Strony

niedziela, 8 sierpnia 2021

CUD MIÓD MALINA, ANETA JADOWSKA

Ten kto ostatnim czasie śledzi Literacką Podróż, ten zauważył, że wręcz oczarowała mnie proza Anety Jadowskej, zwłaszcza Heksalogia o Dorze Wilk. Wydawało się, że już nic jej nie dorówna, a jednak. Cud miód Malina dokonał tego, co wydawało się niemożliwe.


Zawiera osiem opowiadań, których wspólnym mianownikiem jest rodzina Koźlaków, w skład której wchodzą same kobiety wiedźmy. Sześć tekstów poświęconych jest poszczególnej wiedźmie, jedno przyjacielowi rodziny, Klonowi i ósme, ostatnie pochodzi ze zbioru antologii Harda Horda. We wszystkich z nich przewija się Aronia- matka Maliny, tytułowa Malina i nestorka rodu, Narcyza. Każda z nich jest inna, ale wszystkie potrafią przykuć uwagę i nawet przez moment nie pozwalą się nudzić. Już w otwierającym tom opowiadaniu obserwuje się nieporadną w sztuce magii, Malinę zmieniającą swego przyjaciela w kozę. W innym Narcyzę ściaganą listem gończym przez Europol. W tekstach obserwujemy przede wszystkim perypetie Koźlaków, ale nie brakuje też takich, gdzie w tle przewija się społeczność Zielonego Jaru, w którym mieszkają nasze bohaterki.


Jadowska znana głównie z powieści rozgrywających się w universum Thornu, z tworzenia silnych, wojowniczych kobiet nie dających sobie w kaszę dmuchać, w Cud miód Malina z jednej strony zmienia konwencję, z drugiej strony znaleźć można pewne cechy wspólnych z wcześniejszymi historiami. Podstawowa różnica to stworzenie kroniki rodzinnej, przedstawiającej najważniejsze wydarzenia, jakie zapisały się w pamięci rodziny. To ciepłe, lekkie opowieści o rodzinnym wsparciu w każdej sytuacji. Idealne do złapania oddechu, kiedy - jak stwierdziła Aneta Jadowska - świat da w kość. Bohaterki popełniają błędy, ale zawsze mogą liczyć na siebie. Jednak myliłby się ten, co widziałby w nich ciepłe mimozy. Co to, to nie. Mają silne charaktery, potrafią dać nauczkę tym, co staną im na drodze lub znęcają się nad słabszym. W historiach tych przewijają się postacie do których Jadowska nas przyzwyczaiła: wilki, demony i oczywiście wiedźmy.


Cud miód Malina otula, bawi do łez humorystycznymi dialogami i scenami. Jest idealny, kiedy szukamy wytchnienia, pociechy, działa niczym ramię przyjaciela, które dodaje otuchy. Świetnie się sprawdzi jako letnia, przyjemna lektura do odpoczynku i zapomnienia o wszystkim wokół. Mimo, że nie brakuje poważnych tematów jak przemoc domowa, znęcanie się nad słabszym, to nie przytłaczają ciężarem ale niosą ukojenie. Jadowska udowadnia, że wciąż potrafi zaskakiwać, a ze światem magii żyje za pan brat i wiele historii potrafi z niego wyciągnąć.


Polecam. 

Moja ocena 8/10

                       Wydawanictwo SQN


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz