Strony

poniedziałek, 31 lipca 2023

NIEBEZPIECZNE ZWIĄZKI, PIERRE CHODERLOS DE LACLOS

Jeden z najbardziej kontrowersyjnych klasyków w historii literatury. Powstałe w 1778 roku Niebezpieczne związki Pierre Choderlos de Laclos w pewnym okresie uznane zostały za niemoralne i trafiły nawet na Indeks Ksiąg Zakazanych. Zapomniane na sto lat, odkryte zostały na nowo wraz z rozwojem psychologii. Dziś zdecydowanie wpisują się do kanonu, który warto znać.


Cała fabuła jest stosunkowo prosta. Akcja skupia się na wąskim gronie bohaterów. Cecylia Volanges opuściła mury klasztoru i jej serce zapałało do kawalera Danceny'ego. Oboje wplątani zostają w macki intryg markizy Merteuil i hrabiego Volange, który to też próbuje uwieść prezydentową Tourvel. Tak oto rozpoczyna się gra o miłość i polowanie na zwierzynę, którą to zostaje sama kobieta. A markiza Merteuil i hrabia Volange nie cofną się przed niczym, byle tylko zdobyć swój cel, biada tym, co wejdą im w drogę. Zwłaszcza, że niebezpieczna markiza już wytoczyła działa. Ma zamiar zdeprować młodziutką Cesię i usiedlić jej wybranka. 


Niebezpieczne związki to powieść epistolarna i warto zaznaczyć, że wbrew pozorom nie należy do najprostszych. Mimo garstki bohaterów przyglądamy się znudzonej i przebywającej głównie w swych zamkach francuskiej arystokracji. Odsunięta została od urzędów, znudzona życiem znalazła sobie nową niemoralną rozrywkę. Jakże próżną, podobną do jej wytrawnych graczy. To w pisanych do siebie listach zawierają swe myśli - nie zawsze szczere, zamiary i czyny. To dzięki tej formie przyglądamy się im z różnych perspektyw. To, co pozornie wydawać się może niewinną igraszką, zaczyna urastać do czegoś poważnego. A i przy okazji łowczy sami zaplatują się we własne sidła. To, co wyróżnia tę XVIII - wieczną powieść, to wierne oddanie życia elit w przede dniu rewolucji. Ich codzienność wypełnia korespondencja, zabieganie o względy wybranki, uwodzenie dam i za stawianie sideł na mężczyzn, a urozmaiceniem od przebywania w rodowym zamku stanowił wyjazd do Paryża. Pobyt w stolicy stanowił główną okazję do realizacji planów. Z każdym kolejnym listem wyłania się wyraźny podział postaci. Na te niewinne, nieskalane jeszcze najmniejszą przebiegłością, bezwzględnych i wyzutych z wszelkich skrupułów uwodziecieli, a wreszcie kobiety dumne, trudne do zdobycia, doskonale radzące sobie z pochlebstwami kierowanymi pod ich adresem - jednak i one dają się wplątać w perwersyjną zabawę. Ważny element w snutej przez francuskiego powieściopisarza stanowi zawarty rys psychologiczny. On nadaje smaku historii, pozwala głębiej wejrzeć w duszę i umysł ludzki. Odkryć zarówno tę niewinną, jak i zdeprawowaną naturę człowieka. A przede wszystkim dostrzec łatwość manipulacji innymi.

Pierre Choderlos de Laclos zadbał w tym aspekcie o najdrobniejsze szczegóły. Nadając listom swoistego charakteru. To ich styl ukazuje wpełni z kim w rzeczywistości mamy do czynienia. Z łatwowierną i wchodzące dopiero w życie towarzyskie dziewczątkiem, marzącym o wielkim uczuciu. Zmanierowaną i despotyczną kobietą, uwodzicielem wyzutym z wszelkich wyrzutów, czy dumną, lecz podatną na czułe słówka i umizgi arystokratką.


Niebezpieczne związki to libertyński świat pełen intryg. Świat wyzuty z romantycznych uniesień, pełen cynizmu, próżności i cielesnych uniesień. Wypełniony polowanie na niewinność kochanek i kochanków, w których chodziło o moralne zepsucie czystej duszy. To ona najbardziej stanowiła łakomy kąsek. Pierre Choderlos de Laclos wciąga w nas tę pajęczynę skrzętnie utkaną przez jakże niebezpieczną markizę Merteuil. Razem zaś sprawia, że Niebezpieczne związki są ponadczasową historią o miłości libertyńskiej. Przekład zaś Tadeusza Boya Żeleńskiego nadaje dodatkowego smaku. 



              Wydawanictwo Świat Książki 



sobota, 29 lipca 2023

DZIWNE LOSY JANE EYRE, CHARLOTTE BRONTE

Jeden z nieśmiertelnych klasyków literatury o miłości. Dziwne losy Jane Eyre Charlotte Bronte stały się dla wielu kobiet manifestem wolności. Oddziaływały silniej niż historie Lizy czy Emmy. I jak to z klasykami bywa często, również dla współczesnego czytelnika okazują się uniwersalne. 


Na początku kilka słów o tytułowej bohaterce. Jane Eyre poznajemy jako dziecko mieszkające u swej stryjenki, pani Reed. Kobiety surowej i okrutnej w stosunku do podopiecznej, a ślepo zapotrzonej we własne dzieci. Dziewczynka od zawsze znosiła złe traktowanie, niesprawiedliwe kary i wieczne upokorzenia. Jednak ma w sobie coś, z czym nie mogą pogodzić się krewni - wrodzoną dumę, bystrość umysłu i świadomość wyrządzanej jej każdego dnia krzywdy. Tego ostatniego nawet nie ukrywa i pewnego dnia głośno o tym mówi. Rezolutność i zaskakujące odpowiedzi, nie wszystkim się podobają. Na przykład na pytanie właściciela pensji, do której zostaje wysłana Jane, co zrobić by nie trafić do piekła? Odpowiada "zamierzam dbać o zdrowie i nigdy nie umrzeć". Po pobycie u wujostwa, w życiu Jane nastaje czas pobytu w zakładzie dla sierot w Lowood i znowu tam nie ma łatwego życia. Wreszcie trafia jako guwernantka do posiadłości Thornefield, należącej do pana Edwarda Rochestera. Tu znajduje miłość, jednak zły los ponownie szykuje dla niej niespodzianki.


Charlotte Bronte wybiera na tytułową bohaterkę młodą dziewczynę, która nie grzeszy w prawdzie urodą, ale pod wieloma względami wyprzedza ówczesne kobiety. Staje się symbolem wolności, głośno mówi o tym, co myśli i nie kryje swych uczuć. Kieruje się bardzo prostą zasadą "kochać tych, którzy na to zasługują, a nie przejmować się tymi, co nie są tego warci". Maksyma ta towarzyszy jej od najmłodszych lat i również w dorosłym życiu kieruje się nią. Nigdy nie mówi i nie robi niczego wbrew sobie. Chociaż jej duma nie jednego kłuje w oczy, jej daje siłę do pokonywania przeciwności. Jane Eyre i pan Rochester jawią się jako życiowe wyrzutki. Dwie samotne wyspy położone na oceanie cierpienia. Nic dziwnego, że stają się dla siebie ratunkiem, bez trudu potrafią odnaleźć wspólny język i z każdym dniem zbliżają się do siebie.


Należy przy tym pamiętać, że w dziejach Jane brytyjska powieściopisarka nie tylko przedstawiła historię miłości, swoistego mezaliansu ale zawarła obraz współczesnego społeczeństwa i świata będącego jej udziałem. Bez trudu można dostrzec obłudę, fałszywą dobroczynność i okrucieństwo "dobrodziejów". Nie brakuje tych, co głośno pieją o zasadach chrześcijańskiego życia i moralności, a w rzeczywistości są bezduszni w stosunku do słabszych. Dobroczynność staje się pretekstem do hołdowaniu pysze. Poza tym w świecie zdominowanym przez mężczyzn, Jane Eyre staje się wyrazem buntu. Żywym dowodem na to, że kobieta ma prawo do samostanowienia, wyrażania swych uczuć i myśli. Wbrew panującej opinii, niewiasta wcale nie musi być tą o mniejszym intelekcie do męskiego, nie musi zdawać się na rolę żony jako towarzyszki męża, ale potrafi ona wziąć swe życie we własne ręce i zawsze podążać za głosem serca. Także dziś Jane Eyre staje się symbolem buntu wobec niesprawiedliwości, złemu traktowaniu i odważnemu dążeniu do prawdy o sobie. Uczy dystansu do otaczających nas ludzi i brania pod uwagę opinię tylko tych, co są w stosunku do nas życzliwi.


Przypatrując się głębiej powieści zaczyna bardziej dostrzegać się wszystko to, co sprawia, że zalicza się ona do nieśmiertelnych i mocno uniwersalnych utworów angielskiej literatury. Dziwne losy Jane Eyre oddziaływały na wyobraźnię XIX - wiecznych czytelników i oddziaływują również dziś. Stając się interesującym obrazem epoki wiktoriańskiej z charakterystycznymi dla niej postawami i mentalnością. Dla dzisiejszego czytelnika mogą nieść tą samą, co niosły niegdyś inspirację i otuchę w przeżywanych trudnościach.



             Wydawanictwo Świat Książki 

czwartek, 27 lipca 2023

ONEIRON, LAURA LINDSTEDT

Lęk przed śmiercią stał się dla współczesnego człowieka czymś, przed czym próbuje uciec, ukryć się i absolutnie nie dopuścić go do głosu. Po prostu udać, że nie istnieje, a nauka jest w stanie oszukać kostuchę. Mimo to śmierć i tak zabierze tego, kogo zamierza. Raz w sposób nagły, innym razem jest nawet wyczekiwana i wiadomo, że prędzej czy później i tak pojawi się. Laura Lindstedt Oneironem próbuje ją nieco oswoić i nadać ludzką twarz zakrytą za osobistymi doświadczeniami. Zamiast końcem, staje się swoistym początkiem.


Shlomith, Polina, Maimuna, Wlbgis, Nina, Rosa Imaculada i Ulrike, siedem kobiet pochodzących z różnych zakątków świata, z różnych kultur, o odmiennych historiach życia i odmiennym sposobie odejścia z tego świata. Chociaż za życia nigdy nie miałyby szans spotkać się, to kilka sekund po śmierci spotykają się w zaświatach i każda z nich prędzej czy później musi opowiedzieć o sobie. 


Laura Lindstedt wprowadza czytelnika do labiryntu. Błądzimy przez historie opowiadane przez bohaterki, gdyż w każdej z nich czyhają pułapki. Każda ma w sobie coś, co szokuje, a nawet wywołuje oburzenie. Koniec opowieści jest znany przez co z każdym krokiem cofamy się wstecz. Kiedy wydaje się, że docieramy do kresu drogi i znaleźliśmy wyjście, nagle pojawiają się rozgałęzienia, potem dociera się do tej samej drogi, aby znowu ją za moment przecięła inna. W rezultacie uwolnienie się i dotarcie do mety, staje się trudnym wyzwaniem. Dzieje się tak, że każda z siedmiu kobiet zdaje sobie sprawę, że dotarła do kresu swego istnienia. Zostawiła za sobą wszystko to, z czym od lat borykała się, co nie dawało zrobić kroku naprzód, co stało się balastem. Z tej swoistej symfonii głosów wyłania się anoreksja, jako próba buntu przeciw regułom judaizmu. Alkoholizm, śmiertelna choroba, marzenia o sławie, macierzyństwo czy zwycięstwo nad chorobą. W każdym z nich jednak pojawia się jakiś rodzaj gwałtu, buntu i przeraźliwa wręcz samotność, od której nie sposób uciec. Tak, jak różne były ich koleje losu, tak też każda z nich inaczej rozstała się z życiem, o czym również pragną opowiedzieć. Wierząc, że w ten sposób same znajdą odpowiedź na gnębiące ich pytania. Przerywają sobie, oceniają się, a mimo to, każda musi ujawnić to, z czym borykała się za życia. Zdają sobie sprawę, że może być to ostatnia szansa, na dokonanie swoistej retrospekcji przeżywanego dramatu. W wielogłosie buduje się mozaika kobiecości, w której skład wchodzą przeplatające się elementy niby całkiem różne, a jednak rysuje się wspólny mianownik. Coś co je spina klamrą w spójną całość. A cała zabawa z lektury polega właśnie na odnalezieniu skrzętnie zakrytego ogniwa.


Oneiron wypełnia nie tylko siedem historii, ale również inspiracja odmiennym nurtami. Pojawia się inspiracja judaizmem, mitologią grecką, kulturą tybetańską czy nawet współczesną popkulturą. Podobnie jak w opowieściach bohaterek, tak i tu można znaleźć wspólny element, a jest nim temat śmierci. Przyglądamy się jemu niczym przez lupę, rozbiera się go na czynniki pierwsze, próbuje się zrozumieć kostuchę i nieco może nawet się z nią zaprzyjaźnić, a na pewno odrzeć ją z złowrogiej maski. Do osiągnięcia tego celu zastosowana została również różnorodność form. Pojawia się struktura dramatu, baśni, notki prasowej czy wywiadu, a nawet wykładu. Każdy z nich pojawia się dokładnie wówczas, gdy najbardziej spaja snutą opowieść. Stanowi pewnego rodzaju jej uwiarygodnienie i uzupełnienie. Tym co spaja, to miejsce kobiety w różnych kulturach. Przybiera ono nie tyle rolę feministycznego manifestu, co pieśni o ludzkim cierpieniu. Dlatego też trudno wyróżnić którąś z historii. Ocenić, jaka gorsza, a jaka lepsza. Każda bowiem dotyka czegoś bardzo osobistego, czegoś co jest udziałem milionów osób na świecie. Tylko od wrażliwości czytelnika zależy komu współczuje bardziej, czyja opowieść wywrze większe wrażenie, a może stać się, że każda z nich stanie równoprawna z innymi.


Za każdym razem powtarzam i powtórzę to ponownie, że z Serią Dzieł Pisarzy Skandynawskich nie można popełnić błędu. Każdy tom to prawdziwa perełka, wyrafinowany kawałek literatury. Tak też jest z powieścią fińskiej pisarki. Poprzez galimatias występujący w Oneironie, odkrywa się istotę człowieczeństwa i mierzy się z tym, z czym na codzień nie ma się ochoty.


Polecam. 

Moja ocena 8/10



               Wydawanictwo Poznańskie 

niedziela, 23 lipca 2023

NASZE CIAŁA, ICH POLE BITWY. CO WOJNA ROBI KOBIETOM, CHRISTINA LAMB

Reportaż i literatura faktu to nie są gatunki po które sięgam zbyt często. Jednak pojawiają się się książki, które po prostu warto poznać. Takie, które wstrząsają czytelnikiem. Nakierunkowują wzrok na to, na co wolałoby się nie patrzeć. Takie, które są w stanie wywołać większe wrażenie niż najlepsza powieść. Dlaczego? Ponieważ pokazują prawdziwy świat i ludzkie dramaty, przekraczające fikcję. Do takich książek z pewnością należy reportaż Christiny Lamb Nasze ciała, ich pole bitwy. Co wojna robi kobietom.


Christina Lamb to brytyjska dziennikarka, od trzydziestu lat relacjonująca konflikty zbrojne. Pracuje między innymi dla Sunday Timesa. Za swoje zasługi została odznaczona przez królową Elżbietę II Orderem Imperium Brytyjskiego. Pisząc Nasze ciała, ich pole bitwy zwiedziła wiele krajów i przeprowadziła wiele rozmów z kobietami, których ciało stało się towarem, stały się niewolnicami seksualnymi, a nawet czymś o wiele gorszym. Wśród jej rozmówczyń są syryjskie jezydki, Japonki, Bengalki, Argentynki, mieszkanki Pakistanu, Indii, Nigeryjki czy muzułmanki gwałcone przez bośniackich Serbów. Każda z prezentowanych historii jest inna, ale jest wspólny mianownik. Jest nim upokorzenie, podeptana godność, trwałe rany na ciele i w umyśle. Autorka czerpiąc przykłady już od starożytności, z antycznych dzieł udowadnia, że nadal mimo upływu tysięcy lat wojna uprzedmiotowuje kobiety. Robi z nich narzędzie, służące do upokorzenia wroga. Odebranie mężczyznom tego, co stanowi ich "własność". Daje przyzwolenie na najgorsze bestialstwo. Na terenach ogarniętych konfliktem zbrojnym, lub rządzonym przez organizacje terrorystyczne, takie jak m.in. ISIS czy Boko Haram, kobiety są porywane, więzione, torturowane. Gwałt w relacji Christiny Lamb staje się rodzajem broni do walki z wrogiem, czymś tak powszechnym w użytku, jak inne rodzaje stosowanych metod i broni. Reporterka tym samym oddaje głos tym, które przez lata musiały milczeć, a teraz dopiero mogą głośno opowiedzieć przeżytą traumę, wyrazić swój ból.


Nasze ciała, ich pole bitwy w każdym rozdziale przytacza dramat poniżonych kobiet z innego zakątka świata, udowadniając, że gwałt jest metodą uniwersalną bez względu na szerokość geograficzną, ideologię czy religię. Jego ofiarom padają kobiety w różnym wieku, od staruszek po dziesięcioletnie dziewczynki. Do wyrażenia grozy wojny i tego, co robi ona kobietom autorka używa nieustannie mocnych w swym wyrazie scen, zdolnych niejednokrotnie zmrozić krew w żyłach. Niejednokrotnie podczas lektury, ma się ochotę odłożyć książkę na bok, ale prezentowane historie nie pozwalają na to i czytelnik musi cały czas radzić sobie z silnymi emocjami. To, co najmocniej wstrząsa, to nawet nie sam gwałt jako taki, ale przemoc seksualna. Brak całkowitego poszanowania dla ciała tej, która nie jest w stanie się obronić. Wsadzanie patyków i żelaznych prętów do pochwy, znęcanie się i najbardziej wyszukane tortury, mające pokazać siłę i władzę, jaką się ma nad swą ofiarą.


Christina Lamb pokazuje drugą stronę dziejów. Tą, która w historii mężczyzn jest pomijana, albo wręcz ignorowana. Z jej relacji rozbrzmiewa się wstrząsający w swym przekazie głos, który miał być uciszony na kolejne stulecia. Jednak w odrysowywanym z niezwykłą konsekwencją piekłem na ziemi będącym udziałem milionów kobiet, pojawia się iskierka dobra. Wśród mężczyzn są nie tylko bestie, ale i ci, którzy starają się nieść pomoc zarówno medyczną, psychiczną, czy po prostu udzielić schronienia. To oni uzmysławiają ofiarom seksualnym, że nie są niczemu winne. A jedynymi winowajcami są ci, którzy zbrukali ich ciała i duszę. Nasze ciała, ich pole bitwy staje się jednym wielkim manifestem przeciw przemocy seksualnej, do której o dziwo wcale nie trzeba wojny, a nawet w cywilizowanym kraju, jak Argentyna nie trudno było o nią. To książka obok której trudno przejść obojetnie. Mocna lektura.


Polecam. 

Moja ocena 8/10



                     Wydawanictwo Znak 

sobota, 22 lipca 2023

OSTATNIA RÓŻA SZANGHAJU, WEINA DAI RANDEL

Wojna, egzotyczna sceneria, nocne kluby i zakazane uczucie, które nigdy nie powinno się urodzić, a do tego wszystko w rytmie jazzu i pośród okupacjnej rzeczywistości. To właśnie znajdziemy w Ostatniej róży Szanghaju Weiny Dai Randel, autorki uznanej za oceanem, a w Polsce właśnie jest okazja ją poznać.


Rok 1980. Dobiegająca powoli do schyłku życia osiemdziesięcioletnia Aiyi Shao zaprasza młodą dokumentalistkę i prosi o nakręcenie filmu o muzyku, którego przed laty dane było jej poznać. Tak oto zaczyna opowiadać gościowi własną, niełatwą historię.

Rok 1940. Ernest, utalentowany muzyk żydowskiego pochodzenia wraz z siostrą Miriam ucieka do Szanghaju, chcąc tu właśnie znaleźć schronienie przed niemiecką eksterminacją. Mężczyzna nie ma nic, nie ma grosza przy duszy i chwyta się każdej nadarzającej okazji do zarobienia na utrzymanie swoje i siostry. W przypadkowy sposób poznaje młodą właścicielkę nocnego klubu, Aiyi. Kobieta pochodzi z arystokratycznego rodu, a obecnie musi dawać radę prowadzić interes w okupacyjnej rzeczywistości. Wbrew protestom rodziny i narzeczonego Chenga, zatrudnia Ernesta, widząc w tym okazję do ściągnięcia większej liczby gości. Z każdym dniem Chinka i Niemiec zbliżają się do siebie, między nimi zawiązuje się coraz silniejsza więź. Jednak wojna i kulturowe nakazy zmuszają ich miłość do dokonania niełatwych wyborów.


O ile o drugiej wojnie światowej w Polsce powstało wiele przejmujących opowieści, o tyle o wojnie, która wpłynęła na życie milionów ludzi na świecie żyjących w innych krajach i na innym kontynencie za każdym razem czytam ze sporym zainteresowaniem.  To wojna stała się tym czynnikiem, który zmieniał życie ludzkie i zmuszał do opuszczenia domu i znanego dotąd świata, do szukania schronienia dla siebie i bliskich poza granicami, w krajach o odmiennej kulturze i zwyczajach, licząc, że tu właśnie będzie można zacząć żyć normalnie. Szybko okazywało się, że marzenie to było iluzją, a emigranci musieli zmagać się z kolejnymi wyzwaniami. Tak, jak na przykład ci, co przybyli do Chin. Weina Dai Randel zabiera czytelnika do Szanghaju, będącego pod okupacją Japonii, a fala nienawiści dotarła również do tego zakątka. W mieście tym żyli zarówno Chińczycy, jak i obcy, którzy przybyli do tego państwa. To właśnie na tym tle dochodziło do konfliktów i jasnego zarysowania się granic między przybyszami, w tym okupantami, a tymi, którzy byli u siebie. Nie rzadko dochodziło do napaści na Szanghajczyków. Chińczycy za to podchodzili do przybyszów z Europy z nawet nie tyle z niechęcią, co z otwartą wrogością. Widzieli w nich obcych, którzy mało, że cieszyli się większymi prawami, to tymi, którzy patrzyli na nich z jawną pogardą. Stąd zatrudnienie Europejczyków było źle postrzegane i stanowiło krok mocno ryzykowny. Miasto zostało podzielone na dwie nieprzychylne sobie strefy. Z biegiem czasu, kiedy okupacja Japonii zaczęła się nasilać, sytuacja stała się niebezpieczna zarówno dla ludności napływowej, jak miejscowych. Okupant zaczął stosować coraz szerszy aparat represji w stosunku do zajętego terytorium. Aresztował Chinczyków, konfiskował ich majątki i ponadto również zaczął prześladować Europejczyków. Tym samym z biegiem czasu dochodziło do coraz częstszych napaści na okupanta, karanych z niezwykłą surowością, a życie w Chinach stawało się coraz bardziej niebezpieczne. Wojna, również tu zaczęła odciskać swe piętno.

Weina Dai Randel nie tylko wiernie odzwierciedliła panującą w Szanghaju lat czterdziestych XX wieku atmosferę, jak również zadbała o barwne odzwierciedlenie obyczajów panujących wśród Chinczyków. Przyglądamy się patriarchalnym prawu, kiedy to wobec braku rodziców, obowiązki i nadzór nad rodzinnym majątkiem przejmował najstarszy brat. Kobieta zaś nie miała większego prawa głosu, a ta, która prowadziło w dodatku własny interes musiała zmierzyć się nie tylko z niechęcią, co również z próbami kontroli jego przez mężczyzn. Poruszanie się i sprzeciw wobec męskiego świata, walka o niezależność i własne prawa, była dla kobiet niezwykle trudna i ryzykowna.


Ostatnia róża Szanghaju to opowieść nasączona wieloma barwami. Poza poznawaniem realiów miasta, przyglądaniu się jego lokalom, mieszkańcom i pogarszającej się z roku na rok sytuacji, stajemy się świadkiem narodzin zakazanej miłości. Uczucia wystawionego na wiele trudności, takiego, które nigdy nie powinno się narodzić. Będącego swoistym sprzeciwem wobec otaczającej rzeczywistości. Dla niej stanowiło konieczność zmierzenia się z tradycją, dla niego ściągało wiele problemów. Jednak w kraju ogarnietym wojną i zdominowanym przez męską siłę, stało się ono niezwykle intensywne i z każdym dniem potęgowało się, zmuszając do nieuchronnej konfrontacji i walki o nie.


Waina Dai Randel snuje opowieść, chwytającą za serce, wzruszającą i taką, której nie sposób się oprzeć. Z delikatnością i subtelnością rysuje dzieje zakazanej miłości, która na zawsze odmieniła życie dwójki ludzi i pozostawiła trwały ślad. Miłości, o której mimo upływu lat nie sposób zapomnieć. Takiej, której dzieje trzeba poznać i nie ma tu po prostu innej opcji. Przyglądamy się ludziom, którzy żyli intensywnie i ze świadomością, że z każdym dniem ulega upadkowi znana im rzeczywistość. Ostatnia róża Szanghaju ma w sobie ten charakterystyczny dla azjatyckiej literatury rys wyobcowania, walki z samotnością odczuwaną nawet pośród sporej rzeszy ludzi. Walki o niezależność i budowania wszystkiego od początku. To przepiękna opowieść z historią w tle.


Polecam. 

Moja ocena 8/10



                   Wydawanictwo Znak 

niedziela, 16 lipca 2023

TRZY KOBIETY, JOANNA JAX

Joanna Jax zachwyca od lat i zachwyt ten z każdą kolejną powieścią tylko rośnie. O ile zdążyła już przyzwyczaić czytelników do rodzinnych sag, Trzema kobietami proponuje opowieść nieco inną ale za to ponownie z historią w tle.


Rok 1911. Trzy kobiety wywodzące się z różnych sfer i zupełnie różne od siebie. Karolina to młoda dziewczyna, która dopiero staje się kobietą. Jej rodzina na skutek alkoholizmu i rozpusty ojca, wziętego adwokata Hipolita Sędrowicza boryka się z finansowymi problemami. Gdy w domu brakuje pieniędzy, matka posyła córkę do podstarzałego doktora Linde po kolejne pożyczki. Jednak pewnego dnia pada ofiarą lubieżności mężczyzny. Lucyna Wyrobek pracuje w domu hrabiny Wiktorii, jako pomoc domowa zatrudniona przy różnego rodzaju pracach. Wpada w oko synowi pracodawczyni, Olgierdowi. Kiedy między nimi zawiązuje się płomienny romans, nie wie, jak bardzo odmieni on jej życie. Paulina Sobieszczańska od lat jest nieszczęśliwa w małżeństwie z Alfredem, który zdradza ją na każdym kroku i żyje dostatnio na koszt teściów. Niespodziewanie los tych trzech kobiet łączy je ze sobą.


Od dawna powtarzam i powtórzę to ponownie, że Joanna Jax nie bez przyczyny nazywa się królową powieści historycznej. Z właściwą sobie umiejętnością wykorzystuje historię i przeplata je z dramatami swych bohaterów, a następnie tka z tego opowieść od której nie sposób oderwać się. Czytelnik z każdą kolejną stroną zanurza się w nią i przepada bez reszty, dając prowadzić się za rękę. W Trzech kobietach zabrani zostajemy w podróż do początków XX wieku. Do czasów wrogo nastawionego do kwestii emancypacji kobiet. Księża grzmią z ambony nazywając te, które postanowiły zerwać z męską supremacją, rozpustnicami i nierządnicami i straszą je ogniem piekielnym. Wrogiem stają się dla nich nie tylko mężczyźni, ale same kobiety. Sąsiadki, znajome, patronki a nawet niejednokrotnie.... matki. Część niewiast pogodziło się bowiem z losem i podwójną moralnością - inną dla mężczyzn, inną dla nich, za coś całkowicie normalnego uważają hulaszczy i rozpustny styl życia mężów i synów, córki zaś stają się dla nich towarem, który najlepiej sprzedać za jak najlepszą cenę. Te zaś, które ośmielają się zerwać z skostniałymi obyczajami, muszą niekiedy zapłacić wysoką cenę. Jednak wiatr zmian nadciąga i są one nieuchronne. Nie brakuje tych, które pragną nie tylko kształcić się na pensjach w przedmiotach przypisanych dla ich płci, ale podjąć się męskich dotąd zawodów. Zdają sobie jednocześnie sprawę, że zadanie to nie będzie łatwe, a panowie nie dopuszczą ich do swojego fachu. Wychowane w pruderyjnej obyczajowości ze wstydem odkrywają swą seksualność. Mimo tych trudności obserwujemy trójkę kobiet, które nie tylko biorą swój los we własne ręce, dążą do zerwania z skostniałymi stosunkami społecznymi, szukają rozpaczliwie sprawiedliwości, ale także pragną pomścić swe krzywdy i dążą do wymierzenia kary oprawcom. Wbrew wszystkiemu i wszystkim ośmielają się marzyć o lepszym życiu i o nie zabiegać, każda na swój sposób. Różni je wiele, a łączy jeden wspólny cel. Stają się dla siebie kołem ratunkowym w oceanie doznanych krzywd i upokorzeń. Wcześniej zdeptano ich godność, zbrukano niewinność i zmuszono do poddania się losowi przypisanemu ich płci. Jednak znajdują w sobie siłę, by mu się nie tylko nie poddać ale stać się krzykiem tych udręczonych sióstr.


Joanna Jax po raz kolejny barwnie i z niesamowitą rzetelnością oddaje realia epoki, w której rozgrywa się akcja. Przy czym nie sięga po historię polityczną, tylko społeczno-obyczajową, udowadniając, że jest ona niekiedy bardziej porywająca. Rysuje rzeczywistość, która była codziennością kobiet z początku ubiegłego stulecia. Porzuca dowcip występujący we wcześniejszych powieściach, a dotyka wszystkiego tego, co było bolesne, z czym przychodziło się zmierzyć tym, które postanowiły się sprzeciwić. Trzema kobietami Joanna Jax udowodniła, że jest pisarką dojrzałą, świadomą prowadzenia przez siebie fabuły i doskonale panującą nad nią. Tu nie ma miejsca na nudę, otrzymujemy powieść nieco inną od tych, do których przyzwyczailiśmy się ale z pewnością mogącą przypaść miłośnikom opowieści z historią w tle.


Polecam. 

Moja ocena 8/10



                Wydawanictwo Flow 

piątek, 14 lipca 2023

MROCZNY PIĄTEK: TYLKO PRZETRWAJ NOC, RILEY SAGER

Ona, on i nocna jazda samochodem do domu. Riley Sager w Tylko przetrwaj noc znowu sięga po motywy popkultury, tym razem po filmy noir Alfreda Hitchcocka i zabiera nas na przejażdżkę.


Charlie, studentka Uniwersytetu Olyphant po tragicznym wydarzeniu, którego była uczestnikiem wraca do domu i na zawsze chce porzucić uczelnię. Kilka dni temu zginęła jej współlokatorka i przyjaciółka, a winą za jej śmierć obciążana została Charlie. Teraz wsiada z nieznajomym mężczyzną do samochodu i planuje wrócić w rodzinne strony. Im dłużej rozmawia z nim, tym rodzi się w niej coraz więcej obaw i stopniowo potęguje się przekonanie, jakoby jechała właśnie z seryjnym mordercą polującym na młode dziewczyny. Zaniepokojona z każdą godziną utwierdza się w przekonaniu, że tę noc może przeżyć tylko jedno z nich.


Riley Sager, jak nikt inny potrafi ze znanych dobrze motywów stworzyć nietypową opowieść, która będzie w stanie zaskoczyć czytelnika. Przerabia je kompletnie po swojemu, rozbiera na czynniki pierwsze, aby stopniowo wszystko pozbierać i zbudować coś zupełnie nowego. Nie inaczej rzecz ma się z Tylko przetrwaj noc. Wykorzystuje motyw seryjnego mordercy, którego twarz stopniowo odkrywa niczego nie świadoma z początku dziewczyna, która w pewnym momencie przekonuje się, że może być kolejną na jego liście. Budując swoją opowieść tworzy coś w rodzaju filmu w filmie. Z jednej strony mamy do czynienia z powieścią przypominającą film, który odtwarza się przed nami. Pojawia się zawiązanie akcji, później akcja zaczyna nabierać tempa i coraz bardziej wszystko rozkręca się, aby w pewnym momencie stać się całkowicie nieprzewidywalna, pełna zwrotów akcji i rozwiązań, których trudno byłoby spodziewać się. Na koniec zaś pojawia zgrabne zakończenie i rozładowanie niepokojącej dotąd atmosfery. Z drugiej strony nieustannie pojawia się cała masa wzmianek do najsłynniejszych obrazów filmowych. To film staje się zarówno tym, co daje schronienie, ukojenie dla skołatanych nerwów, pocieszenie i pozwala zapomnieć chociaż na chwilę o traumie, ale jednocześnie staje się tym, co nie pozwala na kontakt z rzeczywistością. Sprawia, że trudno odróżnić to, co jest prawdą od fikcji. I tym właśnie przede wszystkim jesteśmy karmieni. Nieustanną wątpliwością, co jest tylko wytworem wyobraźni Charlie, a co dzieje się naprawdę. Nawet ten, kogo powinniśmy się obawiać nie wiadomo, czy rzeczywiście jest tym, za kogo uchodzi. Właśnie za pomocą tego typu zabiegów w czytelniku rośnie niepokój, który raz jest podsycany, aby za chwilę go wyciszyć. Uczucie niepewności i niepokoju przypomina sinusoidę, rośnie i maleje naprzemiennie. W tej historii nic nie jest oczywiste, nic nie musi być tym, za co uchodzi. Sager w Tylko przetrwaj noc nie straszy, ale za to w mistrzowski sposób potęguje duszną atmosferę, uczucie osaczenia i braku ucieczki, konfrontacja z rozdziału na rozdział wydaje się być czymś nieuniknionym.


Riley Sager o ile w innych wydanych dotąd w Polsce powieściach serwował mieszankę thrillera i grozy, to w przypadku Tylko przetrwaj noc proponuje coś, co doskanale zauważą wielbiciele filmów Alfreda Hitchcocka. Z pewnością styl ten nie każdemu przypadnie do gustu, nie każdy będzie mógł się w nim odnaleźć. Mnie natomiast zapewnia doskonałą rozrywkę.


Polecam. 

Moja ocena 7/10 



                   Wydawanictwo Mova



czwartek, 13 lipca 2023

ZŁOTA KLATKA & SREBRNE SKRZYDŁA, CAMILLA LACKBERG

Między seriami o Fjalbacce a Mentalistą szwedzka królowa kryminału, Camilla Lackberg napisała dylogię w skład, której znalazły się Złota klatka i Srebrne skrzydła. Wywołała ona pewną dyskusję czy nadal pozostaje w formie. A zatem rodzi się pytanie o to, czy fani mogli poczuć się oszukani?


Faye to piękna, inteligentna kobieta, która od lat wiedzie życie wypełnione luksusem i niemoralnym bogactwem. Ma wspaniałego męża, Jacka i uroczą córeczkę, Julianne. Pod fasadą blichtru od lat skrywa swe prawdziwe oblicze i to, co niegdyś było jej codziennością, a przed czym próbowała uciec. Niespodziewanie przychodzi dzień, w którym opuszcza złotą klatkę i musi ponownie zawalczyć o swoje życie. Musi przy tym zmierzyć się z pytaniem, czy Jack byłby w stanie zabić ich dziecko.


Serią o malowniczym miasteczku Fajbacka Camilla Lackberg podbiła serca wielbicieli skandynawskiego kryminału. Snuła w niej opowieść o zbrodni i tajemnicach prowincji, o ludziach ją zamieszkujących i niezwykle barwnie odwzorowała rzeczywistość małej społeczności mającej swe grzechy. To właśnie tymi powieściami wspięła się na półki bestsellerów, a z tomu na tom powiększało się grono jej zwolenników. W Złotej klatce opuszcza Fjalbackę i wraz z Faye rusza do wielkomiejskiego Sztokholmu, chociaż Fajbacka przewija się w nowej historii, to już jakby musi podzielić się uwagą czytelnika ze stolicą Szwecji. Dylogia ta jest przy tym zupełnie odmienna od tego, do czego było się przyzwyczajonym. W miejsce zwykłych ludzi, ich dramatów i sekretów pojawia się elita finansowa ze swoimi grzechami i tajemnicami. Zbrodnia nie gra pierwszych skrzypiec, a bardziej pojawia się element kto kogo lepiej wyroluje, zemsty i prowadzonej z przeciwnikiem inteligentnej i przewrotnej gry. Nie znaczy to jednak, że królowa jest zupełnie kimś innym. Pojawiają się bowiem tematy doskonale znane z serii o Fjalbace, takie jak feminizm, przemoc domowa i silne kobiety, które nie dadzą się łatwo złamać. Mamy kobiecą solidarność i mimo, że śledzimy losy ludzi o niewyobrażalnym majątku, to jednak można w nich odnaleźć problemy bliskie przeciętnym zjadaczom chleba. To też mogłoby świadczyć, że stara, dobra Camilla Lackberg nie znikła zupełnie, a jedynie zmieniła sposób prowadzenia opowieści. Dokonała poniekąd rozstania się z kryminałem na rzecz domestic thrillera, a nawet powieści obyczajowej z elementami kryminału. Kryminalna zagadka zostaje jakby wpleciona po to tylko, by co pewien czas wyostrzyć uwagę, wzbudzić niepewność i podsuwać pytanie o to, jak doszło do tragedii. Podobnie do powieściowych bohaterów prowadzi z czytelnikiem grę, wodzi za nos i nieustannie zaskakuje.

Dylogia Złotej klatki i Srebrnych skrzydeł ma przy tym ten charakterystyczny dla literatury skandynawskiej rys samotności, która boli i ma miejsce nawet kiedy jest się w gronie innych osób. To cierpienie, każdy próbuje się z nią uporać na własny sposób, ale nie da się od niej uciec. Napotykani ludzie stają się niczym koła ratunkowe, mają wypełnić pustkę ale owa samotność i tak zostaje.


Złota klatka i Srebrne skrzydła pokazują nieco inne oblicze Camilli Lackberg. Zaprasza ona do świata nieco przerysowanego, wypełnionego szyderstwem, a jednak nie tak zupełnie obcego czytelnikowi. Ci co oczekiwali nowej serii kryminalnej na wzór Fajbacki mogli rzeczywiście poczuć się oszukani, bo dostali powieść całkowicie inną od tych, do których przyzwyczaili się. Ci natomiast oczekujący niebanalnej, a przy tym lekkiej lektury, potrafiącej dać sporo radości z czytania, będą bez wątpienia świetnie się bawić. Jedno jest pewne, Camilla Lackberg opuściła przynajmniej na razie Fjalbacke, dylogią o Faye pokazała, że szuka nowych dróg, co poniekąd potwierdziła w późniejszym Mentaliście.


Polecam. 

Moja ocena 7/10




            Wydawanictwo Czarna Owca

niedziela, 9 lipca 2023

EPILOG, JOANNA JAX

Niestety nadszedł czas pożegnania z jednymi z najbardziej ukochanych przez czytelników bohaterami. Co tu dużo ukrywać przez ostatnie lata zżyliśmy się z Lewinem, Łyszkinami, Wielopolskimi i Piotrowskimi w Epilogu Joanny Jax spotykamy się z nimi po raz ostatni.


Rok 1989 to rok narodzin III RP i upadku Polski Ludowej. Jedni obserwują zmiany rozczarowani brakiem rozliczenia dawnych aparatczyków, inni natomiast muszą odnaleźć się w nowej rzeczywistości i sprawnie się do niej dostosować. Karol Lewin i Grzegorz Łyszkin próbują zaistnieć w obecnym systemie. Szymon Wielkopolski jako senator dąży do odtajnienia teczek. Zmiany zachodzą również u Amelii Imhoff, Dargiewiczów, Kostka Piotrowskiego i Majki Staśko wszyscy muszą poradzić sobie z życiowymi zakrętami, a niejedni chociaż nie szukają polityki, to ona sama się o nich upomni. 


Wielokrotnie powtarzałem i powtórzę to ponownie, że historię w wykonaniu Joanny Jax czyta się jednym tchem. Jest w stanie zachwycić i porwać zarówno miłośników, jak i tych, co na codzień za nią nie przepadali. W czym zatem tkwi klucz do sukcesu? Może w tym, że przytacza okres dziejów mało znany młodym czytelnikom, a starsi mogą skonfrontować ją z własnymi doświadczeniami. A może w tym, że przygląda się jej z perspektywy zwykłych ludzi? Ludzi szukających własnego miejsca na ziemi, próbującymi uporać się z traumą i odnaleźć upragnione szczęście. Błądzą, upadają, aby podnieść się i stawić czoło przeciwnościom. Popełniają błędy, za które przychodzi im wcześniej czy później odpokutować. Jedno jest pewne każde z nich w zupełnie inny sposób zostaje uwikłane w gąszcz dziejowych przemian. Każdy przebył własną drogę, by dotrzeć do obecnego miejsca i odmienie ocenia zachodzące po 1989 roku przemiany. Dla jednych to okazja do wzbogacenia - zwłaszcza dla gwardzistów zeszłej epoki, którzy również w postkomunistycznej rzeczywistości potrafią ustawić się. Nie brakuje ludzi rozgoryczonych, dla których Okrągły Stół się symbolem zdrady. Przede wszystkim zaś rodzą się potężne afery finansowe, mogące zagrozić życiu niejednej osoby, rodzi się mafia pozbywająca się niewygodnych osób. Ci, co drążyli pewne sprawy, znikają bez śladu. Joanna Jax roztacza więc przed czytelnikiem wydarzenia, o których obecnie nie mówi się za głośno, a nawet na lekcjach historii brakuje często czasu do ich omówienie. W Epilogu lata dziewięćdziesiąte to już nie tylko czas gumy Turbo, ale trudny nie mniej od poprzednich lat czas. 


Królowa powieści historycznej zachwyca stylem, językiem, dowcipnymi dialogami i bohaterami z krwi i kości, jednym słowem tym wszystkim, za co pokochaliśmy ją już w poprzednich powieściach. Epilog stanowi zgrabną klamrę zamykającą wcześniejsze serie Zemsta i przebaczenie, Zanim nadejdzie jutro, Prawdy zapisanej w popiołach oraz Duchów minionych lat - o wszystkich opowiadałem na blogu. Nam zostaje pożegnać się z tymi, którzy skradli nasze serca. 


Polecam. 

Moja ocena 8/10 



                Wydawanictwo Videograf


sobota, 8 lipca 2023

MENTALISTA & KULT. CAMILLA LACKBERG, HENRIK FEXEUS

Camilla Lackberg, królowa szwedzkiego kryminału łączy siły z Henrikiem Fexeusem, mentalistą i ekspertem psychologii i komunikacji, by razem zabrać czytelnika w podróż do świata obłędu. Poznajcie trylogię Mentalista, w skład której na razie wchodzi Mentalista i Kult.


Mina Dabiri pracując w sztokholmskim komisariacie policji widziała nie jedno, musiała też przyzwyczaić się do obcowania przeważnie w męskim świecie. Jednak mając do czynienia z najbardziej bestialskimi przestępstwami, wobec których policja staje się bezradna i trudno nawet ustalić najmniejszy trop, zwraca się o pomoc do Vincenta Waldera, mentalisty i specjalisty od mowy ciała. Tam, gdzie zawodzą tradycyjne metody dochodzenia, trzeba przeniknąć do najbardziej zwyrodniałego umysłu. Razem przyjdzie im stawić czoła szaleńcom gotowym dosłownie na wszystko, jak również uporać się z nękającymi ich demonami przeszłości dającymi o sobie znać w najmniej oczekiwanym momencie. 



Mentalista, człowiek posługujący się iluzją w celu zahipnotyzowania widzów i wywołanie oczekiwanej reakcji ludzkiego umysłu. To ktoś w rodzaju medium, ktoś zdolny przeniknąć umysł drugiego człowieka.  Tym właśnie na codzień zajmuje się tytułowy bohater trylogii. Jednocześnie niejednokrotnie potrafi błysnąć elokwencją, jest błyskotliwy, jego mózg pracuje na najwyższych obrotach dzięki czemu, jest w stanie za pomocą dedukcji znaleźć odpowiedź na pytania, na które zwykli śmiertelnicy nie dostrzegają odpowiedzi. Zadziwia wiedzą z zakresu psychologii i filozofii. Geniusz, który z trudem potrafi radzić sobie z problemami we własnej rodzinie i często wobec nich jest bezradny. A tych z pewnością mu nie brakuje. Boryka się ze swoistym rodzajem samotności i niezrozumienia. Razem z policjantką Miną tworzy niezwykle zgrany duet, który doskonale uzupełnia się. Chociaż ona w pracy jest twarda i nieustępliwa, to boryka się z natręctwem na punkcie czystości, ba wręcz sterylności i bez alkożelu nie rusza się na krok. Podobnie do Vincenta musi zmierzyć się z samotnością i utraty rodziny. Cierpienia, które doskonale nauczyła się kamuflować. Oboje podobni do siebie i może przez to, tak doskonale czują się we własnym towarzystwie. Razem próbują rozwikłać makabryczne morderstwa wzorowane na sztuczki iluzjonistów, czy przeniknąć działania sekty. Nie mniej charakterystyczni są pozostałe osoby wchodzące w skład ich otoczenia i bez których pomocy nie zawsze daliby sobie radę. Wszyscy oni nadają swoisty rys, wywołują różne reakcje czytelnika i trudno sobie wyobrazić ich brak. Chociaż stanowią swoiste tło, to doskonale wkomponowują się do głównego nurtu.


Tak, jak Mina i Vincent stworzyli zgrany duet, to samo można powiedzieć o parze autorów. Bardzo łatwo zauważyć partie spod pióra zarówno Camilli Lackberg, jak i Henrika Fexeusa. Ona zachwyca wątkami kryminalnymi, mistrzowskim snuciu intrygi i częścią obyczajową - tak charakterystyczną dla jej powieści. Pokazuje, że przez lata wyrosła na dojrzałą pisarkę, która idealnie obraca się w ramach literatury gatunkowej. On natomiast niezwykle ciekawie roztacza mechanizmy ludzkiego umysłu, zachowania napotykanych osób, sposób postrzegania rzeczywistości, ciekawostki z zakresu psychologii i filozofii, czyli wszystko to w czym bryluje Walder. Razem kreują świat obłędu i szaleństwa, któremu przyglądamy się zarówno z rosnącą fascynacją, jak i lękiem. Chociaż w opisach nie ma flaków i hektolitrów krwi, to jednocześnie nie brakuje im drastyczności i bez trudu są w stanie z szokować czytelnika. Zagadki z którymi przychodzi się zmierzyć kierują się logiką, którą to należy dostrzec. A oto wcale nie jest tak łatwo, bo najpierw trzeba przedostać się przez cały gąszcz przeróżnych domysłów i pytań. 


Mimo, że każdy tom liczy około 700 stron to snutą przez Lackberg i Fexeusa opowieść pożera się w błyskawicznym tempie. To ten typ powieści, od której po prostu trudno oderwać się. Dopracowana w najmniejszych szczegółach, dzięki czemu bez trudu obie części są w stanie zająć wysokie miejsce w topce najlepszych powieści kryminalnych. Z niecierpliwością czekam na zwieńczenie trylogii.


Polecam. 

Moja ocena 9/10




             Wydawanictwo Czarna Owca 

niedziela, 2 lipca 2023

PREMIERY LIPCA 2023

Drugi miesiąc lata i pierwszy wakacji. Podczas letniego odpoczynku warto zanurzyć się w przepyszną lekturę. W lipcu będzie z czego przebierać.


1. Ostatnia róża Szanghaju, Weina Dai Randel, Wydawanictwo Znak





Druga wojna światowa i okupowany przez Japończyków Szanghaj. To tu dochodzi do spotkania Chinki - właścicielki klubu nocnego i żydowskiego uchodźcy, który szuka schronienia przed nazistami. Będą musieli niejednokrotnie wybierać między miłością a przetrwaniem.


Premiera 12 lipca


2. Córka ziemi, Dorota Gąsiorowska, Wydawanictwo Znak literanova



Pierwsza część cyklu Córki żywiołów opowiadającego o kobietach mających niezwykły związek z naturą i widzących więcej niż inni. Pierwsza część opowiada o Weronice, która widzi w kamieniu rzeźbę zanim ona jeszcze powstanie. Kiedy przyjdzie jej pracować przy restauracji pałacu Jury Krakowsko-Czestochowskiej będzie musiała stawić czemu, temu co miało w nim miejsce przed laty.


Premiera 26 lipca


3. Już nikt mnie nie skrzywdzi, Marcel Moss, FILIA



Kolejna odsłona Liceum Freuda. Nastolatek wpada w szał i zabija rodziców, a młodszy brat trafia do szpitala. To początek wejścia w świat psychicznych tortur, przemocy i dramatów rozgrywających się za zamkniętymi drzwiami. 


Premiera 12 lipca


4. Wina, Max Czornyj, FILIA



Orest i Liza powracają, by ponownie stawić czoła makabrycznej zbrodni. W Gdańsku pojawiło się Minstrum rodem z horroru. 


Premiera 12 lipca


5. Misterium, Dean Koontz, Albatros



Jeden z najciekawszych, a coś ostnimi latami mało doceniony mistrz horroru pojawia się z nową powieścią. Mroczne siły zła i nastolatek, jego matka i pies muszący się z nimi zmierzyć.


Premiera 12 lipca


6. Bractwo, John Grisham, Albatros



Mistrz thrillerów prawniczych zabiera za mury więzienia, w którym rozstrzygane są drobne spory, trwa kampania wyborcza, a przede wszystkim nie brakuje okazji do zbicia dużych pieniędzy. 


Premiera 26 lipca


7. Córka carycy, Ellen Alpsten, Marginesy



Opowieść o Elzbiecie Piotrownej, córki Piotra Wielkiego i carycy Katarzyny. Świat dworskich intryg, politycznych mariaży, aby w nim przetrwać potrzeba przebiegłości. 


Premiera 12 lipca


8. Melmoth, Sarah Perry, Marginesy



Opowieść w opowieści. Samotna Angielka szukająca okazji do odkupienia win natyka się na tajemniczy rękopis. To w nim zawarte są opowieści o Melmoth, kobiecie z zakrwawionymi nogami wędrującej po ziemi i znającej ludzkie winy. Czasem zaś wzywa człowieka na potępieńczą wędrówkę.


Premiera 26 lipca


9. Z powstania do Auschwitz, Nina Majewska - Brown, Bellona



Opowieść o zwyczajnych ludziach, których przy codziennych czynnościach zastaje wybuch powstania warszawskiego. Szybko niestety nadzieja przerodziła się w żałobę, a życie zakończyło się z 1 sierpnia 1944 roku.


Premiera 26 lipca


10. Nocny dom, Jo Nesbo, Wydawanictwo Dolnośląskie.



Historia nastoletniego wyrzutka, który nagle zostaje głównym podejrzanym w sprawie zaginięcia szkolnego kolegi i outsiderki wierzącej w niewinność chłopaka. Razem łączą się w dążeniu dotarcia do prawdy. 


Premiera 12 lipca


11. Miłość pokonuje śmierć, Katarzyna Bonda, Muza



Zakończenie trylogii Wiary, nadziei, miłości. Królowa polskiego kryminału snuje opowieść o przestępstwie z chciwości. Ponownie sięga po autentyczną historię i opowiada o przedsiębiorcy Radosławie Sikorze, którego szukano przez długi czas, a pewnego dnia jego zwłoki znaleziono zawinięte w worku. Kto najwięcej zyskał na jego śmierci?


Premiera 12 lipca


12. Czas pokuty, Joanna Jax, Skarpa Warszawska.



Królowa powieści historycznej powraca do bohaterów z Sagi Wołyńskiej i poznanych w pierwszym tomie nowego cyklu Na obcej ziemi. Po raz kolejny opowiada historię ludzi uwikłanych w burzliwe wydarzenia polityczne i budowaniu życia od nowa.


Premiera 12 lipca


13. Kolor purpury, Alice Walker, Replika



Opowieść o kobietach, które postanawiają uciec od domowej przemocy i udają się do Afryki, by tam oddać się pracy misjonarskiej. 


Premiera 11 lipca


14. Kochankowie Burzy. Bohaterowie i zdrajcy, Elżbieta Gizela Erban, Videograf



Szósty tom sagi, która rozpoczyna się wraz z wybuchem powstania styczniowego poznając ludzi dla których honor i Ojczyzna znaczyły więcej niż własne życie. Opowiem Wam o całej serii.


Premiera 13 lipca


15. Krzyk za oknem, Małgorzata Rogala, Skarpa Warszawska



Nastoletnia Ela wybiera na imprezę organizowaną przez koleżankę. Ma u niej spędzić noc, jednak zmienia zdanie. Kolega proponuje, że odwiezie ją do domu ale jednak nie dociera do niego i znika bez śladu. 


Premiera 26 lipca


16. Dom Oriona, Julia Fiedorczuk, Wydawanictwo Literackie



Opowieść o mierzeniu się z własnymi demonami, dźwiganiu własnych i obcych bagaży doświadczeń. Wraz z konstelacją Oriona przemierzamy przez Puszczę Bialowieską, rozgorączkowane Ateny i las deszczowy w środkowym Meksyku.


Premiera 12 lipca


17. Poza królestwo, Yaa Gyasi, Wydawanictwo Czarne



To opowieść o powrocie do bolesnych wspomnień, uzależnieniu i pokładaniu wiary w naukę. To opowieść o dążeniu do poznania ludzkiego mózgu. 


Premiera 19 lipca


18. Rodzinna gra, Catherine Steadman, Wydawanictwo Mova



Pisarka stojąca na progu literackiej sławy zaręcza się ze spadkobiercą rodzinnej fortuny. Kiedy do jej rąk trafia pewne nagrania, przed kobietą roztacza się mroczna tajemnica i zaczyna się początek niebezpiecznej gry. 


Premiera 26 lipca


19. Błyski w mroku, Stacy Willingham, Agora



Zagnięcie nastoletnich dziewcząt i rodzina, która rozpada się w wyniku zatrzymania podejrzanego ojca. Dwadzieścia lat później, jego córka ponownie będzie musiała zmierzyć się z bolesną przeszłością i zweryfikować to, co wówczas było prawdą.


Premiera 12 lipca


20. Paradise, Gabriela Gargaś, Czwarta Strona



Do prozy Gabrysi mam od lat słabość, a jej historie bliskie życiu i o ludziach takich, jak my chwytają za serce. Tym razem opowiada o słonecznej Portugalii i samotnej dziewczynie, której życie pewnego dnia ulega zmianie.


Premiera 12 lipca


21. Lustro, Christina Henry, Vesper



Ostatnia część trylogii będącej retellingiem Alicji w krainie czarów. Stanowi zbiór czterech opowiadań.


Premiera lipiec 


22. Dziedzictwo Usherów, Robert McCammon, Vesper



Opowieść o współczesnej rodzinie Usherów i zaginionych dzieciach stanowi swoisty hołd złożony Allanowi Edgarowi Poe. 


Premiera lipiec 

sobota, 1 lipca 2023

TAMTO LATO, AGNIESZKA LINGAS-ŁONIEWSKA

Opowieść o zemście, o życiu po stracie bliskich i o miłości pojawiającej się w najmniej spodziewanym momencie. Agnieszka Lingas-Łoniewska w Tamtym lecie zabiera czytelnika do świata zmysłów, pożądania i skrajnych emocji.


Dwadzieścia lat temu w życiu Milana i Armina van Landerów miało miejsce zdarzenie, które położyło się cieniem na ich dalszym życiu. To wtedy zginęła ich młodsza siostra, a oni mimo upływu lat wciąż nie potrafią pogodzić się z tragedią. Zwłaszcza nie potrafi pogodzić się z nią Milan, od dawna szukający okazji do zemsty i wymierzenia sprawiedliwości temu, który zabrał mu siostrę. Okazja ku temu stwarza się sama wraz z aplikowaniem do firmy Landerów, młodej Wiktorii Kopik. To, co mężczyźnie miało przynieść ulgę, z każdym dniem zacznie nie dawać mu spokoju.


Dwaj bracia bliźniacy, a jednak zupełnie różni. Armin spokojny i kulturalny. Milan to całkowite jego przeciwieństwo i nie darmo pracownicy nazywają go "strasznym Landerem", a po firmowym korytarzu krążą różne opowieści o nim. To co ich obu łączy, to smykałka do interesu i umiejętność stworzenia firmy liczącej się na rynku. Agnieszka Lingas-Łoniewska ma niezwykłą umiejętność nie tylko budowania silnych charakterów, które wchodzą bardzo mocno w interakcje nie tylko między sobą, ale również z czytelnikiem. Raz czujemy do nich wstręt, innym razem współczujemy ale od pierwszych zdań ma się nieodpartą chęć przemierzania z nimi przez opowiadaną historię, z napięciem oczekując zakończenia. Nie oszczędza swych bohaterów, wystawia ich na próby przechodzące siły niejednej osoby i w ten sposób niezwykle mocno gra na naszych emocjach. Tamto lato nie wyłamuje się z tej konwencji. Już sam prolog wbija w fotel, potem zaczyna robić się nieco intrygująco, aby dosłownie na moment zwolnić tempo. Mamy w pewnym momencie wręcz wrażenie, że to, co najważniejsze zostało powiedziane, a teraz już tylko staniemy się świadkami gry zmysłów i erotycznych wzlotów. Nic bardziej mylnego, bo gdy najmniej się spodziewamy nadciąga trzęsienie ziemi.


Tamto lato to opowieść intymna, której przyglądamy się nieco z zawstydzeniem. To opowieść o wyrywaniu się z pętli przeszłości i konieczności budowania życia na nowo. Agnieszka Lingas-Łoniewska po raz kolejny snuje historię, od której po prostu trudno się oderwać. Z właściwą sobie umiejętnością igra z czytelnikiem, zwodzi, wyprowadza na literackie manowce, tylko po to, by wyostrzyć uwagę i wzbudzić rosnące napięcie. Ponownie udowodniła, że jej powieści to nie tylko erotyki, ale przede wszystkim wzruszające historie obyczajowe o ludziach zagubionych, o szukaniu ukojenia i ludzkich namiętnościach. Tamto lato rozpoczyna nowy cykl o braciach van Lander i już jestem ciekawy, co jeszcze autorka szykuje i z czym przyjdzie się zmierzyć Milanowi i Wiktorii.


Polecam. 

Moja ocena 7/10



                    Wydawanictwo Luna