Strony

niedziela, 7 listopada 2021

MIŁOŚĆ I WOJNA, MAX CZORNYJ

Seria wojennych opowieści spod pióra Maxa Czornyja są dla czytelników nie lada niespodzianką. Cały czas mamy w pamięci historie pełne makabry, a tymczasem autor daje się poznać w zdecydowanie łagodniejszej formie. Miłość i wojna jest po Córce nazisty najlepszym tego przykładem.


Łódź była dla wielu Ziemią Obiecaną, do której zmierzali. Tu rodziły się wielkie majątki fabrykantów głównie pochodzenia niemieckiego, równocześnie nie brakowało tych żyjących w skrajnej nędzy. Franciszek Franz Brilke miał szczęście należeć do zamożnych mieszczan. W rękach jego ojca był antykwariat dzieł sztuki i kamienica. Tyle, że zawsze wypominano mu pochodzenie, od dzieciństwa musiał nieustannie udowadniać swą polskość. Z czasem zdążył się do tego przyzwyczaić i wieść normalne życie. Wraz z pojawieniem się tajemniczej Ewy, która zamieszkała w jego domu, burzy się dla sporej części ludzi dotychczasowa poukładana egzystencja. W powietrzu wyczuwa się zbliżającą katastrofę i wzajemnie napięte relacje, które dopełnią się wraz z wybuchem wojny. Osiemdziesiąt lat później córka Franciszka czyta skierowany do niej list od ojca, z którego dowiaduje się o swoich korzeniach i losach rodziny. 


Max Czornyj podobnie jak w krwawych dreszczowcach, ewidentnie dobrze czuje się w powieściach obyczajowych, w których z dużą precyzją odmalowuje tło społeczno - historyczne. Ukazuje Łódź taką, jaką była w okresie międzywojennym. Miasto wielu narodowości i wielu kultur, których przedstawiciele wypracowali pewien modus operandi zgodnego współżycia. Jednak wraz z 1938 r. dochodzi do coraz częstszych podziałów na Polaków i Niemców, które osiągną swe apogeum po wrześniu '39 r. Wraz z bohaterami wędrujemy po Pietrynie, czyli ulicy Piotrkowskiej. Zaglądamy do mieszczańskich kamienic. Bierzemy udział w zabawach karnawałowych. Poznajemy handlarzy dzieł sztuki, potrafiących bez mrugnięcia okiem odróżnić falsyfikat od oryginału. Opowiadać przedstawioną na obrazie scenę, nadając jej życia i ożywiając namalowane postacie, które zaczynają iść własną drogą. Normalność kończy się, gdy docieramy do okupowanej Łodzi, a potem Warszawy. Rysują się choćby getta i koszmar milionów Polaków. Czornyj dodaje do tego parę metafor, które stają się w pełni jasne, dopiero po poznaniu całej powieści. Mimo, że właśnie te opisy dominują w pierwszej części, to ostatecznie mają doprowadzić do punktu kulminacyjnego, w którym zakazana miłość i zakazana odtąd przyjaźń rozbrzmią z całą siłą. Należy przy tym podkreślić, że próżno doszukiwać się ciekawostek historycznych, gdyż główny akcent skierowany jest na ludzi tamtych czasów, którzy nagle stają się współczesnemu czytelnikowi bardzo bliscy. Tak samo przeżywali pierwszą miłość, nawiązywali szkolne przyjaźnie zdolne przetrwać z upływem lat, czy nie brakowało między nimi kłótni i rodzinnych sporów. II wojna światowa położyła kres znanemu im świata, rozpoczynając obcą rzeczywistość terroru, strachu i dzielenia na "swoich" i "obcych". Gdyby autor ograniczył się tylko do tego, nie byłoby w sumie niczego, co już wcześniej wielokrotnie by nie występowało. Robi krok do przodu i wszystkie zdarzenia obserwujemy z punktu widzenia Niemca polskiego pochodzenia, który wcale nie jest wolny od wielu rozterek. Czornyj snując opowieść o miłości i wojnie unika zarówno nazbyt sentymentalnych, jak i mrożących krew w żyłach scen, co w ogólnym odbiorze wyszło na dobre. Za to od samego początku otula niepewnością tego, co przygotował dla czytelników. Nieustannie zaskakuje. Na początku sugeruje, że mamy historię o Żydach, aby szybko przekonać się, że główni bohaterowie to Niemcy. Ta, która wydawała się być postacią wiodącą często znika, aby potem znów się pojawić, niosąc za każdym razem pewien przełom. Kiedy wreszcie docieramy do wybuchu wojny, czeka następna zagadka, której sens wyjaśni się z czasem. Groza staje przez to subtelną, obecna w atmosferze, na ulicy i potęguje się z kolejnymi wydarzeniami. Niby nie epatuje przemocą, ale wywołuje niekomfortowe poczucie. 


Miłość i wojna ma charakter listu, spowiedzi umierającego człowieka, pragnącego przed śmiercią ujawnić wszystkie sekrety. Przeplata go opowiadanie o relacji Jezusa i Marii Magdaleny, oraz notatki polskiego ruchu oporu. Powieść można interpretować na wiele sposobów, jako mówiącą o obcości i swojskości, pragnieniu bliskości, ludziach wykluczonych ze społeczeństwa - na których patrzy się z pogardą i z góry wiadomo o ich winie wobec stawianych zarzutów, wreszcie o tytułowej miłości i wojnie. Mimo, że Czornyj powstrzymuje się od okrucieństwa to i tak buduje silne napięcie na swój własny sposób. Wzrusza, gra na najczulszych strunach i cały czas obecna jest kwestia wielkości i podłości człowieka bez względu na czasy. Całość jest niezwykle przemyślana i spójna. Pełna nostalgii, melancholii i tęsknoty za tym, co bezpowrotnie utracone. Dla tych, którzy znają pisarza jedynie z thrillerów, będzie miłą odmianą. Ci, którzy poznali Córkę nazisty szybko zauważą, że Czornyj odrobił lekcje w stu procentach, nauczył się nie popełniać tych samych błędów i zawrzeć to, czym poprzednio urzekał. 


Polecam. 

Moja ocena 8/10 



                     Wydawanictwo Filia


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz