Strony

piątek, 12 listopada 2021

MROCZNY PIĄTEK: DZIWNA POGODA, JOE HILL

Joe Hill początkowym okresie swojej pisarskiej działalności pracował wolno. W przeciwieństwie do swojego ojca, Stephena Kinga wydającego powieść co pół roku, on potrzebował kilku lat. Po Nos4a2 i Strażaku przyszła pora na zbiór nowel, w Dziwnej pogodzie spróbował swych sił w krótszej formie. Tylko z jakim efektem?


W skład tomu wchodzą cztery minipowieści. 


Zdjęcie opowiada historię chłopca będącego świadkiem histerycznego lęku starszej pani przed zrobieniem zdjęcia. Każdego, kto został sfotografowany przez tajemniczy aparat, będący w posiadaniu równie tajemniczego właściciela, czeka utrata wspomnień. 


Naładowany to historia ochroniarza centrum handlowego, który powstrzymuje morderczynię i staje się lokalnym bohaterem. Dla dziennikarki miejscowej gazety mężczyzna wydaje się dziwnym i zaczyna drążyć w jego przeszłości.


Wniebowzięty przedstawia zakochanego mężczyznę pragnącego zaimponować ukochanej, w tym celu skacze z samolotu na spadochronie. Zamiast wylądować na ziemii, utknął na chmurze. Ona żyje, ma swoją moc zdolną uwięzić przybysza.


Deszcz snuje opowieść o Boulder w stanie Maine, nad które nadciąga potężna ulewa kryształowych gwoździ. Pojawiają się ofiary, koniecznie trzeba ustalić, kto stoi za tym zjawiskiem i go powstrzymać.


Joe Hill konsekwentnie atakuje czytelnika tajemnicą i odwieczną walką ze złem. Aparat czy dziwny deszcz są narzędziami w ręku człowieka. Praktycznie w każdej noweli, poza Wniebowziętym, źli są ludzie i to oni stanowią główne źródło nieszczęść. Są nietolerancyjni i prześladują każda inność, czy to w wyglądzie, rasową czy o odmiennej orientacji. Dążą do zemsty albo pragną stać się wszechpotężnymi, zdolnymi decydować o życiu i śmierci drugich. Do perfekcji opanowali sztukę kamuflażu dopiero, gdy spada maska widać ich prawdziwe, mroczne oblicze. Za każdym razem jesteśmy niepewni tego z czym przychodzi się zmierzyć. Czujemy się zagubieni i zdezorientowani niewiedzą dokąd zmierzamy, co zastaniemy na końcu drogi. Joe Hill nieustannie intryguje ale nie straszy. Jego opowiadania są bardziej obyczajowe i dotykają konkretnych problemów. Tyle, że o ile świetnie sprawdza się w "grubaśnych tomiszczach", to krótka forma jeszcze na tamten moment nie była dla niego. Przede wszystkim każda historia jest przegadana, niemiłosiernie dłuży się i nuży, gdy docieramy do finału nagle wszystko nabiera przyspieszenia, przez co mamy wrażenie szybkiego przerwania historii. Jeśli chodzi o Zdjęcie i Deszcz są niezupełnie przemyślane. Mają genialny wręcz pomysł, który rozmywa się w gąszczu narracji, a czytelnik zostaje praktycznie z niczym, ma wiele pytań pozostawionych bez odpowiedzi. Tajemnica natomiast pozostaje nierozwikłana. Najlepszym opowiadaniem będącym najbardziej spójnym jest Wniebowzięty ale i on zostawia ze znakiem zapytania. Najgorzej wypada Naładowany. Autor idąc w ślady ojca powołuje spore, jak na nowelę, grupę postaci i zaczyna coraz bardziej nudzić czytelnika. Nie mogłem wręcz doczekać się końca. Wszystko praktycznie było do przewidzenia. Jednym słowem dość przeciętne opowiadanie sensacyjne. 


Szczerze pisząc mam pewien dylemat z całościowym ujęciem zbioru. Najlepiej odzwierciedla to pierwszy człon tytułu "dziwny". Z jednej strony potrafi zaintrygować, nie daje wszystkiego na tacy, ale równocześnie nie brakuje też nudy. Czyta się szybko, przyjemnie i może stanowić świetną rozrywkę wieczorową porą tyle, że też szybko się zapomina o przeczytanych nowelach. Miesza thriller z opowieściami obyczajowymi z nutką dreszczyku. Trochę niestety zwiodłem się, oczekując jednak zdecydowanie więcej.


Polecam. 

Moja ocena 6/10



                  Wydawanictwo Albatros 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz