Strony

poniedziałek, 16 sierpnia 2021

KREW, MAX CZORNYJ

Max Czornyj nieustannie przekracza kolejne granice okrucieństwa, z niezwykłą precyzją próbując przy tym znaleźć odpowiedź, co popycha człowieka do tego. Tak też samo, a może bardziej zrobił to w Krwi - ósmym już tomie o komisarzu Eryku Deryło i podkomisarz Tamarze Haler.


Na jednym z lubelskich osiedli w przerażający sposób zostaje zamordowana młoda kobieta, a morderca zostawia na miejscu upiorną wiadomość. Nie wiadomo kto ma być jej adresatem. Sprawa zostaje przydzielona komisarzowi Deryło i Tamarze Haler. Krąg podejrzanych rozszerza się nawet o jednego z funkcjonariuszy policji. Kiedy pojawia się kolejna ofiara sprawa jeszcze bardziej się komplikuje. Wszystko wskazuje na to, że szaleniec zaczął polowanie. A Deryło i Haler są w gronie osób, którymi się interesuje.


Wiadomo nie od dziś, że z każdym kolejnym tomem cyklu rośnie makabreska, w przypadku Krwi poza nią wzrasta poziom strachu, jaki budzi oraz wycieńcza emocjonalnie. Już sam początek mimo, że nie ma w nim przewalających się flaków, przeraża. Potem jest już przez moment spokojniej, do momentu dokonania przez psychopatę, kolejnego morderstwa. Mimo tego, że nie brakuje makabry, to ma się wrażenie, że Czornyj nieco ją sobie odpuścił, a chce wywołać w czytelniku emocje. Przede wszystkim już od Zjawy widoczny jest temat śmierci. Trudno się dziwić, zwłaszcza przy lekturze dreszczowca, tyle tylko, że nie chodzi w tym przypadku o same trupy, ale o jej realną obecność, o czucie jej oddechu na własnej skórze, które teraz właśnie osiągnąło apogeum. Raz za sprawą antagonisty. On obserwuje bohaterów, nieustannie wodzi za nos śledczych, w bestialski sposób zabija napawając się cierpieniem nie tylko swych ofiar ale i ich rodzin. Dwa pojawia wątek kresu życia jednego z bohaterów, z którym już udało się nam zżyć. Trzy nazwanie jednej z postaci wręcz Śmiercią, a sceny z jej udziałem mrożą krew w żyłach. Czornyj nie tylko wywołuje autentyczny strach i chęć sprawdzenia czy na pewno zamknięte są drzwi, ale i zmusza do większego zaangażowania. Emocje są na każdym kroku. Cierpienie ojca, którego córka została zamordowana. Nieporozumienia rodzinne, czy wreszcie temat pedofilii.


Krew zdecydowanie jest najlepszym tomem serii i udowadnia, że Max Czornyj już nie tylko straszy makabrą, ale ma zdecydowanie większe aspiracje. Połączył przy tym dwie cechy charakterystyczne dla cyklu: mistycyzm i mroczną atmosferę pierwszych trzech tomów, oraz psychologiczny aspekt pozostałych. Oczywiście można marudzić, że pewne elementy już były, że to już jest znane ale one w gruncie rzeczy komponują się z całością. Dla mnie Max Czornyj zdecydowanie podniósł poprzeczkę i nie mogę doczekać się kolejnego tomu.


Polecam. 

Moja ocena 8/10


                      Wydawanictwo Filia

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz