Strony

środa, 27 października 2021

MROCZNE DNI: PŁONĄCE DZIEWCZYNY, C. J. TUDOR

 Były czasy, w których w imię religii ludzie dokonywali potwornych czynów. Z całą pewnością zaliczyć można do niechlubnych kart historii, prześladowanie anglikanizmu mającego miejsce za panowania Marii Stuart. Wykorzystując to wydarzenie historyczne, C. J. Tudor w Płonących dziewczynach snuje porażającą opowieść o zbrodni, lokalnej legendzie i tradycji żyjącej w małym miasteczku w hrabstwie Sussex.


Chapel Croft, mała prowincjonalna wioska, w XVI wieku była świadkiem spłonięcia grupki wieśniaków występujących w obronie swej wiary, wśród nich znajdowały się dwie dziewczynki. Od tej pory mieszkańcy plotą z gałęzi laleczki i podpalają, by odstraszyć złe moce. Współcześnie nadal panuje przekonanie, że kto zobaczy jedną z płonących dziewcząt, tego czeka nieszczęście. Trzydzieści lat temu zaginęły bez śladu dwie nastolatki, a dwa miesiące temu samobójstwo popełnił tamtejszy proboszcz. Trudno się dziwić, że Jack Brooks, pastorka anglikańskiego kościoła, nie chętnie przyjmuje nominacje na zastępcę zmarłego duchownego i wraz z córką, Flo przybywa do wioski, nad którą wisi fatum. Już na początku pobytu stają się świadkami dziwnych zdarzeń. Widzą duchy, na poddaszu jest zestaw do egzorcyzmowania, a część mieszkańców wręcz nie kryje niechęci do nowych przybyszów. Im bardziej próbują zrozumieć to, co wokół nich się dzieje, tym bardziej wplątują się w niebezpieczną, kryminalną intrygę.


Jeśli jesteście osobami mocno wierzącymi i przywiązani do katolickiej tradycji, to mimo wszystko dajcie C. J. Tudor szansę. W prawdzie czasem zagrzyta się zębami podczas lektury i nie brakuje herezji, to warto zwrócić uwagę, że powieść pisana była przez ateistkę. To jedyna rzecz, która może ale wcale nie musi przeszkadzać. Wbrew pozorom akcja jest na tyle wartka, że szybko zapomina się o teologicznych nieścisłościach. Za to od początku zostajemy w cudowny sposób otuleni tajemnicą i mrokiem. W Chapel Croft nikomu nie wierzyłem, nawet tym przyjaźnie wyglądającym osobom. Wszystko jest dynamiczne, niepewne i wyczuwa się silną ingerencję zaświatów na to, co dzieje się wśród żywych. Nigdy nie wiadomo czy to, co widzimy jest jawą czy zjawą. Coraz bardziej atmosfera wszechobecnego strachu, grzechów wiszących nad wioską i tajemnic w nim drzemiących przygniata swym ciężarem i doprowadza do obłędu. Grozę potęgują symbole okultyzmu i rekwizyty służące do egzorcyzmów przy, których traci się pewność, co do sprawcy. Cały czas osacza klimat prowincji. Wszyscy o wszystkich wiedzą, ale nabierają wody w usta, wpływowa rodzina zrobi co tylko w jej mocy, by nigdy nie wydał się najpilniej strzeżony sekret. Nie brakuje wiejskiej ofermy, który stanowi przedmiot szykan i nie do końca wzbudza zaufanie. W tej wsi to kobiety padały ofiarami przemocy ze strony mężczyzn, a potem zmuszane do milczenia o swym nieszczęściu. Dzielone na te lepsze i gorsze, od których należy trzymać się z daleka. Kobiety i dziewczęta wyklęte przez społeczność. Zbrukane, upakarzane przez reprezentantów Kościoła. Wszystko to sprawia, że opowiadana historia wciąga niczym nurt rzeki i nie sposób się z niej wydostać, aż nie dopłynie do końca.


C. J. Tudor serwuje dreszczowiec, który mimo oklepanego tematu zbrodni i prowincji, jest tym, o którym będzie bardzo trudno zapomnieć. Nieustannie myli tropy, gdy wydaje się, że już coś wiadomo, to rozsypuje się wszystko niczym domek z kart. Sytuacja zmienia się z minuty na minutę i z niecierpliwością przezrzuca się kolejne strony. Chociaż czujemy się niekomfortowo i coś nieustannie uwiera, to i tak jesteśmy z bohaterami, z którymi wcale nie chce się rozstać. To co mogło drażnić, staje się atutem, a w uszach rozbrzmiewają dwa zdania. Szatan najbardziej lubi jak się w niego nie wierzy. Święty Michale Archaniele wspomagaj w walce. Płonące dziewczyny to dreszczowiec z elementami grozy, od którego nie sposób się oderwać nawet na moment i bez trudu można zarwać noc. Pozycja obowiązkowa dla miłośników mrocznych opowieści z dreszczykiem. W sam raz na jesienne wieczory i halloween.


Polecam. 

Moja ocena 8/10


             Wydawanictwo Czarna Owca




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz