKATOR – JOHN GRISHAM

Zjawisko whistleblowing staje się coraz bardziej popularne w krajach anglosaskich. Początkowo mówiło się o nim z punktu widzenia przedsiębiorstwa i polegało na informowaniu o wszelkiego rodzaju nadużyciach, nieprawidłowościach czy nieuczciwości pracowników firmy. Charakteryzowało się ono czterema elementami: szlachetny zamiar – kieruje się jedynie dobrem zakładu pracy bez szukania korzyści materialnych, zagrożeniem – skutkującym wypowiedzeniem umowy z winnym pracownikiem, odkryciem – jest się świadkiem lub znajduje się dowody nieuczciwości, alarmu – poinformowanie o wszystkim przełożonych, a w chwili braku odzewu szukaniem pomocy na zewnątrz. Jednak dzisiaj przeniosło się ono z korytarzy korporacyjnych, na sferę życia publicznego i owi demaskatorzy zwani tez sygnalistami nie zawsze kierują się bezinteresownymi pobudkami, lecz widzą w tym dla siebie spory zarobek. Z narażaniem życie są więc w stanie zdemaskować ludzi pełniących najwyższe funkcje w administracji państwowej (politycy, urzędnicy, sędziowie, prokuratorzy itp.) i w wojsku. Ponadto również wielkie korporacje działające na szkodę skarbu państwa. Znajdują dowody winy oraz informują o tym odpowiednie służby dostarczając cały zgormadzony materiał lub przekazują wszystko do mediów.

         Proceder whistleblowingu stał się inspiracją dla mistrza thrillera prawniczego, Johna Grishama, który w „Demaskatorze”, będącym jego najnowszą powieścią wydaną nakładem wydawnictwa Albatros, pokazuje mechanizmy jego funkcjonowania i cenę jaką płaca osoby biorące w nim udział.

 
            Lacy Stoltz i Hugo Hatch są pracownikami Komisji Dyscyplinarnej Sędziów (KDS), zajmującą się rozpatrywaniem skarg złożonych na sędziów i w razie ich potwierdzenia skierowanie aktu oskarżenia do organów ścigania i przełożenie go osobie wobec, której toczy się postępowanie.  Pewnego dnia dostają wiadomość od niejakiego Grega Myersa, nalegającego na spotkanie w celu przedstawienia im informacji o największej aferze korupcyjnej, mogącej wstrząsnąć nie tylko amerykańskim systemem sądownictwa ale również  opinią publiczną USA.  Mężczyzna jest byłym więźniem i adwokatem, który w chwili odsiadywania kary utracił prawo wykonywania zawodu. Teraz jednak chce oskarżyć sędzię, Claudię McDover o czerpanie korzyści finansowych od Mafii Nadbrzeżnej, prowadzącej w rezerwacie Indian nielegalne kasyno i zamieszanej w zabójstwo dwójki ludzi. Od lat kobieta ma być na ich usługach, wydając wyroki korzystne dla jej „szefostwa”.  Informator ma kontakt z kretem, tzw. demaskatorem - jedyną osobą posiadającą wiedzę na temat działalności prawniczki.  Sygnalista jednak w obawie o własne życie chce pozostać anonimowy. O ile z początku Lacy i Hugo są nieco sceptyczni do całej sprawy, to z biegiem czasu stają się całkowicie przekonani o słuszności zarzutów, dążąc do zdobycia wystarczających dowodów do sformułowania aktu oskarżenia. Nie wiedzą jednak, że właśnie znaleźli się na celowniku mafijnego bossa, Vonna Dubose`a ściśle współpracującego z McDover. Przestępcy zdążyli już zastawić na pracowników KDS śmiertelną pułapkę, w wyniku której jedno z nich umrze.


            John Grisham w „Demaskatorze” odchodzi nieco od typowego schematu swych powieści. Przede wszystkim główna akcja nie toczy się na salach sądowych, które odgrywają tym razem jedynie marginalne znaczenie, lecz mamy nieustanne przesłuchania, szukanie świadków i dowodów winy.

Pokazuje przerażający obraz skorumpowanego sądownictwa, dzięki któremu miejscowi kacykowie stają się panami życia i śmierci miejscowej ludności, bezkarnie oszukują Indian czerpiąc od nich olbrzymie korzyści finansowe, każdy zaś kto ośmieli głosować się przeciwko działającemu tam kasynu, musi zniknąć na zawsze: zostanie zabity bądź zginie w więzieniu. Równocześnie staje się to pretekstem do skomentowania zjawiska społecznego będącego coraz bardziej popularnym w przestrzeni życia publicznego, zwanego demaskatorstwem. Owi demaskatorzy potrafią być niebezpieczni dla wielu ludzi, którym w jednej chwili mogą złamać życie i karierę. W tym roku w pewnej mierze temat ten wziął na warsztat również Harlan Coben w „Już mnie nie oszukasz” ( recenzja TUTAJ),  jednak o ile w tamtej powieści był  tylko jedną z poruszanych kwestii, to tym razem zmienia się w zasadnicze zagadnienie skupiające na sobie całą uwagę czytelnika, a wszystkie wydarzenia mające miejsce w życiu Stoltz i osób do których uda jej się dotrzeć mają z nim ścisły związek.  W pokazaniu mechanizmów, którymi rządzi się whistleblowing wykorzystał bogate spektrum możliwości, począwszy od lokalnych sądów po dom gier zmieniający się w  syndykat śmierci, w którym każdy od bossa mafii, przez sędziego, po zwykłych szeregowych członków wypełnia własne zadania. Głowa organizacji – planuje rozrost swych wpływów i wydaje rozkazy likwidacji wrogów, prawnicy mają wsadzić do więzienia niewygodnych dla niego ludzi, zaś reszta z największą starannością wykonać zlecone im morderstwa.

Dzięki temu widać, jak system korupcyjny ma swój szeroki zakres i wiele rozgałęzień, a każdy kto odważy stanąć mu na drodze musi liczyć się z poważnymi konsekwencjami. Tworzą oni wręcz swoistego rodzaju firmę zatrudniająca wielu pracowników, także pracujących w samym wymiarze sprawiedliwości. W ich składzie znajdą się również ludzie nie mający nic wspólnego z przestępczym procederem, m.in.  sekretarki, protokolantki itp., którzy są zmieniani non-stop, żeby nie mogli odkryć tajemnic sędziny. Pracuje dla nich również lokalna policja czy wódz plemienia, a zasięg oddziaływania tej swoistej dla Grishama „korporacji” sięga praktycznie na cały stan. O ile motyw ten jest dość charakterystyczny dla jego twórczości, to tym razem nabiera bardzo swoistego znaczenia, z jednej strony działa legalnie, wszystko jest udokumentowane, z drugiej jednak skrywa wiele mrocznych tajemnic nie mogących nigdy wyjść na światło dzienne.

Demaskator  to prawdziwy  roller-coaster. Już w pierwszym rozdziale pojawia się informacja, że śledztwo nad którym mają skupić się Hatch i Stoltz będzie niezwykle ciężkie i bardzo niebezpieczne.  Później już robi się coraz goręcej i gna z zawrotną prędkością, sprawiając połykanie kolejnych stron w szybkim tempie. Potrafi  trzymać w napięciu od początku do końca, nie pozwalając odłożyć się na potem, wręcz zżerała mnie ciekawość jak dalej potoczy się sprawa Claudii i do czego zdolny będzie Dubose, a przede wszystkim jak daleko sięga on swymi wpływami.

Równocześnie Grisham tworzy opowieść wielowątkową, niby Lacy i Hugo  prowadzą konkretną sprawę, jednak z biegiem akcji poznajemy co pewien czas następnych bohaterów należących do przestępczej organizacji, bezwzględnie wykonujący polecenia Vonna przy jednoczesnym odkrywaniu łączących ich relacji „zawodowych”  i osobistych, ich doświadczeń i tego, w jaki sposób weszli do morderczej gry mającej na celu wyeliminowaniu dwójki pracowników KDS, następnie po poznaniu nazwiska  tytułowego demaskatora, także jego samego.  

            Autor tworzy mocne i wyraziste charaktery, z niezwykle wręcz jasnym podziałem na „dobrych” i „złych”.  Do tych pierwszych bez wątpienia należy Lacy ze swoim szefem Michaelem Geismarem. Należy ona do tych, którzy nie cofną się przed niczym w odkryciu prawdy. W swojej pracy nie zna kompromisów, a jednocześnie w pościgu za winnymi kieruje się jasno zarysowaną etyką, widoczną w próbie ochrony tzw. kreta. To kobieta inteligentna, a zarazem wierna przyjaciółka na którą zawsze można liczyć. W prawdzie jej samej nie udało się założyć rodziny, jednak mocno angażuje się w pomoc przy najmłodszym dziecku Hatchów, a sama o sobie wprost mówić, że jest singielką. W moim bardzo subiektywnym odczuciu w książce brakuje bohaterów bez skazy. Mimo tylu pozytywnych cech, również ona ma jedną zasadniczą wadę w postaci dążenia do zemsty na winnych śmierci jej przyjaciela i w tym będzie bezpardonowa, nie licząc się w ogóle z  możliwymi ofiarami. Najlepiej widać to w przypadku przyjmowania pomocy ze strony brata Guntera, której niby nie chce, boi się go narażać, jednak w kluczowych momentach korzysta z niej wiedząc z kim mają do czynienie i jak bardzo niebezpieczni mogą być jej wrogowie. Chęć odwetu najlepiej uwidacznia się  w momencie wręczenie aktu oskarżenia, w którym Stoltz wręcz karmi się strachem sędzi.  

            Tak samo jest zarówno w przypadku grupy demaskatorów z Gregiem Myersem na czele. Trudno mówić, że chęć ujawnienia posiadanych materiałów kompromitujących McDover i świadczących o jej związkach z Mafią Nadbrzeżną, wynika ze szlachetnych pobudek. O ile w pewnym momencie Stoltz kieruje się chęcią odwetu za śmierć najbliższego jej człowieka, to oni po prostu oczekują jedynie korzyści materialnych. Sam demaskator okazuje się człowiekiem dwulicowym i znakomicie umie kamuflować swe prawdziwe intencje.

            Wreszcie sama osoba skorumpowanej prawniczki jest dość interesująca. Poznajemy ją, jako osobę okrutną, bezwzględną, pozbawioną sumienia w spełnianiu poleceń swoich mocodawców.  Jednak z czasem zaczyna przebijać się nieco inne światło. Jest zraniona przez mężczyzn, stąd szuka pocieszenia w ramionach innej kobiety mającej podobne doświadczenia, a przede wszystkim w luksusie od którego obie są uzależnione. W powieści pojawiają się pewne przebłyski jej „poczucia przyzwoitości” w chwili próby wstawienia się za więźniem osadzonym z winy Dubse`a, a któremu dalszy pobyt w więzieniu grozi śmiercią. Jednak nie ma ona na tyle siły, aby umieć przeciwstawić się swojemu przełożonemu. W opowiedzianej przez Grishama historii mamy moment, że ma ona już dość całej tej sprawy, wystarczająco wzbogaciła się i dalej wzbogaca kosztem Indian –  nie odczuwa przy tym żadnych wyrzutów sumienia i dalej pragnie czerpać z nich własne korzyści; tylko  nie ma już ochoty krzywdzić kolejnych niewinnych ludzi wsadzając ich do zakładu karnego za niepopełnione przestępstwo. Ostatecznie wciągnięta w mechanizmy działania Mafii Nadbrzeżnej, nie potrafi się już z nich uwolnić. W każdym razie na pewno zaliczam ją do bohaterów nie jednowymiarowych. W przeciwieństwie do Vonna, który chyba jako jedyny w Demaskatorze utożsamia czyste zło. 

            Na koniec nie sposób nie wspomnieć o samym zakończeniu, które z jednej strony podobało mi się, z drugiej jednak nie koniecznie. To co stanowi zdecydowany jego plus, to utrzymanie pędzącej za zawrotną prędkością akcji, w której wszystko jest płynne i zmienia się z strony na stronę. Tym samym podczas lektury miałem cały czas poszargane nerwy. Minus leży przede wszystkim w epilogu, który odstaje od reszty, jest on nieco nudny i mam wrażenie, że zbędny.

            Podsumowując Grisham stworzył historię mogącą wydarzyć się w rzeczywistości i chyby to jest w niej najbardziej przerażające. Pokazuje skorumpowanych sędziów, policjantów, ludzi na najwyższych szczeblach władzy  znajdujących się na usługach mafijnego bossa, w starciu z którym zwykły człowiek pozostaje bezradny. Są oni chciwi, okrutni i pozbawieni wszelkich granic moralnych. Jednocześnie autor wykorzystuje swoje cechy charakterystyczne w nieco innej odsłonie. Oczywiście, czytelnicy przyzwyczajeni do toczenia się akcji jego książek na salach sądowych, mogą poczuć się nieco rozczarowani; mnie osobiście Demaskator zachwycił od pierwszych stron i zachwyt ten trwał przez całą lekturę, przede wszystkim dzięki przełamaniu utartych schematów i pokazaniu choćby wielkich korporacji, nie jako typowej firmy lecz stanowi ją właśnie Mafia Nadbrzeżna tworząca w rezerwacie Indian  pozornie legalną instytucję.  Zatrudnia rzesze ludzi tak  na podrzędnych stanowiskach, nie mających żadnego związku z ich sprawkami, jak również tych co  zaliczanych do elity społecznej: sędzię, wodza plemiennego czy szefa policji. I jak zawsze u tego autora żaden z bohaterów nie będzie skazy.

Polecam

Moja ocena 8/10
 
                                                             Źródło: Wydawnictwo Albatros 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz