poniedziałek, 9 marca 2020

Zadra, Robert Małecki

Nie od dziś powtarzam, że Polska kryminałem silna. Robert Małecki w Zadrze potwierdza tę zasadę.


Jesienna szaruga i zbliżająca się wielkimi krokami zima, zwiastują zbliżające się mroźne powietrze, a nad chełmżyńskim jeziorem zapada mrok. Wraz z opadnięciem mgły w pobliskim lesie zostają odnalezione ludzkie kości. Na miejsce zdarzenia przyjeżdża komisarz Bernard Gross. Prowadzone badania potwierdzają, że szczątki te należą do zaginionego kilkanaście lat temu rodzeństwa. Sytuacja zagęszcza się, kiedy śledczy zaczyna rozwiązywać sieć wzajemnych powiązań, jakie łączyły zmarłych z ich rodzinami. Im dalej idzie śledztwo, tym bardziej on sam będzie musiał zmierzyć się z własną zadrą noszoną od dekady.


Hipntyzująca zagadka kryminalna, w której jedynym tropem są ludzkie kości, rodzinne tajemnice i noszone od dawna wzajemne żale, i w tym wszystkim bolesna historia Bernarda Grossa, od której nie można uciec. Robert Małecki z każdym kolejnym tomem serii zdecydowanie podnosi poprzeczkę, przygotowując się mam wrażenie do dramatycznego finału cyklu. Ponownie więc zadaje porządnego ćwieka, gdyż rozpoczyna opowieść w miejscu, w którym de facto mogłaby się zakończyć. Wystarczy tylko wyobrazić sobie, trójkę zaginionych nastolatków, których szczątki - bo już trudno mówić o zwłokach zostają znalezione. Już samo to powinno zamknąć dochodzenie, ale nie w przypadku chełmżyńskiego Sherlocka, Bernarda Grossa dla niego stanowi to start do wędrówki w najczarniejsze zakamarki ludzkiej duszy, ale i swojej własnej. Noszone przez tutejszych mieszkańców zadry, sprawiają, że wzajemną niechęć - mało tego wręcz wrogość wyczuwa się w powietrzu. Zostają jedynie półsłówka i niedopowiedzenia, zwłaszcza, że sprawę tę badał zmarły podwładny Grossa. Tworzy się przez to niezwykle mroczna, dusząca atmosfera. Osacza mieszkańców, przywołuje wszystko to, o czym chcieli by zapomnieć i nie daje złapać nawet chwili oddechu.

Robert Małecki w trzecim tomie o komisarzu Grossie udowodnił, że przyznana mu w zeszłym roku Nagroda Wielkiego Kalibru za pierwszy tom Skazę, nie było kwestią przypadku. Seria ta bowiem z każdą kolejną częścią staje się po prostu lepsza, a największym jej atutem jest możliwość czytania jej w dowolnej kolejności. Zadrą udowodnił, że jest jednym z najbardziej wyrazistych i godnych poznania twórców swgo gatunku, a śledząc uważnie przeszłość można znaleźć wiele odpowiedzi na pytania teraźniejszości.

Polecam. 
Moja ocena 7/10

         Wydawanictwo Czwarta Strona 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz