MROCZNY
PIĄTEK
|
EKSPOZYCJA
– REMIGIUSZ MRÓZ
Dziś na blogu będzie bardzo, bardzo
m(M)roźnie, a to za sprawą nikogo innego, jak samego Remigiusza Mroza,
powracającego do Literackiej Podróży z cyklem o komisarzu Forście. A zatem
wyruszamy w szaloną podróż w Tatry, a dokładnie na sam Giewont. Zabieramy
ciepłe kurtki, rękawiczki, szaliki oraz czapki i gotowi do drogi. Zapraszam na
recenzję „Ekspozycji”!!!!
Na okładce książki czytamy: „ Termin ekspozycja ma przynajmniej pięć znaczeń. Podobnie wieloznaczny jest
każdy krok mordercy.” I wiele w tym prawdy.
Wszystko zaczyna się, od znalezienia na stojącym na
Giewoncie krzyżu, przybitego ciała nagiego
mężczyzny. Wszystko wskazuje na ukrzyżowanie, a na ziemi pełno jest płynów
organicznych. W jego zaś gardle znajduje się moneta z dawnych, starożytnych
czasów. Na miejsce zostaje wezwany komisarz Wiktor Forst. Zaraz po nim, na
teren zbrodni przybywa ekipa telewizyjna z panią redaktor Olgą Szrebską. Od
początku mord jest zagadkowy, nie wiadomo czym kierował się morderca, dodatkowo
zaś wszystko wskazuje, że komuś bardzo zależy, aby stała się ona kolejną nie
wyjaśniona sprawą. Tym bardziej sugeruje to fakt, nagłej decyzji o odsunięciu
Forsta od śledztwa i zawieszeniu go w pełnionych obowiązkach służbowych.
Komisarz z pomocą dziennikarki rozpoczyna prywatne śledztwo, podczas którego
ich życie znajdzie się poważnym zagrożeniu. Niedługo potem dochodzi do
kolejnego zabójstwa, gdzie również w gardle denata znajduje się moneta. Z
czasem okaże się, żadna zbrodnia z przeszłości nie może być bezkarna. Kto za
tym stoi? Jaki będzie kolejny krok mordercy? Komu zależy, aby zatuszować
sprawę?
Nie będę oryginalny stwierdzając, że tak jak ma się to w przypadku książek Remigiusza
Mroza, tym razem również – nie chcąc pisać spoilera - nie mogę zbyt wiele
zdradzić, aby nie popsuć samodzielnego śledzenia akcji powieści. W każdym
razie, możemy spodziewać się naprawdę mocnej dawki emocji. Książka w moim
odczuciu jest świetna, mimo że nadal liderem pozostaje u mnie cykl o Joannie
Chyłce.
Przede wszystkim na pochwałę zasługuje niezwykle wartka
akcja. Rzadko patrzę na opinie zamieszczone na okładce, ale tym razem warto.
Otóż Katarzyna Pużyńska stwierdza: „Zawrotne tempo, mroczna zagadka i ostre
pióro. Wybuchowa mieszanka”. I tak naprawdę jest. Wszystko zmienia się
dosłownie z rozdziału na rozdział. Absolutnie niczego nie można być pewnym.
Autor nieustannie podsuwa nam nowe wątki i kolejne elementy układanki. Wszystko
to, coraz bardziej się zazębia, nie dając jednak rozwiązania. Tu niczego nie
można być pewnym. Ma się wrażenie, jakbyśmy już wsiedli nie do pendolino, lecz
wskoczyli od razu do rozpędzonej Formuły 1 i nie mieli nawet szansy z niej
wysiąść. Ostrzegam od tej książki naprawdę trudno się oderwać.
Fani grozy powinni być
zadowoleni, mamy tu wszystko co przeraża: psychopatyczny morderca, seryjni
zabójcy, kanibali, sadystycznych strażników więziennych. Krew leje się
dosłownie non stop. To co mogło przerażać w śledztwach prowadzonych przez
Chyłkę, to w tej serii jest niczym.
Kolejnym atutem, to strona językowa. Mamy tu – jak to u
Mroza- świetny styl, rewelacyjne dialogi. O ile w przypadku serii o pani
mecenas bawią rozmowy Joanny z Zordonem i ich słowne przepychanki; u Forsta
występuję dokładnie to samo. Pełno w nich dowcipu i humoru, a uśmiech - mimo,
że naprawdę ta książka potrafi straszyć – pojawiał się u mnie bardzo często.
Szczególnie podczas rozmów Wiktora i Szrebskiej, nie wspominając o próbie
poderwania przez stróża prawa lesbijki. Często w ich konwersacjach pojawiają
się docinki i słowne potyczki.
Skoro
mówimy o bohaterach, to przejdę właśnie do nich. Nadal, do znudzenia powtarzam,
moim ukochanym cyklem jest seria o Joannie Chyłce, gdzie to właśnie ona jest po
prostu fenomenalna. To po przeczytaniu „Ekspozycji”, Wiktor plasuje się zaraz
za nią.
Jest on dosłownie męską
wersją Chyłki. Tak, jak o ona jest złośliwy, wredny, bezczelny. Co by nie
stwierdzić, moim zdaniem on kradnie całe
show. Jest nieprzewidywalny i uparty w dążeniu do celu. Tak, jak pani mecenas,
jest arogancki w stosunkach do przełożonych i chce wychodzić na pierwszy plan. Jest
czarną owcą polskiej policji uważającą się za niezastąpionego. Bawią go krążące
o nim anegdoty. Playboy i uwodziciel,
przekonany, ze żadna kobieta nie oprze się jego wdziękowi, nawet jeśli jest o
odmiennej orientacji seksualnej. Mimo wszystko potrafi zaskarbić sobie sympatię
czytelnika.
Olga zaś, to niezależna i wyemancypowana osoba.
Samodzielnie zarabia na swoje utrzymanie. Do śmiechu doprowadzają sceny, w
których bezlitośnie odrzuca kolejne zaloty komisarza. Jednak w tym duecie
stanowi ona stronę hamującą Forsta i pewnego rodzaju głos rozsądku.
Ponadto Remigiusz Mróz, doktor prawa wykazał się w „Ekspozycji” niezwykle szeroką
wiedzą z zakresu początków chrześcijaństwa, kultury Biblijnej ale również
samych apokryfów. Widać przy tym próby poznawania języka hebrajskiego i
przenikliwej analizy słów występujących zarówno w Piśmie Świętym, jak również w księgach odrzuconych przez Kościół i
niezaliczonych do kanonicznych. Osoby, którym podobał się „Kod Leonarda da
Vinci”, nie powinni czuć się zawiedzeni tą książką. A do tego dołożyć jeszcze
zagadnienia z II wojny światowej, a otrzymamy nieznane wcześniej oblicze
Remigiusza Mroza. Uważam, że właśnie ten ogrom pracy również nad gromadzeniem
wiedzy historycznej, niejednokrotnie także archeologicznej zasługuje na ogromny
szacunek.
Wreszcie na koniec i tym razem zakończenie jest iście
Mrozowe. A czytelnik dostaje obuchem po głowie. Sprawia, że tylko czeka się, aż
w ręku znajdzie się kolejny tom.
Podsumowując „Ekspozycja” otwiera nowy cykl zapowiadający
się po prostu rewelacyjnie. Mam wrażenie, że stanowi ona mocną zapowiedź tego
co może czekać w „Przewieszeniu” i „Trawersie”. Jeśli już pierwszy tom
dosłownie mnie sparaliżował, to boję się co będzie później. Pokazuje on nam
zupełnie nowego Remigiusza Mroza , tym razem w kryminalnej odsłonie. Muszę
przyznać, że bardzo mi się ona spodobała. Zgadzam się, ze nazwisko to stanowi
już renomę samą w sobie. Ci, którzy polubili jego prozę i tym razem nie będą
czuć się zawiedzeni. Natomiast, kto jeszcze go nie poznał, niech jak
najszybciej nadrabia zaległości. Sądzę, że jeszcze nie raz nas zaskoczy.
Moja ocena 8/10
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz