piątek, 3 sierpnia 2018

#1 SKANDYNAWSKI WEEKEND. MROCZNY PIĄTEK: WYBAWICIEL - JO NESBO


Krwawy odwet za zdradę, za doznane zło i niesprawiedliwość do dziś w pewnych kręgach kulturowych, zajmuje poczesne miejsce i jest wciąż żywy. Ludzie wychowani według tego wzorca, są święcie przekonani, że ceną choćby za zdradę, czy współpracę z wrogiem może być tylko krew. To ona stanowi cenę za grzech, który nie może pozostać bezkarny. W tym światopoglądzie wendeta postrzegana zostaje, jako coś dobrego i słusznego.
         Jo Nesbø w szóstym tomie przygód niepokornego komisarza Harrego Holego stawia niezwykle trudne pytanie o cienką granicę oddzielająca dobro od zła.


Oslo pokryte zostaje śniegiem i panuje w nim świąteczna atmosfera przed zbliżającymi się wkrótce świętami Bożego Narodzenia. Podczas bożonarodzeniowego koncertu ginie jeden z czołowych członków Armii Zbawienia. Nikt nie wie, jak wygląda morderca, mimo że ujęty został na jednym ze zrobionych tego dnia zdjęć. Problem z rozpoznaniem ma również  Beate uchodząca za eksperta w dziedzinie identyfikacji. Sam zabójca określa siebie mianem wybawiciela i niedługo po pierwszym morderstwie, zabija kolejne osoby. Rozpoczyna się pościg za człowiekiem bez twarzy, który przypada w udziale Harremu i jego partnerowi Halversonovi. Prowadzone śledztwo stopniowo odsłania wiele mrocznych sekretów ludzi mających uchodzić za sprawiedliwych i bogobojnych, a ich działaniom przyświecać ma zawsze cel służenia Bogu.


Jo Nesbø należy dla mnie do grona autorów zagadek. Nigdy nie wiem, co tym razem spotkam w książce, która wyszła spod jego pióra. Czy czeka mnie czytelnicza rozkosz, a może wielkie rozczarowanie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że tym stwierdzeniem mogę narazić się sporemu gronu wielbicieli norweskiego pisarza, ale niestety takie mam doświadczenie z cyklem o Harry Hole. W Pentagramie zauważyłem pewien przełom, który ku mojej radości utrzymuje się również w Wybawicielu. Polega on na tym, że Nesbø uwielbia rysować drugi plan zdarzeń.  Przez część powieści akcja dzieje się dwutorowo: współcześnie wokół prowadzonej przez Holego sprawy, oraz w przeszłości która odcisnęła trwałe piętno w umyśle psychopaty dokonującego kolejnych brutalnych morderstw w stolicy Norwegii. Dopiero po przedstawieniu wszystkich wydarzeń wywierających wpływ na mordercę, obie linie czasowe łączą się w jedną całość. Tak dzieje się i tym razem. Autor ponownie wykorzystuje temat wojny do stworzenia postaci Małego Wybawiciela walczącego nie tylko z okupantem, ale również ze zdrajcami własnej Ojczyzny. Jego zadaniem nie jest wybaczać, ale zbawiać ludzkość od „złych ludzi”. W przeciwieństwie do Czerwonego gardła, które rozgrywało się nieprzerwanie w Norwegii, Wybawiciel przenosi się na teren Zagrzebia, z którego pochodzi grasujący w Oslo przestępca mający również tu czynić sprawiedliwość. W ten sposób powstaje kontrast między piekłem wojny domowej, jej brutalnością i okrucieństwem, przeżytą traumą  powstałą w umysłach ludzi żyjących na terenie byłej Jugosławii, z organizacją działającą współcześnie i mającą nieść płomień miłosierdzia dla najbardziej potrzebujących. Szybko przekonujemy się, jak szczytne hasła nie mają żadnego odzwierciedlenia w działaniach niektórych członków Armii Zbawienia. W organizacji tej rządzącej się wojskową dyscypliną – co jest kolejnym wspólnym mianownikiem do przeszłości Małego Wybawiciela służącego w chorwackich siłach zbrojnych, panują surowe zasady i jest bardzo dużo miejsca na wszelkiego rodzaju nadużycia, między innymi: korupcję czy pedofilię.  Każdy zaś kto odkryje mroczną stronę swojego współbrata musi zostać uciszony, szczególnie jeśli może zaszkodzić dotychczasowemu procederowi. Autor nie neguje wartości tej charytatywnej organizacji pomagającej wielu osobom przetrwać w Oslo surową zimę, tylko podkreśla, że nie wszyscy jej członkowie dorośli do szczytnych celów. Wszędzie bowiem znajdą się czarne owce, pragnące tylko własnego dobra i zaspokojenia własnych pragnień. Stąd stawiane im rygorystyczne warunki życia będą dla nich nie do zaakceptowania i zawsze znajdą furtkę na ich obejście.  Na tak  szeroko przedstawione przez Nesbø tło, wkracza postać mściciela występującego w obronie pokrzywdzonych i czyniącego we własnym mniemaniu dobro, a w zetknięciu z nim również sam Hole stanie przed trudnym dylematem moralnym. Co ciekawe  Nesbo zostawia czytelnika z pytaniem bez odpowiedzi w kwestii istnienia tak zwanego mniejszego zła i czy zawsze czyny potępione we wszystkich kodeksach karnych są moralnie złe – zwłaszcza, jeśli służyć mają wymierzeniu kary za najgorsze wykroczenia typu gwałt na nastoletniej dziewczynce i zastraszanie jej, czy zabójstwo niewinnego człowieka.


Wybawiciel dostarcza wszystko tego, czego gdzieś od początku serii oczekiwałem. Poza świetnie skonstruowaną zagadką kryminalną, również ciekawie pokazana została  prywatna sfera życia bohaterów. Sam Harry będzie miał nie lada  zadanie z pogodzeniem się z nową, zastałą go obecnie  sytuacją. Z jednej strony ukochana Rakel zwiąże się z innym mężczyzną, z drugiej dotychczasowy przełoży  Bjarne Møller często przymykający oczy na kontrowersyjne działanie podwładnego, odejdzie z Wydziału Zabójstw, a jego miejsce zajmie rygorystyczny Gunnar Hagen nie mający najmniejszego zamiaru tolerować jakiejkolwiek niesubordynacji. Konflikt między nim a Holem dla którego punktualność, podporządkowywanie się rozkazom czy noszenie broni służbowej stanowią tylko slogany, wydaje się nieunikniony. Samo rozwiązanie tej kłopotliwej dla komisarza sytuacji okaże się co najmniej zaskakujące. Ponadto w jego życiu pojawi się kolejna piękna kobieta, z którą połączy go bliższa znajomość, a nieodzownym jego towarzyszem pracy będzie alkohol.


Wreszcie samo zakończenie stanowi istną petardę, jest kompletnie nieprzewidywalne, nawet jak na samego Harrego Holego, mocno kontrowersyjne i stawiające wiele pytań na które każdy musi odpowiedzieć sobie sam. Epilog natomiast przyniesie naszemu policjantowi nowe rozterki natury moralnej, a co zrobi z odkrytą prawdą dotyczącą jednego z jego najbliższych przyjaciół dowiemy się dopiero z siódmej części.


Wybawiciel Jo Nesbø ma dość skomplikowaną fabułę, wymagającej od czytelnika większego skupienia, żeby orientować w mnogości pojawiających się postaci i ich związku z prowadzonym przez norweskiego komisarza śledztwa oraz różnych łączących ich wzajemnie relacji. Jednak mimo to potrafi bez reszty przykuć uwagę, nie pozwolić oderwać się od lektury zanim nie pozna się zakończenia i dostarczyć rozrywkę na wysokim poziomie. Ci zaś co śledzą cykl o Harrym od pierwszego tomu, zauważą jak bardzo seria ta od tamtej pory ewoluowała na korzyść. Każdy szczegół, każdy wątek jest dopracowany i ma swoje uzasadnienie w akcji, nie ma dłużyzny czy zbędnych elementów, samo zaś tło społeczno-obyczajowe z zagadką kryminalną stanowi jedną całość, wzajemnie się uzupełniającą. Także sam temat powieści poruszający granicę między dobrem a złem, tego co jest słuszną karą a zwykłym morderstwem, czy osobistą zemstą  jest najpoważniejszy ze wszystkich pięciu wcześniejszych tomów. Wreszcie samo pokazanie Holego jako wrednego, niesubordynowanego, działającego na krawędzi prawa śledczego jest dokładnie takie, jakie oczekiwałem i jakiego brakowało mi od Człowieka nietoperza. Przede mną jeszcze lektura kolejnych pięciu części, oraz zapowiedzianej na przyszły rok dwunastej odsłony serii i mam wrażenie, że już może być tylko lepiej.


Polecam,

Moja ocena 8/10
 
                                                Źródło: Wydawnictwo Dolnośląskie Publicat

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz