wtorek, 4 maja 2021

UTRACENI, MARCEL MOSS

Wśród rodzimych twórców dreszczowców nie brakuje takich głosów, które potrafią przykuć uwagę czytelnika już od pierwszych akapitów. Należy do nich bez watpienia ukrywający się pod pseudonimem Marcel Moss, którego grono wielbicieli powiększa się z każdą kolejną powieścią. Ten co poznał choćby Utraconych, nie będzie dziwił jego fenomenowi.


Wigilia 2016 roku. Znana dziennikarka, Sandra Milton spędza kolejne rodzinne święta. Wszystko zgodnie z tradycją. Dwanaście potraw, choinka wypełniona prezentami i mnóstwo gości. Nic nie zwiastuje tragedii, która tej nocy rozegra się w ich domu. W zemście za opublikowanie materiałów obciążających szefa gangu narkotykowego i brata czołowego polityka, zamaskowani mężczyźni włamują się do jej domu, zabijają ojca, a młodszą siostrę Lenę porywają. Mijają lata, a uprowadzonej dziewczyny wciąż nie udaje się znaleźć. Zdesporowana Sandra zatrudnia się w agencji poszukującej osoby zaginione i na własną rękę, chce poznać miejsce, w którym jest przetrzymywana Lena. Razem z nowym szefem, Igim - mężczyzna szuka zaginionego brata, łączą siły w odnalezieniu bliskich. Nie wiedzą tylko jak daleko zaprowadzi ich śledztwo.


Utraceni to pierwszy tom nowej serii zatytułowanej Echo. Podobnie jak poprzednio, tak i tym razem Marcel Moss zabiera nas w podróż w ciemny głąb ludzkiej duszy. Ukazuje świat egzystujący obok naszego, o którym co pewien czas donoszą media, a istnieniu którego wcale nie chce się zdawać sobie sprawy. Snując swoją historię Moss udowadnia, że jest nie tylko bystrym obserwatorem wirtualnej rzeczywistości ale także tej realnej. Przywołuje wydarzenia Strajku Kobiet, odmalowuje aktualną sytuację społeczno - polityczną nadając w ten sposób fabule większego prawdopodobieństwa. Jednocześnie nikogo nie ocenia, nie narzuca żadnego światopoglądu, jedynie odmalowuje panujące tu i teraz nastroje. 


Przystępując do lektury najnowszej jego powieści należy mieć świadomość, że jest ona przeznaczona tylko dla pełnoletnich czytelników i o mocnych nerwach. Nie oszczędza drastycznych scen, skrajnych emocji i napięcia towarzyszącego do samego zakończenia. Tu nic nie jest oczywiste. Balansuje między teraźniejszością a przeszłością bohaterów, wyciągając dawne demony doprowadzające do tragedii. Przeraża i fascynuje jednocześnie serwując opowieść od której nie sposób się oderwać. W tym wszystkim jednak przebija się iskierka dobra i nadziei. Już nie mogę się doczekać kolejnego tomu.


Polecam 8/10



                   Wydawanictwo Filia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz