Strony

wtorek, 31 stycznia 2023

POLOWANIE NA PLISZKĘ, HANNA GREŃ

 Kryminalno-obyczajowa opowieść od Hanny Greń. Ponownie przenosi czytelnika do Bielska snując historię pewnej Pliszki - przy czym ta akurat wcale nie chwali swego ogonka, lecz znalazła się w śmiertelnym zagrożeniu. Polowanie na Pliszkę składa się z Jak kamień w wodę oraz Światełka w tunelu.


Kornelia od zawsze była odtrącona zarówno przez rodziców, jak i rówieśników. Ci pierwsi ledwo co zauważali jej istnienie, drudzy traktowali niczym trędowatą. O ile zdołała pogodzić się z brakiem przyjaciół, o tyle przez wiele lat próbowała zwrócić na siebie uwagę rodziców. Niestety jej działania nie przyniosły oczekiwanego rezultatu, a jedynie jej reputacja na skutek fałszywych oskarżeń na zawsze pozostała zszargana. Nawet kiedy ledwo uniknęła gwałtu, nikt nie dawał wiary jej słowom. Dla policjantów pozostała kłamczuchą, z bólem obserwowała ich szepty, złośliwe uśmiechy i komentarze. Pomna tych traumatycznych wspomnień nawet po jedenastu latach, gdy dostała pogróżki od tajemniczego nadawcy, długo nie zgłosiła tego policji. Kiedy zdecydowała się zawiadomić o wszystkim organy ścigania, w wyniku zbiegu okoliczności trafia na posterunku, na tego samego funkcjonariusza, Gerarda Skrzyńskiego, który niegdyś ją zdeskredytował. Niestety to właśnie on może stać się dla kobiety ostatnią deską ratunku.


Poczytna autorka kryminałów zdecydowała się na opowiedzenie historii bardziej o charakterze obyczajowym, niż kryminalnym. Poznajemy życie tytułowej Pliszki od dzieciństwa, aż do czasów współczesnych. Mimowolnie stajemy się świadkami jej samotności, bólu, buntu, ale także przypadkowo zrodzonej pasji, dzięki której niezauważana przez nikogo przeciętna dziewczyna mogła w pełni samorealizować się. Skryta, stroniąca od ludzi - przez trzydzieści lat życia miała jedynie dwie przyjaciółki, nikomu nie wchodząca w drogę i prowadząca samotny styl życia, to mimo to ktoś dwukrotnie próbuje ją skrzywdzić, a nawet pozbawić życia. Po drugiej stronie policjant po przejściach, również mający wąskie grono znajomych. Wierny przyjaciel, który jest w stanie zrobić wszystko, by tylko udowodnić niewinność osoby, której ufa. To właśnie wokół tej dwójki poranionych przez życie ludzi toczy się opowieść. Hanna Greń wplata w nią zarówno wątek romansowy, jak i policyjnego dochodzenia, pokazuje realia pracy polskich stróżów prawa. Nie ma tu spektakularnych pościgów, zawrotnego w przebiegu śledztwa. Wręcz przeciwnie otrzymujemy nieustanne analizowanie poszlak, wątpliwości policji co do wiarygodności poszkodowanej pojawiające się zarówno przy pierwszej, jak i przy drugiej sprawie. Czytelnik podobnie jak stróże prawa porusza się po omacku, czeka na dalszy rozwój wydarzeń i snuje w głowie przeróżne dywagacje. W tej opowieści nieustannie jest zaskakiwany, przy czym wątek obyczajowy mocniej przykuwa uwagę od kryminalnego. Nieobce stają się też elementy powieści psychologicznej pozwalające przeniknąć umysł i serce bohaterów, jak także odkrywamy motywy ich postępowania. Na każdym kroku doznajemy szoku i złości, ale też niejednokrotnie humorystyczne dialogi wywołują uśmiech i wprowadzają w lepszy nastrój.


Hanna Greń stworzyła duszną atmosferę miasta, w którym wiadomości o drugiej osobie są znane szerokiemu ogółowi mieszkańców. Wszystko zaś owiane tajemnicą, swoistą mgłą poprzez którą śledzimy wydarzenia. Doskonale wie, jak rozgrywać i ustawiać powieściowe sylwetki fundując im niezbyt komfortowe położenie. Udowadnia, że przeszłość nie musi determinować przyszłości. Snuje poruszającą opowieść o wzajemnym zaufaniu, wybaczeniu i konieczności godzenia się z niełatwą rzeczywistością oraz nieulegania pozorom. To, mimo poważnych tematów, lekka powieść od której nie sposób się oderwać.


Polecam. 

Moja ocena 7 /10




             Wydawanictwo Czwarta Strona 

piątek, 27 stycznia 2023

MROCZNY PIĄTEK: ĆMY I LUDZIE, MARIUSZ WOJTECZEK

Powroty do przeszłości nie należą do łatwych. Nawet w nowej rzeczywistości, mimo obciążenia bagażem doświadczeń i traum, zmierzenie się z nimi jest bolesne, zwłaszcza gdy nieodłącznym towarzyszem stają się motyle nocy. A stare, ludowe wierzenia mówią, że są nimi dusze zmarłych, występując gromadnie, zwiastowały czyjąś śmierć. Przekonuje o tym Mariusz Wojteczek w Ćmach i ludziach.


Maria Lenart po latach wraca do rodzinnych Gorlic na pogrzeb matki, z którą nie widziała się od wielu lat. W jej głowie przewijają się nieprzyjemne wspomnienia z dzieciństwa. A spotkanie z siostrami nie należy do najżyczliwszych, we wzajemnych relacjach pełno jest uraz, zwłaszcza o jej ucieczkę z domu. Na dodatek przypadkowo uwikła się w konflikt z miejscowym urzędnikiem, spotka dawną miłość i wmieszana zostanie w zagadkę kryminalną. Przy czym najgorsze dopiero nadchodzi... 


Historia Marii stanowi w rzeczywistości pretekst, do pokazania czegoś o wiele większego. Jest nim stworzone przez Mariusza Witeczka uniwersum. Oto zastajemy Polskę po krwawej wojnie domowej, która pozostawiła trwałe blizny w umysłach zarówno zwycięzców, jak pokonanych. Ze strzępów wspomnień dowiadujemy się, jak wyglądał kraj przedtem, poznajemy genezę konfliktu, która stanowiła nienawiść do tych, co mieli odmienny światopogląd. Każda ze stron, także Kościół siał ją i przyłożył rękę do tego, co pochłonęło wiele ludzkich istnień tych, co przeżyli zaś pozostawiło poranionych. Obecnie już nic nie jest takie samo, jak wcześniej. Dalej jedynie w sercach rządzi nienawiść do przeciwnika i wszelkiej inności. Nadal jest dążenie do utrzymania władzy i rządu dusz, które nie jest też obce lokalnemu proboszczowi i Naczelnikowi. Rządy sprawuje niepodzielnie Partia, która nad wszystkim czuwa i pilnuje nowego ładu. Biada zaś temu kto wplącze się w konflikt z partyjnym, nawet jeśli jest on przedstawicielem najniższego szczebla. Zaniknęły popularne social media, jako przejaw zgniłego moralnie Zachodu, a dostęp do Facebooka, Instagrama czy w ogóle Internetu jest ograniczony. Raz jest zasięg, innym razem go nie ma. Społeczeństwem jest łatwo rządzić, gdyż ono samo ogłupiło się tik tokiem - co jakiś czas pojawia tiktokowa celebrytka i zrezygnowało z samodzielnego myślenia, wyciągania wniosków. To Partia o wszystkim decyduje i definiuje jako wroga społecznego. Ludzie są moralnie zdeprawowani, stracili wszelkie ludzkie odruchy i obecnie mają wypaczoną wizję dobra i zła. 


Ćmy i ludzie straszą poprzez liczne metafory znanej nam rzeczywistości. Tym co dociera z telewizji, radia, o czym czytamy każdego dnia na portalach internetowych i w prasie. Wszystkim tym, z czym mamy sami do czynienie. Przeraża ogromem zła tkwiącym w człowieku, jego okrucieństwem i bestialstwem. Zdeprawowani są nie tylko dorośli ale i dzieci. Ci zaś o szlachetnych  i trzeźwym umyśle, boją się zabierać głos. Wszelkie najgorsze instynkty uwypuklone zostają poprzez obraz prowincji. Zacofanej, o mentalności Polak - katolik w jego najgorszym znaczeniu, nietolerancyjnej, tu każdy każdego zna, a plotka o najnowszej sensacji jest na wagę złota. Jednocześnie atmosferę tajemniczości i niepewności potęguje nieustanne balansowanie na granicy snu i jawy. Tytułowe ćmy stają się metaforą śmierci, duszą opuszczającą ludzkie ciało i zwiastunem nadciągającego zła. 

To proza niespieszna, skromna pod względem fabuły na rzecz symboliki i wprowadzenia w świat, który nieuchronnie może stać się naszą rzeczywistością. Stanowi swoiste ostrzeżenie przed wszelkim fanatyzmem, zmusza do konfrontacji z tym co obserwujemy, o czym słyszymy i czego czasem bywa się świadkiem. Ma zadanie wyostrzyć zmysły i obudzić umysł. Otacza nas swoistymi oparami niesamowitości, swoistą mgłą przez którą dobywa się głos samej Marii, będącej nie tylko bohaterką ale i przewodniczką. Z ust przewijających się osób dowiadujemy się o ciążącym na nich poczuciu winy, a zadośćuczynienia za grzechy nigdy się nie doczeka. 


Ćmy i ludzie to groza z gatunku weird fiction, która z jednej strony składa hołd Markowi Hłasko, Leopoldowi Tyrmandowi, z drugiej natomiast współczesnemu przedstawicielowi literatury niesamowitej, Wojciechowi Guni. Jest powieściowym debiutem Mariusza Wojteczka, który budzi apetyt na więcej. I chociaż nie przepadam za weird fiction, to tym przypadku było przepysznie. 


Polecam. 

Moja ocena 9/10 



                       Wydawanictwo IX 





środa, 25 stycznia 2023

TYLKO MATKA, ROY JACOBSEN

Nadszedł czas pożegnania z wyspą Barroy. Czwarty tom Tylko matka Roya Jacobsena stanowi domknięcie cyklu.


Życie Barroy wróciło do normy, ponownie zawitali ci, którzy ją opuscicili. Mimo to ślady wojny nadal są widoczne i to, co zniszczone wymaga odbudowania. W życiu Ingrid pojawia się nowa osoba, pięcioletni Mathias.  Ojciec chłopca zostawił go i ślad po nim zaginął. Ingrid przygarnia dziecko jak swoje i traktuje na równi z córką Kają. Wspólnie toczą spokojne życie, jednak echa tego, co dzieje się na kontynentalnej części Norwegii, docierają na maleńką wysepkę.


Ta wyspa jawi się niczym kotwica, stały i niezmienny ląd. Ziemia, której nie sposób opuścić, gdyż zawsze i tak wraca się na nią. Tu wszystko ma swój rytm, wyznaczany przez pory roku. Rybacy na swych łodziach wyruszają na morze łowiąc ryby, przy czym zdażyć się może, że przyjdzie im zapolować na czterdziestokilogramowego rekina. Zbiera się jaja eredonów. Dzieci wspinają się na drzewa, a matka musi mieć oczy dookoła głowy. Wydaje się, że wojenne demony odeszły. Ludzie naprawiają domy, które przyszło im wcześniej opuścić. A ci, co odpłynęli, zawitali z powrotem. Jednak nadchodzi czas zmian, choćby pojawia się elektryczność. Mimo to, Barroy jest i tak poza tym wszystkim, co ma miejsce poza nią. Zmiana zachodzi wreszcie w samej Ingrid. Do tej pory była twarda, silna, a każde nowe wyzwanie rzucane przez los napędzało ją do działania, teraz zaś stała się troskliwą matką opiekującą się córką i przygarnia każde dziecko, które wymaga jej opieki. Przy czym nadal zdolna jest stawić czoła mężczyznom i niejeden rozbije się o jej wolę. Jest równocześnie ktoś, kto potrafi odwrócić od Ingrid uwagę i skupić ją na sobie, tym kimś jest Mathias. Chłopiec idealnie wsiąknął w rytm wyspy, stał się prawdziwym Barroyczykiem z krwi i kości, to on właśnie wydaje się przejmie w przyszłości ster rządów w rodzinie i na wyspie. 


Ostatni tom podobnie do swych poprzedników ma swoją oś wokół której, toczy się opowieść. W Niewidzialnych była to siła rodziny i życie w zgodzie z przyrodą, w Białym morzu - bolesna samotność przeszywająca na wskroś ludzką duszę, w Oczach z Rigela - to ruch, natomiast Tylko matka snuje pełną melancholii opowieść o macierzyństwie i wszystkim tym, co nadaje pewną stałość i niezmienność w życiu. Równocześnie nadal została zachowana surowość stylu i języka, skupienie się na codziennych czynnościach i troskach, wreszcie działające na wyobraźnię opisy przyrody. Wszelkie emocje ponownie wyłaniają się między zdaniami.


Jak od lat powtarzam z Serią Dzieł Pisarzy Skandynawskich nie można popełnić błędu. Każdy kolejny tom to prawdziwą perełka i kawał przepięknej literatury. Tak samo jest i w przypadku Tylko matki będącej klamrą zamykającą opowieść o wyspie Barroy i jej mieszkańcach. Jest dopowiedzeniem losów Ingrid, którego początkowo miało nie być. Jednak powstało i bardzo dobrze, bo stanowi zgrabne domknięcie całości. Ja natomiast już tęsknię za Barroy położonego, gdzieś na północy Norwegii.


Polecam. 

Moja ocena 8/10



               Wydawanictwo Poznańskie 




poniedziałek, 23 stycznia 2023

OCZY Z RIGELA, ROY JACOBSEN

Ta wyspa przyzywa i nie pozwala siebie opuścić, jednak nadchodzi czas, kiedy należy ruszyć w drogę przez północ Norwegii. Oczy z Rigela Roya Jacobsena to trzeci tom o Ingrid Baroy, w którym pojawia się znacznie więcej głosów niż dotychczas i każdy z nich ma do opowiedzenia własną historię. 


Skończyła się wojna, która poraniła tysiące osób, a na Baroy wszystko jakby stanęło w miejscu, jakby wszystko pozostało niezmienne. Ingrid Baroy niedawno ponownie spotkała swoich bliskich, jednak wspomnienie o Rosjaninie, Aleksandrze nie daje jej spokoju. Wraz z niemowlęciem wyrusza w drogę w poszukiwaniu ukochanego. Przyjdzie jej poznać ludzkie tragedie, prosić o miejsce do spania i odbyć długą wędrówkę przez kraj dotknięty niedawnym konfliktem zbrojnym. 



Niedawna wojna pozostawiła trwały ślad na obrazie kraju i samych rybakach. Trwa rozliczanie kolaborantów, Rosjanie powoli opuszczają Norwegię, ale nadal przebywają ci, co szukali tu azylu między innymi spora grupa Polaków. Jedni opowiadają swe historie, inni są nieufni i wolą milczeć. Noszą w sobie coś, co albo nie pozwala im mówić, albo po prostu wolą o tym nie wspominać. Tymczasem na Baroy wydaje się wszystko takie samo, jak wcześniej. Ziemia pokryta śniegiem i skuta lodem, morze na które wypływa się i łowi ryby. Przyroda pozostała niezmienna, stała, oferująca te same warunki życia, co wcześniej. A za nią góry, zniszczone domy wymagające naprawy i ludzie, w których zaszła nieodwracalna zmiana. Stali się mniej czuli, nawet kobieta z dzieckiem będącym owocem jej miłości do zaginionego mężczyzny, nie potrafi ich wzruszyć. Mają serca owładnięte chłodem identycznym do tego panującego na terenach, na których przyszło im żyć. Jednocześnie każda napotkana osoba, kontynentalna przyroda, każdy kilometr przebyty koleją drogi jest dla Ingrid czymś zupełnie nowym, czymś co pozostawało dotąd dla niej nieznane. Równocześnie rodzi się u niej uczucie obcości, ma świadomość, że tam gdzie znalazła się jest przelotnie, na chwilę i wszędzie jest nie u siebie.  Równocześnie obserwujemy kraj, który z jednej strony różni się od wysepki Baroy - najlepszym przykładem jest budowa linii kolejowej, z drugiej jednak tak samo wymaga posłuszeństwa i pokory wobec otaczającej przyrody. 


Oczy z Rigela to klasyczna powieść drogi, łącząca w sobie to, co dotąd było wyznacznikiem cyklu, surowość i chłód. Tu nie ma emocji, wszyscy są oschli, twardzi i niewzruszeni. Taka też jest sama Ingrid nie wykazująca nawet dla córki krzty ciepła. Sam styl sprawia, że mamy wrażenie czytania kronikarskiego zapisu. Zachowany zostaje dystans między opisem a czytelnikiem. Roy Jacobsen zachowuje jednocześnie dotychczasową poetyckość i liryzm. Zachwyca tym, co nieznane i wciąż potrafi zaskakiwać. 


Polecam. 

Moja ocena 8/10 



               Wydawanictwo Poznańskie 


niedziela, 22 stycznia 2023

PODWÓJNE ŻYCIE LYDII BIRD, JOSIE SILVER

Romantyczna opowieść o żałobie po śmierci ukochanego i rozpoczęciu wszystkiego od nowa. Josie Silver w Podwójnym życiu Lydii Bird proponuje uniwersalną historię dla każdego.


Lydia i Freddie stanowili idealną parę. Ich szczęście zostało brutalnie przerwane przez śmierć mężczyzny. Jej zostało liczyć dni, które minęły od tragedii. Popada w depresję, z której to próbują ją wyciągnąć matka i siostra Elle. Jednak kobieta nie mogąc pogodzić się ze stratą tworzy sobie alternatywną rzeczywistość. Podczas snu przeżywa w dalszym ciągu swą miłość. Niestety potem czeka ją powrót do świata bez Freddiego i znów ból, rozpacz i tęsknota, ale prawdziwe życie też przygotowało dla niej wiele miłych niespodzianek. 


Josie Silver snuje niespieszną opowieść, w której jeden dzień jest podobny do drugiego. Dotyka tego, co najboleśniejsze - straty ukochanej osoby i potrzeby podniesienia się po tym potężnym ciosie zadanym przez zły los. Jednak cierpi nie tylko tytułowa bohaterka, ale również najlepszy przyjaciel Freddiego, Jonah. Każde z nich na swój własny sposób dąży do oswojenia sobie śmierci, poradzenia sobie z tym, co rozdziera duszę. Chociaż wcześniej rywalizowali ze sobą o uwagę najbliższej im osoby, teraz zostali skazani jedno na drugie. Najlepiej też potrafią zrozumieć siebie nawzajem. A w głowie rodzi się paradoksalne pytanie o to, kto mocniej przeżywa żałobę - przyjaciel, czy nie doszła panna młoda. On wciąż obecny jest w ich pamięci, każda rzecz przypomina o nim. Dla niej ratunkiem jest drugie życie, w którym pozornie nic się nie zmieniło, jednak i tu przebywa Jonah. Jednak niespodziewanie okazuje się, że również w tym świecie pojawiają się rysy i nie wszystko jest takie, jakie powinno być. Z każdym rozdziałem przekonujemy się, że nie da się uciec, ani ukryć się przed tym, z czym trudno pogodzić się. Można zadawać milion pytań, snuć w głowie myśl co by było gdyby, jednak ostatecznie dochodzi się do punktu zerowego. Prawdziwym okazuje się przy tym powiedzenie, że czas koi rany. Podsuwa też rozwiązania pomagające pogodzić się z faktami.


Podwójne życie Lydii Bird jest powieścią życiową, pokazuje jak ulotne potrafi być szczęście i jak potrafi ono niespodzianie ponownie zapukać do drzwi. To co dobre jest niepozorne, łatwe do przegapienia, nie jest hałaśliwe, ani nie rozpiera się łokciami. Stanowi je rozmowa z bratnią duszą, obecność najbliższych w najtrudniejszym momencie życia i świadomość, że jest ktoś na czyją pomoc i wsparcie można liczyć. Jednocześnie mimo tematu śmierci i żałoby, Josie Silver nie dołuje lecz pokazuje słoneczną stronę życia. Z początku jest poważnie, melancholijnie, aby z stopniowo zmienić się w pogodną opowieść. Liczne nawiązania do popkultury i celebrytów wręcz wprowadza swoistego rodzaju humor i rozładowuje chwile powagi. Jednak idealnie balansuje między jednym a drugim, zachowując konieczną równowagę. Dzięki temu postacie Lydii, Jonaha są wiarygodne i łatwo jest utożsamić się z nimi. Sama zaś historia daje nadzieję i otula swym ciepłem. Pokazuje, że tęsknota za tym, którego już nie ma staje się bardziej znośna.


Polecam. 

Moja ocena 8/10



              Wydawanictwo Świat Książki 



sobota, 21 stycznia 2023

BIAŁE MORZE, ROY JACOBSEN

Ponownie jesteśmy na wyspie Baroy i na północy Norwegii. Roy Jacobsen w Białym morzu przenosi nas tam w najmroczniejszym okresie dziejów.


Ingrid Baroy wraca w rodzinne strony, w których przychodzi jej żyć zupełnie samej. W dodatku musi poradzić sobie z wojenną traumą. Na brzegu znajduje mężczyznę w niemieckim mundurze, ale mówiącego w zupełnie innym języku. Jego pojawienie przerwie dojmującą samotność.


Końcówka II wojny światowej zastała wyspę jako zamieszkałą tylko przez jedną osobę, reszta jej rodziny zniknęła i kompletnie nie wiadomo, co się z nimi stało. Czy zginęli, a może wyemigrowali? Sprawa ta została owiana milczeniem. Morze zamiast pożywienia wyrzuca martwe ciała żołnierzy, a Baroy pokryta jest śniegiem, skuta lodem i hulają po niej zimne wiatry. Nie ma drastycznych scen, zamiast nich wnikamy w duszę samotnej kobiety, zdanej tylko na samą siebie. Atmosfera jest depresyjna, nic więc dziwnego, że gdy pojawia się na niej drugi żywy człowiek, coś w jej życiu zaczyna się zmieniać. Budzi się zainteresowanie nieznajomym, głowę zajmują inne myśli i jawi się iskierka na zmianę samotniczej dotąd egzystencji. Ostatecznie i to wydarzenie nie jest w stanie wymazać bolesnych wspomnień. Przejmującego widoku szpitala. Po jej głowie nieustannie krążą skrawki zapamiętanych przeżyć, z których dopiero dowiadujemy się, co wydarzyło się w życiu Ingrid i z nich też próbuje ona odtworzyć w pamięci całościowy obraz. Po układać je, wraca do trudów przebytej drogi do domu, do barek naznaczanonych ludzkimi dramatami. Na koniec dopiero przychodzi ukojenie, gdy znajome twarze znów pojawiają się w jej otoczeniu, a postać nieznajomego mężczyzny domaga się klasyfikacji jako jawy czy snu.


Roy Jacobsen snuje ponownie nostalgiczną opowieść. W Białym morzu miejsce koegzystencji człowieka i przyrody, zajmuje refleksja nad siłą drzemiącą w ludziach. Otrzymujemy obraz silnej kobiety, która wszystko układa po swojemu, a przede wszystkim walczy o przetrwanie swoje i tych, którymi musi się zaopiekować. Tu już nie ma miejsca na emocje, tylko potrzeba być twardym. Czytelnik wędruje po omacku, nie wie, z czym jeszcze przyjdzie mu się zmierzyć. Wszystko jest chaotyczne, nie pewne, poszczególne obrazy przesuwają się jeden po drugim. Teraźniejszość miesza się z przeszłością, poszczególne osoby zjawiają się, by za moment zniknąć.


Drugi tom odbiega znacząco od swego poprzednika. Wojna sieje spustoszenie, zniknął stały rytm życia, wszystko jest ruchome, zmienne i przyprawić może o obłęd. Jednocześnie zachowana zostaje surowość stylu podkreślająca jeszcze bardziej tragizm sytuacji. Muszę przyznać, że nowe oblicze Roya Jacobsena jeszcze bardziej do mnie przemówiło. Otrzymujemy zupełnie coś odmiennego, ale jeszcze bardziej ludzkiego, prawdziwego w historii rodziny wiodącej dotąd spokojny żywot. W naturalny sposób stała się kolejnym etapem w dziejach wyspy i rodziny Baroy. A już nadchodzą nowe zmiany...


Polecam. 

Moja ocena 8/10



               Wydawanictwo Poznańskie 

czwartek, 19 stycznia 2023

NIEWIDZIALNI, ROY JACOBSEN

Maleńka wysepka położona gdzieś na północy Norwegii i zamieszkana tylko przez jedną rodzinę. Roy Jacobsen w Niewidzialnych snuje przepiękną opowieść o ludziach zmuszonych dostosować się do trudnych warunków życia.


Rodzina Baroy mieszka na wyspie o tej samej nazwie i składa się jedynie z pięciu osób: seniora rodu Martina, jego dorosłych dzieci Hansa i Barbro, żony Hansa Marii i ich córki Ingrid. Jest biedna ale doskonale dopasowała się do tutejszych warunków. Pośród sztormów i burz, łowi ryby i żywi się tym, co daje im morze i naprawia zerwane sieci. Czasami nawiedzają ich przybysze ale szybko odpływają, ponieważ na Baroy nie ma już więcej miejsca. Wyspa wiąże ich z sobą, nie chce ich wypuścić, a opuszczenie jej może zwiastować nieszczęścia. Ona zaś zawsze będzie przywoływać o powrót na nią. 


Roy Jacobsen kreśli swoisty mikroświat rządzący się własnymi prawami. W nim członkowie familii rodzą się, dorastają, żyją i umierają. Ich egzystencja jest ściśle związana z przyrodą i przede wszystkim z morzem, które pozwala im przetrwać. To natura zabiera ostatni głos, a człowiek musi się jej podporządkować, czy tego chce, czy nie. Potrafi ona być kapryśna, podczas sztormów dochodzi do zniszczeń, które potem trzeba naprawić. Zmuszeni są czasem do nierównej walki z żywiołem. Ich codzienność i praca uzależniona jest od pór roku. Zimą wypływają, a latem skupiają się na uprawie roślin. Jednak wzamian otrzymują piękne krajobrazy i nieskażoną cywilizacją ziemię. Przyroda automatycznie staje się bohaterem tej opowieści. Jej opisy zajmują sporo miejsca i nieustannie balansujemy między nią, a Baroyami. Egzystencja wyspiarzy opiera się na tych dwóch fundamentach, naturze i rodzinie, bez której umiera się, jest niczym i nie sposób przetrwać. Wszyscy jej członkowie są silnie z sobą związani, nieustannie przebywają ze sobą, wspólnie pracują i spędzają wolny czas. Stanowią jeden, współzależny od siebie organizm. Ich życie upływa monotonnie, według nieustannie powtarzanego schematu, gdy on zostaje zachwiany, wszystko ulega nieodwracalnym zmianom.


Otrzymujemy w Niewidzialnych w pewnym stopniu nostalgiczną opowieść o świecie, który przeminął, zupełnie różnym od tego, który znamy. Język jest surowy, bo surowy jest świat Baroy. Zdania są krótkie i precyzyjne. Wyzute z jakichkolwiek emocji. Tak samo trudno jest je zauważyć w opisywanych relacjach międzyludzkich. Każdy skupia się na własnych zadaniach, staje się jakby niewidzialnym dla pozostałych. Wszystko jest proste, z pozoru nieskomplikowane, a to co ważne zapisane między zdaniami.

Powieść ta stanowi wstęp do poznania wyspy i zamieszkującej ją rodziny, z którą mimo towarzyszącego chłodu wcale nie mamy ochoty się rozstać.


Polecam. 

Moja ocena 8/10



               Wydawanictwo Poznańskie 



wtorek, 17 stycznia 2023

BIELMO. NIEZWYKŁY PRZYPADEK EDGARA ALLANA POE, LOUIS BAYARD

 Kryminał rodem z Sherlocka Holmesa, klasyczna gotycka opowieść pełna tajemnic i pytań, na które nie ma odpowiedzi. Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe Louisa Bayarda to hołd złożony wielkiej klasyce gatunku.


Rok 1830. Akademią wojskową West Point wstrząsa sprawa zagadkowej śmierci i okaleczenia zwłok jednego z kadetów. O pomoc w odkryciu prawdy proszony zostaje emerytowany śledczy nowojorskiej policji, Augustus Landor. Przy czym ma zająć się tym dyskretnie, aby nic nie przeciekło w tej sprawie poza mury szkoły, gdyż skandal mógłby zaszkodzić młodej jeszcze placówce. Jego współpracownikiem zostaje kadet - poeta z pierwszego roku, Edgar Allan Poe. Podczas dochodzenia nie raz zostaną wystawieni na próbę lojalności względem siebie.


Śmierć mająca z początku wyglądać na samobójstwo, tylko po co ktoś okaleczył zwłoki? Rytuały, dziwne znaki znajdujące się na terenie Akademii i nieustanne badanie nowych tropów i śladów za pomocą dedukcji godnej samego Sherlocka Holmesa. Tym Louis Bayard atakuje czytelnika i wprowadza w mrok, w miejsce, w którym niedopowiedziane wiadomości stają się na porządku dziennym. West Point kryje w sobie wiele tajemnic, a zagrożenie czyha i dogląda dogodnego momentu do ataku. Osacza ono tak kadetów, jak i samego Landora. Przybiera pozy niewinności i niepozorności tylko po to, by pozostać niezauważone oraz dalej polować. Każdy zaś kto wejdzie mu w drogę musi liczyć się z konsekwencjami, a próba rozwikłania sprawy może kosztować go życie. Wróg przybiera maski, prowokuje wypłynięcie niewygodnych informacji mogących mieć wpływ na przebieg dochodzenia. Tak oto dochodzi do prawdziwego pojedynku między mordercą a śledczymi. 


Louis Bayard ustawia pojawiające się w powieści postacie na szachownicy i umiejętnie przesuwa je, wykorzystuje przeróżne konfiguracje, wszystko po to, by jeszcze wszystko bardziej zagmatwać i wywołać niepokój u czytelnika. Nigdy nie można mieć pewności komu w tej rozgrywce, poza Gusem, można zaufać. Także poznajemy różne oblicza tytułowego Edgara Allana Poe, od poety po buntownika. Człowieka twierdzącego jakoby by miał kontakt z zaświatami. Jednak i on ma swoje sekrety, które niechętnie ujawnia. Poprzez wielowymiarowość bohaterów, niejednokrotnie jesteśmy zaskakiwani. 


Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe to powieść klimatyczna, której język i styl upozorowany został na dziewiętnastowieczny. I chociaż obracamy się wśród wojskowych, to zostało ono zupełnie wyzute z militarystyki, a na plan pierwszy wysunięta jest zagadka kryminalna przez którą wnikamy we wnętrze Akademii i związanych z nią osób. Z początku jest niepozorne, by szybko przekonać się, że mamy do czynienia z piekielnie wciągającą historią. Stanowi smakowity kąsek dla miłośników gotyckich opowieści oraz klasycznych kryminałów. 


Polecam. 

Moja ocena 7 /10 



                Wydawanictwo Zysk i S-ka 


niedziela, 15 stycznia 2023

KRONIKI PORTOWE, ANNIE PROULX

 Piękna epicka opowieść o pokrytej śniegiem i skutej lodem Nowej Fundlandii oraz zamieszkujących ją ludzi czyli Annie Proulx z kultową powieścią Kroniki portowe w przekładzie Jędrzeja Polaka.


Dotychczasowe życie Quoyle'a trudno uznać za szczęśliwe. Dorastał pod okiem surowego ojca i znęcającego się nad nim bratem. Potem wyjechał do Stanów, gdzie również w pracy był uważany za ofermę losu i wreszcie nieodwzajemniona miłość do żony, Petal. Chociaż była kobietą okrutną, cyniczną i drapieżną, dała mu dwie córki, a jej śmierć stała się dla mężczyzny kolejną traumą. Wraz z wiadomością o śmierci ojca, wraca na Nową Fundlandię, gdzie wraz z córkami i ciotką zamierza zacząć wszystko od nowa.


Opowieść o mało inteligentnym Quoyle'u, jego rodzinie i mieszkańcach wyspy leżącej u wschodnich wybrzeży Ameryki Północnej nie jest zbyt łatwa do czytania. Wielość osób, wątków przeplatanych opisami surowej ziemi stanowić może pewne wyzwanie. Sama lektura daje mnóstwo satysfakcji, koi i daje nadzieję. Trzeba tylko wraz z bohaterami wyruszyć w podróż do rodzinnych stron. Oczywiście zaczęcie wszystkiego od zera wcale nie jest proste. Trzeba poznać rybacki styl życia, dostosować się do niełatwych warunków, sztormów, mrozu, codziennych zmagań z przyrodą i znów udowadniać sobie i innym swą przydatność. A owa rzeczywistość jest nieprzyjazna, naznaczona zdradą i śmiercią, samotnością, monotonią i licznymi problemami. To przy pomocy takich, a nie innych realiów krainy pełnej miejscowych legend, Annie Proulx kreśli swych bohaterów. Do jednych czujemy z początku antypatię, która z czasem przeradza się w obojętność, innych nie sposób nie pokochać. Każdy z osadników jest inny, ale wszyscy do perfekcji opanowali sztukę obserwowania przyrody, by przetrwać i wiedzieć na co, muszą się przygotować. Zewsząd zaś otacza morze, które daje i odbiera życie. 


Kroniki portowe napisane są prostym, suchym językiem. Wyzute z emocji i jakiejkolwiek dramaturgii skupiają się na zwyczajnym życiu wyspy i rybaków. Ich tempo jest niespieszne, a o istocie pewnych wydarzeń uświadamiamy dopiero z czasem. Kolejne strony przemykają niezauważenie, a czytelnik coraz bardziej dopasowuje się w rytm życia Nowej Fundlandii. Zachwycają jej opisy przyrody, topografii, folkloru, a przede wszystkim podglądanie osadników. Nieustannie obserwujemy poszczególne, szybko zmieniające się niczym klatki filmowe obrazy. Tym samym rodzina Quoyle'a stanowi jedynie pretekst do przyjrzeniu się życiu wyspy, osadników i ich życiu.


Annie Proulx pod pozorem drobnych zdarzeń potrafi zajrzeć wgłąb ludzkiej duszy i wzruszyć czytelnika. W trakcie lektury przewijają się sceny mocno zapadające w pamięć i serce. Każdy może znaleźć coś swojego, uchwycić niedostrzegalną iskierkę szczęścia.


To opowieść idealną, aby na chwilę zatrzymać się w pędzie życia, wsłuchać się wewnętrzny rytm. Podnosi na duchu i otula swym pięknem w surowości, udowadniając, że zawsze można odciąć się od trudnej przeszłości i zacząć wszystko od początku. 


Polecam. 

Moja ocena 7/10 



                Wydawanictwo Poznańskie 





piątek, 13 stycznia 2023

MROCZNY PIĄTEK: SIOSTRA, TOMASZ CZARNY

 Tomasz Czarny zabiera czytelnika w ekstramalną podróż w świat najczystszego Zła. Siostra to pozycja tylko dla dorosłych czytelników. 


Vanessa i Kasandra to dwie siostry, które po śmierci rodziców zdane były tylko na siebie. Pierwsza stała się gwiazdą metalowego zespołu, druga - malarką osiadłą w Bieszczadach. Vanessa od lat jest uzależniona od narkotyków i alkoholu, obecnie zaś bierze coraz więcej i coraz częściej jest na rauszu. Na wiadomość o jej próbie samobójczej w szpitalu pojawia się Kasandra z zamiarem zabrania siostry do siebie. Malarkę dręczą makabryczne wizję i koszmary, które nie dają jej spokoju. Wraz z targnięciem się na życie wokalistki są zapowiedzią konieczności zmierzenia się z tym, co czai się w mroku. 


Tomasz Czarny straszy niemal nieustannie. Las, góry i te przerażające obrazy nawiedzające nocą. Dobywające się głosy i to coś co przyzywa. Przed czym nie sposób uciec, schronić się, ani ukryć Ono nie pozwala o sobie zapomnieć oraz nie zamierza puścić zwierzyny ze swych szponów. Strach rośnie stopniowo, powolutku i niespiesznie ale cały czas towarzyszy niepokój z pytaniem co dalej. Człowiek w walce z prastarym Złem jest osamotniony i znikąd nie może spodziewać się ratunku. Nawet przyroda jest na usługach Złego i duchów, które gdy raz wypatrzą ofiarę nigdy jej nie opuszczą. W Siostrze świat nadprzyrodzony namacalnie ingeruje w życie ludzi, doprowadzając ich do obłędu, doprowadzając na skraj przepaści. Do jednych wtarga sam i ich naznacza, do innych został zaproszony i wezwany przez praktyki okultystyczne. W obu przypadkach żąda ofiary i deprawuje na ołtarzu perwersji, na ołtarzu najbardziej zdeprawowanych pragnień. Zło wnika w ludzki umysł i ciało, doprowadzając do szaleństwa. Demony wyłaniają się i stawiają człowieka w prawdzie o nim samym.


Pełno mamy kontrastów z jednej strony głośna miejska konglomeracja, z drugiej górskie bezludzie, które wcale nie jest przyjazne. Wrocław stanowi jedynie tło, a cały koszmar rozgrywa się w ludzkim umyśle, czai się pośród drzew i gór. Gór, które naznaczają swym piętnem i nie pozwalają ich opuścić. Zło i dobro stają do odwiecznej walki o ludzką duszę, przy czym to drugie też przemienia się i ulega deprawacji. Cyniczni są ludzie z nocnych koszmarów i wizji, duchy pragnące naznaczyć ciało i szepczą o tym, czego nie chce się dopuścić do siebie, przed  czym wolałoby się uciec. Głosy penetrują umysł bohaterów i doprowadzają do paniki również czytelnika. 


Siostrze brakuje nieco ekstramalnego twista, wprawdzie są brutalne sceny, wyuzdane opisy seksu, czy porozwalane kości ale wszystko to rozgrywa się na płaszczyźnie psychologicznej oraz między snem a jawą. Tomasz Czarny snuje opowieść o ludzkiej samotności i depresji, które są w stanie doprowadzić do autodestrukcji. O tym co grzeszne i lubieżne. Wzbudza tym uczucie obrzydzenia i pokazuje cienką granicę, której pod rządnym pozorem nie wolno przekraczać. To pozycja obowiązkowa dla miłośników horroru. 


Polecam. 

Moja ocena 7/10 



              Wydawanictwo Dom Horroru 






wtorek, 10 stycznia 2023

Seria CZARY CODZIENNOŚCI, AGNIESZKA KRAWCZYK

Lekka obyczajowa opowieść o małym, górskim miasteczku i jego małych oraz wielkich problemach. Pośród malowniczego krajobrazu przekonacie się, że czas mija w nim inaczej. Seria Czary codzienności Agnieszki Krawczyk składa się z Sióstr, Przyjaciele i rywale, Słoneczna przystań oraz Magicznego wieczoru. 


Agata Niemirska ma pozornie uporządkowane życie osobiste i zawodowe. Jest menadżerem działu analitycznego wielkiej, krakowskiej korporacji,w której każdego dnia musi brać udział w wyścigu szczurów. Ma narzeczonego, Filipa - tyle tylko, że on coraz więcej czasu spędza z byłą narzeczoną. Wraz z otrzymaniem wiadomości o śmierci nieznanej jej dotąd matki, wraz z przyrodnią siostrą, Danielą wyjeżdża na pogrzeb do Zmysłowa. Na miejscu okazuje się, że zmarła miała jeszcze drugą córkę, ośmioletnią Tosię. Przed Niemirską stają nowe zadania i nowy nieznany jej dotąd styl życia.


Agnieszka Krawczyk zabiera czytelnika w pełną ciepła podróż do urokliwego górskiego miasteczka, w którym czas mija wolniej i człowiek zaczyna odkrywać, co znaczy czerpać z życia pełnymi garściami. Obcowanie i odkrywanie piękna tutejszej przyrody. Tu też jest okazja poznać tajemnice rodzinne, zrozumieć decyzję i dostrzec nieznaną dotąd twarz matki - malarki. Zaprzyjaźnić się z tutejszymi mieszkańcami: weterynarzem Jerzym Wilkiem, artystką Julią Kovacs, z Moniką - samotną matką, jej niepełnosprawnym bracie o trudnym charakterze czy niezbyt przyjaźnie wyglądającą matką - właścicielką sklepu z farbami. Nie można zapomnieć też o górskim przewodniku w stroju Włóczykija, Piotrze. Każdy z mieszkańców jest inny, każdy odznacza się w powieści na swój niepowtarzalny sposób. Są to ludzie o różnych życiorysach, w odmiennych miejscach życiowych. Czasem zgorzkniali, czasem nerwowi i nieprzyjemni ale zyskują przy bliższym poznaniu. Na każdym kroku widać, jak różnią się od korpoludków. No może z jednym wyjątkiem, burmistrzową Małgorzatą Trzmielową. To królowa intryg i plotek, osoba pruderyjna, w której według obiegowej opinii lepiej nie mieć wroga. Zmysłowo tworzy swoją własną społeczność otwartą na nowych przybyszów. Nie tylko sezonowych turystów ale również tych, co pragną w niej osiąść na dłużej, a może nawet na zawsze. Ma swoje wady, chociażby w krążących po nim plotkach, małych złośliwościach potrafiących wywołać smutek, to jednak rytm miasteczka wycisza, koi i wskazuje na to, co w życiu jest najważniejsze. Tu zaczyna się marzyć, w gościnnym domu sióstr Niemirskich czuję się, jak u siebie.


Czary codzienności to radości i smutki. Tu życie nie jest wyzute z problemów, ale w gronie życzliwych i mądrych ludzi, łatwiej znaleźć rozwiązanie. Ta seria wzrusza do łez, otula swym ciepłem, a my wcale nie mamy chęci opuszczać Zmysłowa.


Polecam. 

Moja ocena 8/10






                 Wydawanictwo FILIA 

środa, 4 stycznia 2023

POSZUKIWANY, LEE CHILD

Z Lee Childem albo lubimy się bardzo bardzo, albo nie lubimy się wcale. W przypadku Poszukiwanego średnio polubiliśmy się.


Tym razem Jack Reacher z rozbitym nosem znajduje się w Nebrasce. W drodze do Wirginii zatrzymuje autostop. Jednak od początku atmosfera w aucie wydaje się co najmniej dziwna. Dwóch mężczyzn i wystraszona kobieta, która możliwe, że próbuje mu wysłać szyfrem jakąś wiadomość. W tym samym czasie agentka FBI, Julia Sorenson wraz z miejscowym szeryfem szukają zabójcy mężczyzny.


Mimo świetnie zapowiadającej się fabuły, sama realizacja wypada blado. Pierwsze sto stron akcja wlecze się w niemiłosiernym tempie i po prostu wieje nudą. Później robi się ciutkę lepiej, rośnie napięcie, pojawia się coraz więcej niewiadomych. Lee Child jednak trzyma wszystko pod kontrolą i rozwiązanie zagadki zostawia na koniec. Od drugiej połowy widać, że nic nie jest takie, jak się wydaje. Wszystko zmienia się niczym w kalejdoskopie, a szala zwycięstwa między Reacherem a jego przeciwnikami przechyla się nieustannie. Samą lekturę niewątpliwie ułatwia język i dowcipne dialogi oddające sposób bycia Amerykanów. Autor okrasza powieść licznymi ciekawostkami dotyczącymi amerykańskiego systemu bezpieczeństwa, chociażby Patriot Act pozwalający dowolnie długo trzymać w areszcie bez wyroku sądowego obywateli nieamerykańskiego pochodzenia. Oczywiście całe show należy do Jacka, a reszta stanowi jedynie dodatek próbujący nadążyć za jego analitycznym sposobem myślenia. Były major znowu używa zawiłych ciągów cyfr, w rozkodowywaniu informacji. O dziwo w Poszukiwanym nie ma bijatyk, które często miały miejsce w poprzednich tomach.


Po raz kolejny otrzymujemy sensacyjną powieść drogi. Bohaterowie nieustannie przemieszczają w dążeniu do wypełnienia misji. Osobiście nieco wynudziłem się i nadal czekam na coś w rodzaju Uprowadzonego, który był dopieszczony pod każdym względem.


Moja ocena 6/10



                  Wydawanictwo Albatros 



wtorek, 3 stycznia 2023

PREMIERY STYCZEŃ 2023

Nowy Rok i nowy miesiąc, a w nim moc książkowego dobra. Wydawnictwa przygotowały wiele pysznych pozycji, nie ma więc co próżnować tylko z przytupem wejść w 2023 rok.


1. Włoska balerina, Kristy Cambron, Wydawanictwo Znak


Historia trojga ludzi: primabaleriny, żołnierza walczącego na froncie i żydowskiego dziecka uratowanego z getta. Ich losy połączy wojenna zawierucha.


Premiera 25 stycznia


2. Powiedziała, że nie żałuje. Tommi Kinnunen, Wydawanictwo Poznańskie.


Kolejny tom Serii Dzieł Pisarzy Skandynawskich proponuje powieść o wojnie widzianej oczami kobiet. Historia pięciu osób wyruszających z obozu jenieckiego na wolność. Po drodze obserwują piętno wojny odciśnięte na Laponii. To opowieść o utracie domu, kraju i tożsamości.


Premiera 11 stycznia


3. Zamknięte drzwi, Freida McFadden, Czwarta Strona.


Historia córki seryjnego mordercy, której po latach przychodzi się zmierzyć że zbrodnią taką samą, jakiej dokonywał jej ojciec. Zapowiada się mocny, elektryzujący thriller psychologiczny. 



Premiera 25 stycznia


4. Lekarka nazistów, Anna Rybakiewicz, Filia.


Historia lekarki, która chcąc być wierną złożonej przysiędze leczy rannych po dwóch stronach barykady. To też ściągnie na nią oskarżenie o kolaborację, uwagę niemieckiego oficera, a po jej stronie stanie polski wojskowy. 


Premiera 25 stycznia


5. Poszukiwany ukochany, Beth O'Leary, Albatros. 


Powraca seria komedii romantycznych Mała Czarna. Opowieść o niepewności uczuć i pułapkach zastawianych przez miłość. Podobno bawi i wzrusza do łez. 


Premiera 25 stycznia 


6. Uwięziona, B. A. Paris, Albatros. 


Autorka bestsellorowych thrillerów psychologicznych snuje opowieść o kobiecie, która dotąd wiodła spokojne życie u boku męża, teraz zaś została porwana i budzi się w ciemnym pokoju bez okien. Paradoksalnie jednak woli przebywać w nim, niż wrócić do domu. Zapowiada się pełny tajemnic i trzymający w napięciu dreszczowiec. 



Premiera 25 stycznia 


7. Piętno diabła, Adrian Bednarek, Zaczytani.


Nowy tom kultowej już serii o seryjnym mordercy, Kubie Sobańskim. Tym razem będzie on szukał zemsty, na którą Sonii Wodzińskiej. 


Premiera 25 stycznia. 


8. Ja śpiewam, a góry tańczą. Irene Sola, Wydawanictwo Czarne. 


Hiszpańskie małżeństwo mieszka pośród gór, przechowującym pamięć o minionych pokoleniach. Głos zabierają również sarna, duch poety, wyczekujące deszczu grzyby, kobiety przed wiekami oskarżone o czary, czy chmury zrzucające błyskawice. Irene Sola czerpie z historii, mitów, wiejskich ballad tworząc gawędę, której nie sposób się oprzeć. Zapowiada się coś pięknego. 


Premiera 11 stycznia 


9. Chcę twojego życia, Amber Garza, Marginesy. 


W małym amerykańskim miasteczku mieszkają dwie kobiety o tym samym imieniu i nazwisku. Kiedy jedna z nich dowiaduje się o istnieniu drugiej, za wszelką cenę postanawia ją poznać. Wkrótce jedna z nich zaginie i tylko imienniczka może wiedzieć, co się z nią stało. Szykuje się thriller pełen tajemnic, nagłych zwrotów akcji, w którym nic nie będzie jednoznaczne. 


Premiera 11 stycznia 


10. Spaleni w ogniu, Jaume Cabre, Marginesy. 


Na powieści tego katalońskiego pisarza zawsze czekam z dużą niecierpliwością. Przypadkowe spotkanie dawnych szkolnych przyjaciół, wywróci życie jednego z nich do góry nogami. Pewnego dnia mężczyzna obudzi się w podejrzanym szpitalu, nie wiedząc kim są dziwni lekarze, ani jak sam ma na imię. Tłumaczenia podjęła się ponownie, rewelacyjna Anna Sawicka. 


Premiera 11 stycznia 


11. What beauty there is, Cory Anderson, Wydawanictwo Muza. 


Opowieść o braterstwie i poświęceniu dla brata. Po samobójczej śmierci matki, chłopcy mają tylko siebie. Teraz zaś grozi im, że zostaną rozdzieleni, chcąc temu zapobiec starszy brat podejmuje się niebezpiecznego zadania. To pełna liryzmu historia o miłości, przetrwaniu, o ludzkich wyborach i ich konsekwencjach. 


Premiera 18 stycznia 


12. Rzeka zaklęta, Rebecca Ross, Wydawanictwo Muza 


Wychowany na barda mężczyzna na wezwanie przywódcy klanu, wraca na rodzinną wyspę. Razem ze swoją odwieczną rywalką ma wyjaśnić zagadkę zaginięć kobiet. Oboje przekonują się, że więcej ich łączy niż dzieli. A na wyspie rządzą również magia i duchy żywiołów. Zapowiada się wspaniała baśń, napisana gawędziarskim stylem. 

Premiera 11 stycznia 


13. Do cna, Katarzyna Bonda, Wydawanictwo Muza. 


Trzeci tom o komisarzu Jakubie Sobieskim rozgrywa się w moim rodzinnym Żyrardowie. Bez śladu znika młody mężczyzna, a w parku porzucone zostały ugotowane kości. Wszystko owiane mgłą tajemnic, skrywanych przez mieszkańców miasta. Kochani, ja nie mogę się doczekać. 


Premiera 23 stycznia 


14. Klub kłamców, Annie Ward, Czarna Owca. 


Powieść rodem Wielkich kłamstewek. Losy trzech kobiet połączone siecią kłamstw. Gdy pewnego dnia giną dwie osoby napięcie między nimi oraz sekrety mieszkańców rozsadzają piękny obraz malowniczego miasteczka. 


Premiera 11 stycznia 


15. Ministerstwo Prawdy, Carlos Augusto Casas, Mova. 


Dystopia o społeczeństwie kontrolującym się wzajemnie, a samodzielne myślenie wymaga nie lada odwagi. Rozdarte klasowo akceptuje utratę wolności i wszechobecne zakazy. Kiedy ginie mężczyzna obnażający działalność Ministerstwa Prawdy, jego córka uświadamia sobie, że to co uważała za jego paranoję, może mieć odbicie w rzeczywistości. Powieść ta stanowi hołd złożony Rokowi 1984 George'a Orwella. 


Premiera 18 stycznia 


16. Wiek czerwonych mrówek, Tania Pjankowa, Mova. 


Przejmująca powieść rozgrywająca się na Ukrainie w okresie Wielkiego Głodu. Jedni umierają z głodu, inni zjadają zwłoki swych dzieci, a przedstawiciel wiejskiej władzy nie wie, co nim kieruje. Wszyscy oni będą zmuszeni sprzymierzyć się przeciw radzieckiemu ciemiężycielowi. 


Premiera 18 stycznia 


17. Magiczna chwila, Kristin Hannah, Świat Książki. 


Książki Kristin Hannah zawsze wzruszają do łez. Tym razem poznajemy zaginione w lesie dziecko oraz kobiety, która wraca w rodzinne strony, by uleczyć własne rany. 


Premiera 25 stycznia 


18. Życie nocne, Nora Roberts, Świat Książki 


Historia chłopaka, który chcąc zapewnić utrzymanie sobie i matce kradnie od dziewiątego roku życia. Obecnie przemierza Stany Zjednoczone przywdziewając różne tożsamości. Na jego drodze stanie miłość i lukratywne zlecenie. 


Premiera 25 stycznia 


19. Domy na dnie morza, Caitlin R. Kier an, MAG


Coś dla wielbicieli Mrocznego Piątku dwadzieścia opowiadań opartych na mitologii Cthulhu H. P. Lovecrafta. 


Premiera 27 stycznia 


20. Bielmo. Niezwykły przypadek Edgara Allana Poe, Louis Bayard, Zysk i S-ka. 


W West Point dochodzi morderstwa, w które zamieszany jest emerytowany detektyw Edgar Allan Poe. Na podstawie powieści powstał serial na Netflixie. 


Premiera 10 stycznia 


21. Incydent, Piotr Borlik, Prószyński i S-ka. 


W pociągu dochodzi do ataku terrorystycznego w którym ginie 45 osób. Wszystko wskazuje, że zamach stanowił element skomplikowanej gry. 


Premiera 19 stycznia