środa, 17 kwietnia 2019

UPRAGNIONY SYN IWASZKIEWICZÓW, WIESŁAW KĘPIŃSKI


O rodzinie Jarosława Iwaszkiewicza, o samym pisarzu i o jego majątku w Stawisku, o dniu codziennym zwykłych ludzi w czasie burzliwych zawirowań dziejowych, opowiada Wiesław Kępiński w Upragnionym synu Iwaszkiewiczów.


Druga wojna światowa przyniosła rozdzielone rodziny. Dzieci, które były świadkami egzekucji dokonanej na ich rodzicach przez Niemców. Zniszczone domy i zniszczone ludzkie życiorysy. W pamięci wielu sześć lat wojennej gehenny zapisało się, jako niekończący się strach przed tym, co nastanie, przed czającym się za rogiem ulicy niebezpieczeństwem, ucieczki, ukrywanie się przed okupantem. To setki tysięcy sierot i wielu ludzi, którzy postanowili zaopiekować się dziećmi pozbawionymi  rodziców. Zaliczyli się do nich Anna i Jarosław Iwaszkiewiczowie, opiekunowie jedenastoletniego Wiesia.


Upragniony syn Iwaszkiewiczów to wspomnienia autora z okresu jego dzieciństwa, okresu dojrzewania i dorosłego życia. Na początku wprowadza w klimat przedwojennej Warszawy. Był to dla niego czas, który najsłabiej odbił się w jego pamięci, ale jednocześnie zalicza go do najszczęśliwszych chwil. Wspomina gwar uliczny słyszany z okien rodzinnego domu. Towarzyszyły mu nawoływania ulicznych kramarzy zachęcających przechodniów do kupowania ich towarów i głośne zabawy dzieci,  uliczni grajkowie wyśpiewujący najgłośniej jak potrafili najbardziej znane szlagiery. Dni te pamięta jako beztroskie, pełne radości i bezpieczne. Wszystko zmieniło się w momencie nastania niemieckiej okupacji. Rozpoczęły się egzekucje, łapanki, a nad stolicę nadciągnął terror i śmierć niewinnych ludzi. Kępińscy wykwaterowani zostali ze swego mieszkania i odtąd nieustannie musieli walczyć o przeżycie. Wraz z wybuchem Powstania Warszawskiego życie nastoletniego Wiesia miało zmienić się na zawsze.  W czasie rzezi Woli hitlerowcy zamordowali jego ojca, matkę i dwóch braci. Sam zaś przez dwa lata tułał się po Polsce, jednak nikt nie zdecydował się go przygarnąć. Dopiero po zakończeniu wojennej zawieruchy, w wyniku artykułu Karoliny Beylin w Expresie Wieczornym pisarz wraz z żoną zgłosili chęć opieki nad dzieckiem. W ten sposób 27 lutego 1947 roku Wiesław Kępiński znalazł się w majątku literata, w Stawisku. Jarosław Iwaszkiewicz otoczył go ojcowską opieką. Z przybranym synem odrabiał lekcje, mimo że chłopiec nie był zbyt pojętnym uczniem. Tu też spotkał się z takimi osobami jak: Andrzej Wajda, Julian Tuwim, małżeństwem Parandowskich, Władysławem Broniewskim i wieloma innymi. Tu też poznał belgijską królowa. W Stawisku odebrał nie tylko solidne wykształcenie, ale znalazł rodzinne ciepło i nową rodzinę. Dla Iwaszkiewiczów natomiast stał się wymarzonym synem, którego sami nigdy nie mieli. Po latach, kiedy autor jest już starszym człowiekiem, na kartach książki postanowił wrócić do tamtych lat.


Upragniony syn Iwaszkiewiczów jest czymś znacznie więcej niż zapiskami ze wspomnień Wiesława Kępińskiego. Jest obrazem życia przedwojennej i wojennej Warszawy, obrazem życia polskich elit kulturalnych i kroniką burzliwych polskich dziejów od lat 30 do lat 80. XX wieku. Książka jest bez wątpienia hołdem, jaki składa Kępiński swym opiekunom i przybranym rodzicom. O samym natomiast pisarzu, osoby znające jego życiorys niezbyt wiele dowiedzą się nowych rzeczy, ci co dopiero mają rozpocząć przygodę z Iwaszkiewiczem – mogą dowiedzieć się o nim wiele ciekawostek i przede wszystkim zobaczyć bardziej ludzką twarz autora takich utworów jak: Panny z wilka czy Sława i chwała.. Nie sposób natomiast nie napomknąć o wspaniałej i pięknej szacie graficznej książki. Wzbogacona została zdjęciami pochodzącymi ze zbiorów autora, jak również wycinakami z gazet ukazującymi się w tamtej epoce. Całość napisana lekkim stylem, sprawiającym, że kolejne stronice mijają w szybkim tempie. Książka ciekawa, ale nie powaliła mnie na kolana. Po skończonej lekturze, zdecydowanie czuję niedosyt na Iwaszkiewicza.


Polecam.
Moja ocena 6/10

                                              Źródło: Wydawnictwo Prószyński i S-ka

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz