środa, 2 września 2020

CZĄSTKI ELEMENTARNE, MICHEL HOUELBECQ

Nikt tak nie umie wbić szpili we współczesną dekadencję i nikt tak nie umie bezpardonowo obnażać bolączek współczesnego społeczeństwa. Obrywają wszyscy: konserwatyści liberałowie, agnostycy i nihiliści. Michel Houelbecq w Cząstkach elementarnych rozprawia się z krytyką rozumu, religijnością, liberalnym społeczeństwem.


Cząstki elementarne są podstawowym budulcem organizmu, czymś z czego jest każdy zbudowany i stanowią przedmiot badań Michela Dzierżyńskiego, twórcy pojęcia mutacji metafizycznej opisującego przyczynę upadku cywilizacji. Tyle tylko, że ta fizyczna podwalina nie wystarcza do opisania społeczeństwa, które składa się również z alkoholu, seksu i towaru deficytowego, jakim jest szczęście. Znany świat ulega nieustannej zmianie i dąży do kresu stary porządek. Rewolucja seksualne zapoczątkowała coś, czego nie da się zatrzymać. 

Michel to genialny naukowiec, ślepo wierzący w siłę racjonalnego, czytaj naukowego postrzegania rzeczywistości. Jego brat, Bruno to człowiek seksualnie sfrustrowany, znajdujący się na granicy obłędu. Na ich przykładach pojawiają się różne postawy ludzkie. Poznajemy ich przeszłość, niespełnione marzenia, tyrady o społeczeństwie i początek zmian doprowadzających go do totalnego rozkładu.


"Czysta moralność jest jedyna i uniwersalna. Nie ulega zmianie w miarę upływu czasu, nie podlega też żadnym uzupełnieniom. Nie zależy od żadnych czynników historycznych, ekonomicznych, socjologicznych czy kulturowych; nie zależy absolutnie od niczego. Niczym niezdeterminowana, to ona determinuje. Nieuwarunkowana, to ona warunkuje. Mówiąc inaczej, jest absolutem.

Moralność obserwowana w praktyce jest zawsze mieszaniną - o zmiennych proporcjach-elementów czystej moralności i elementów mniej lub bardziej mętnych, najczęściej religijnego pochodzenia."

Houelbecq odrzuca liberalną wizję społeczeństwa, gdyż to religia i związane z nią różne ograniczenia są tym, co pozwala istnieć ludzkiej społeczności. Tylko kiedy społeczeństwo byłoby zbudowane z czystej moralności, mogłoby być wiecznym. Tym czasem ono oddaje się seksualnemu rozpasaniu. Seksualność człowieka jawi się, jako maszyna popychająca go w sferę erotycznych uniesień. Pozbawiona przemyśleń, jest wyuzdana, ukierunkowana przez aktualne mody i zaburza naturalny rytm życia. Tu nie ma miejsca na uczucia, rodzina stanowi sztuczny twór, gdyż ojcowie nie czują żadnych wyższych uczuć w stosunku do dzieci. Seks ma tylko jedno zadanie, a mianowicie rozładować emocje i gromadzącą się frustrację. Społeczeństwo Houelbecqa jest materialistyczne, do bólu wręcz cielesne z wszechobecnym w nim kultem młodości i ciała. 


"Praktycznie wszystkie społeczności zwierzęce funkcjonują według systemu dominacji zależnego od siły ich członków. (...) Ta tendencja jest najsilniejsza w prymitywnych społecznościach ludzkich, w społecznościach rozwiniętych widoczna jest u dzieci i nastolatków. Następnie pojawia się litość, czyli utożsamienie się z cierpieniem bliźniego, litość zostaje szybko usystematyzowana jako prawo moralne."


Świat ludzi i zwierząt rządzi się hierarchią. Silniejszy przedstawiciel zajmuje wyższą pozycję, słabszy będzie nieustannie go prowokować do ataku, mając chęć zająć jego miejsce. Od szczebla w hierarchii płyną korzyści dające uczucie przyjemności, w tym seks z ponętną samicą. Osobniki homoseksualne kierują się tymi samymi czynnikami w doborze partnera do kopulacji. 


Houelbecq odrzuca materialistyczny świat, w którym człowiek zostaje odczłowieczony. W jego życie wkrada się samotność i pustka, która ostatecznie doprowadza do zaniku ludzkości jako gatunku. Jednak w tym cielesnym społeczeństwie jawi się iskierka nadziei, a jest nią powrót do tradycjnego pojęcia rodziny. Stara, może niemodna ale zawsze dająca ostoję. Tak przez powieść tego francuskiego pisarza przewija się tęsknota za bezinteresowną miłością. Za bliskością osoby będącej na dobre i na złe. 


Houelbecq to kontynuator myśli markiza de Sade'a. Trafnie wbijający szpile w najczulsze miejsca dzisiejszego człowieka. Takie bezpardonowe obnażenie słabości tak, jak dawniej może nie podobać się dziś. Kapiący erotyzm, wręcz na granicy pornografii, łatwo może wprowadzić w błąd i zbyt szybkiego zaszufladkowany książkę i jej autora. Zwłaszcza, że ofiarą jego pióra pada liberalna Europa, a zwłaszcza Francja z jej zgniłym libertynizmem. Ten konserwatywny autor jest obrazoburczy, prześmiewczy, cyniczny i ośmieszający wszelką obłudę. 


Polecam. 

Moja ocena 10/10 



                  Grupa Wydawnicza Foksal

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz