niedziela, 17 czerwca 2018

OSTATNI LIST OD KOCHANKA - JOJO MOYES


Jeszcze nie tak dawno, zanim nastała era smsów i maili, listy były jedynym nośnikiem wszystkiego tego, co działo się w życiu nadawcy i z czym chciał się podzielić z adresatem, oraz opowiadano w nich o wszystkim, co w duszy grało. Przy ich pomocy wymieniano się myślami, poglądami na wszelakie tematy, mówiły o uczuciach i przeżywanych przez autora stanach emocjonalnych. Stanowiły ludzką egzystencję zaklętą w słowach. Zawierały wyznania i prośby, relację z ostatnich dni – stąd poza faktami biograficznymi, zawierają kopalnie wiedzy o czasach w których powstały, będąc doskonałym odzwierciedleniem życia ludzi tamtej epoki. Są świadkami dawno minionych lat, i nawet gdy od dawna znajdują się w domowych skrytkach, archiwach i zdążyły narosnąć kurzem, to w chwili, gdy pozwala im się dojść do głosu, roztaczają wokół siebie swoistą magię i nostalgię. Szczególnie moc taką ma  korespondencja miłosna. Potrafiąca do dziś wzruszać czytelnika i stanowić wspaniałą, zapierająca dech w piersiach lekturę. W wielu rodzinach są bezcenną pamiątką po tych co odeszli, starannie przechowywaną i przekazywaną z pokolenia na pokolenie. Dla innych zaś stanowią kopalnię życiowej mądrości, pokazującą wyjście z każdego impasu. Mimo, że pisane były w czasach różniących się od naszych mentalnością, obyczajowością czy sposobem postrzegania świata; nieustannie przekazują uniwersalną prawdę i rady zawsze aktualne.
         Brytyjska powieściopisarka, Jojo Moyes w Ostatnim liście od kochanka sięgając po zapomnianą współcześnie sztukę epistolarną, wykorzystuje fragmenty autentycznych listów, opowiadając w ten sposób niezwykłą historię kochanków żyjących w różnych okresach dziejowych, lecz przeżywających podobne dylematy.


Ellie i Jennifer mimo dzielącej je różnicy kilkudziesięciu lat posiadają ze sobą wiele wspólnego.  Obie rozpaczliwie pragną miłości i zakochały się w żonatych mężczyznach.  O ile pierwsza z nich jest osobą niezależną i pracuje w poczytnej londyńskiej gazecie, to druga – stłamszoną przez męża tyrana żoną.  Ellie szukając inspiracji do napisania artykułu, natyka się w zbiorach bibliotecznych redakcji, na stary list sprzed czterdziestu lat. Koniecznie chce dowiedzieć się, kto go napisał i do kogo był adresowany. To właśnie w tym momencie odsłania się przed nią dramatyczna historia Jennifer Stirling i dziennikarza Harrego O `Hare, zmuszająca ją do przewartościowania własnego życia. Ellie bowiem od dawna spotyka się z żonatym mężczyzną i bezskutecznie do tej pory czekała na wypowiedziane przez niego słowa: jestem wolny.  Poznając Jenny i jej odważną walkę o własne szczęście, sama zacznie zastanawiać się nad przyszłością własnego związku.


Dwie historie, dwie opowieści o dwóch pozornie tylko różnych kobietach,  splecione ze sobą w nierozerwalnym uścisku. Bohaterką pierwszej jest Ellie Haworth, która jeszcze nie tak dawno dzięki własnej ambicji potrafiła ulokować się w gronie najlepszych pracowników „Nation”, obecnie na skutek trapiących ją sercowych problemów jest jedynie cieniem samej siebie. Nie mająca zbyt wielu powodów do radości. Problemy w pracy z powodu wrednej szefowej, skończona dawno trzydziestka i  prowadzenie życia singielki beznadziejnie  zakochanej w żonatym mężczyźnie.
Druga zaś, Jennifer Stirling żyje w czasach, w których rozwód uchodzi za skandal, a romans z zamężną kobietą za obrazę dobrych obyczajów. W czasach jej młodości dominowała  pruderyjna moralność mająca wiele do powiedzenia, a osąd społeczny potrafił w przeciągu jednej sekundy zniszczyć na zawsze czyjeś życie. Od lat tkwi w małżeństwie bez miłości. Jej mąż jest bogatym i wpływowym biznesmenem, nie stroniącym od towarzystwa pięknych dam. W domu i pracy zaś z uwodzicielskiego dżentelmena, zmienia się w  tyrana żądającego bezwzględnego posłuszeństwa. Dopiero z poznaniem angielskiego dziennikarza, bawidamka i uwodziciela,  szare i wypełnione pustymi błyskotkami życie pani domu zmienia się radykalnie. Utrzymują  ze sobą bliskie relacje, a on wysyła do niej kolejne listy opisujące wszystko, to co do niej czuje. Są one pełne uczucia, ciepła, namiętności i tęsknoty za byciem razem oraz końcem ukrywania ich miłości.  Dzięki zachowanej korespondencji, historia nieszczęśliwych kochanków, na nowo wraca do życia  stając się  kanwą do napisania artykułu, mającego wywindować pannę Haworth na szczyt redakcyjnej hierarchii. Dopiero coraz bardziej zgłębiając się w stare listy, redaktorka dostrzeże, jak wiele wspólnego łączy ją ze Stirling.


Ostatni list od kochanka ma akcję rozgrywającą się dwutorowo. Rozpoczyna się współcześnie w XXI wieku, aby później na dłużej przenieść nas do roku 1960-1964 i w ostatniej części na powrót powrócić do dzisiejszych czasów. Na przestrzeni tych lat obserwujemy wszystko, to co dzieje się w życiu bohaterek. Poznajemy otaczających ich ludzi, towarzyszące im wspomnienia, emocje i pragnienia. Wchodzimy do najbardziej skrytych zakątków ich duszy, dzięki czemu czytelnik ma szansę zaprzyjaźnić się z nimi, i jak to u Moyes bywa – również poniekąd zobaczyć własne życie z perspektywy tych dwóch kobiet. Ludzie Jojo nie są landrynkowymi postaciami, lecz pełnokrwistymi bohaterami. Kochają i nienawidzą, podejmują kontrowersyjne decyzje, widzi się ich zachowanie z różnych stron i dokładnie zna  motywy ich postępowania; dzięki czemu bez trudu można w nich odnaleźć samego siebie. To ludzie mijani każdego dnia na ulicy, u fryzjera, w pracy i w sklepie.  Dzięki temu właśnie proza angielskiej pisarki, jest zawsze bardzo blisko realnego życia, a opowiadane przez nią historia potrafi wzruszyć do głębi. Oczywiście bohaterów tych, można lubić bądź nienawidzić i nawet czarne charaktery są u niej niezwykle wyraziste. Dzięki czemu dostarcza  inteligentnej rozrywki, podczas której musimy poniekąd spojrzeć na samych siebie. U Moyes bowiem żaden wybór nie jest jednoznaczny i prosty, lecz niesie ze sobą całe mnóstwo różnych wątpliwości i rozterek natury moralnej. Brytyjka nie moralizuje oraz nie poucza, pokazuje życie wielokolorowe. Raz z jasnymi barwami, a raz nieco okraszone szarością.


Jojo Moyes stworzyła powieść pokazującą miłość przeklętą, miłość zakazaną. Taką, która zamiast szczęścia niesie ze sobą łzy, cierpienie i pustkę towarzyszącą nieustannie bohaterom. Mimo tego, właśnie to uczucie staje się u nich siłą napędową pozwalającą stawić czoło największym przeciwnościom losu, podjąć decyzję o zerwaniu z dotychczasowym stylem życia i zawalczyć o własne prawo do szczęścia. Ostatni list od kochanka nie jest przesłodzonym i mało rzeczywistym romansem, lecz prozą bardzo dojrzałą. Poruszającą ważny dla wielu temat, co jest ważniejsze: tkwienie w nieszczęśliwym i upokarzającym związku, czy porzucenie rodziny i własnej bezpiecznej przystani, na rzecz prawdziwego uczucia. Przytaczane w książce fragmenty listów, stanowią wstęp do kolejnych rozdziałów, nadając powieści dodatkowego realizmu i pewnej nostalgii. To właśnie z nich utkana zostaje jedna niezwykle chwytająca za serce opowieść, nie pozwalająca o sobie zapomnieć jeszcze długo po przeczytaniu.


Polecam,

Moja ocena 8/10
 
                                                      Źródło: Wydawnictwo Znak

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz